Etykiety

czwartek, 3 maja 2018

Andrea Schütze "Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kipimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci" il. Dagmar Henze

Andrea Schütze, Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kipimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci, il. Dagmar Henze, tł. Barbara Tarnas, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2018
Bardzo ważnym elementem wychowania jest kształtowanie samoświadomości, wprowadzanie w świat emocji, uczenie radzenia sobie z nimi. Umiejętność wyrażania, nazywania emocji jest jedną z ważniejszych pozwalających na samopoznanie, odkrycie swoich mocnych i słabych stron oraz rozwijanie na ich podstawie swoich zdolności. Rozpoznawanie własnych i cudzych uczuć pomaga na właściwe odczytywanie przekazu i przez to dobrą komunikację. Samoświadomość emocjonalna pozwala w dorastaniu i panowaniu nad skokami nastrojów, a to pomaga w ich świadomym kierowaniu, dlatego warto od pierwszych lat życia pomagać dziecku w odkrywaniu jak różne czynniki na nie wpływają. Na rynku wydawniczym w ostatnich latach pojawiło się wiele publikacji pomagających rodzicom przybliżyć ten trudny temat. Wśród naszych ulubionych znajdują się książki Grzegorza Kasdepke wydane przez Naszą Księgarnię oraz publikacje inspirowane filmem animowanym „W głowie się nie mieści” wydane przez Egmont. Każda nieco inaczej przybliża to, co tak trudno objaśnić, a co doskonale każdy z nas może poczuć. Do tego do naszych rąk trafiły interesujące ćwiczenia zawierające proste teksty opisujące kontekst określonych emocji zachęcają do tworzenia ilustracji i wysnuwania wniosków, w jaki sposób można wpływać na ich samopoczucie. Dzieci z książki . „Narysuję to, co czuję” dowiedzą się, co to jest szczęście, smutek, podekscytowanie, poczucie winy, wesołość, ponurość, zaciekawienie, zirytowanie, zazdrość, przerażenie, zaskoczenie, niepokój, zakochanie, samotność, duma, zawstydzenie, przejęcie, rozpacz i wiele innych. Zwykłe sytuacje, które mogą spotkać każde dziecko są punktem wyjścia do rozwijania samoświadomości.
Z podobnym podejściem mamy do czynienia w publikacji „Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kpimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci” zawierające różne sytuacje odpowiedzialne za określone emocje. Andrea Schütze pokazuje młodym czytelnikom, że jedno uczucie może szybko zmienić się w inne. Zabiera nas w świat dziecięcych odczuć, zmagania się z trudnościami, nawet jeśli bohaterzy wcale nie są dziećmi.
W opowiadaniach pisarki przykrość zastępuje duma, wstręt – poczucie odpowiedzialności, podniecenie i oczekiwanie – dumę, zawziętość – współczucie i tak dalej. Razem z bohaterami odkrywamy, że uczucia są ulotne i trzeba pielęgnować te dobre oraz pozbywać się złych.
Kolejna rzecz, która rzuca nam się w oczy to często zaskakujące początki i czasami niedziecięce fabuły (ale to takie moje odczucie). Tak jest np. w opowiadaniu „Parówki”: „Ale pewnego dnia na łące brakuje kilku krów, okazuje się, że wzięto je na rzeź. Tak się dzieje zawsze, mimo że krowy z pewnością nie mają na to ochoty. Jednak z ich mięsa powstają smakowite dania, bez których większość ludzi nie potrafi żyć”. Dla mnie to wygląda tak jakby zakłócanie spokoju przez kościelne dzwony poprzedzał opis sielskiej przyrody, która została brutalnie zniszczone, dlatego że większość ludzi nie wyobraża sobie życia bez modlitwy, czyli elementu kultury, wiary społecznej, której nie należy wyśmiewać tylko dlatego, że my mamy nieco inną wiarę i przez to odmienne wartości. Przez zderzenie sielskości przyrody troszkę na jakości traci wydźwięk przesłania, którym wcale nie jest walka z zabijaniem zwierząt. Snucie opowieści o krowach pasących się na łąkach i karmionych ziołami zmienia się w opowieść o sklepie mięsnym, w którym właściciel Flejtucha (psa) kupuje parówki powodujące rewolucje żołądkowe, przez co pies brudzi chodniki, a właściciel czworonoga pędząc do toalety nie sprząta chodnika. Pozostawione na chodniki nieczystości roznoszone są przez kobietę spacerującą z dziećmi, listonosza i pracownika banku.
Poza takimi fabularnymi trudnościami w książce napotykamy niemieckojęzyczne nazwiska, które ani rodzicowi nie czyta się łatwo ani dziecku, które stawia pierwsze kroki w tej niezwykle trudnej sztuce. W czasie lektury zadawałam sobie pytanie dlaczego przetłumaczono imię psa (Flejtuch), a bez zmian pozostawiono nazwisko jego właściciele (Wimmelmann zamiast Serweciński czy Serwetkowy). Może w kolejnym wydaniu warto to poprawić, aby polski czytelnik nie łamał sobie języka.
„Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kpimy ze złości?” zawiera piętnaście opowiadań. Każde zabiera nas w nieco inny świat pozwalający poznać odmienne emocje: od radości i dumy przez smutek po złość. Wśród bohaterów znajdziemy córkę cyrkowej wróżki. Dziewczynka po raz kolejny zmienia szkołę i boi się reakcji rówieśników na wygląd jej mamy. Strojąca się w liczne spódnice, dziwne suknie madame Vera Veritatis przyciąga wzrok. Komentarze padające z ust rówieśników sprawiają dziewczynce przykrość. Chciałaby mama ubrała się inaczej. W szkole odkrywa, że zwyczajnie wyglądająca mama nie przyciąga już takiej uwagi.
Autorka pokazuje nam również złośliwą wiewiórkę okradającą inne zwierzęta. Po zgromadzeniu bardzo dużych zapasów Raffi może oddać się miłemu odpoczynkowi. Jej spokój zaburza ranna sąsiadka, która zmienia stosunek samolubnej wiewiórki do świata.
W publikacji nie zabraknie tematu wstydu spowodowanego złym strojem. Nela wyznaje Sophie (dlaczego nie spolszczono?), że założyła dwie różne skarpety. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zazdrość przyjaciółki o świetną zabawę. Dziewczynie wyśmiewa koleżankę sprawiając, że wstydzi się ona swojego porannego niedopatrzenia.
Autorka zabierze nas też w świat takich fantastycznych postaci jak wiedźmy i ich uroczystość pasowania, małpek spędzających czas u swoich babć, rycerzy popisujących się swoją siłą, byków toczących potyczki z trzmielami, olbrzymów zatroskanych z powodu choroby dziadka, duszku zakochanym w dziewczynce z obrazu. Jak widać tematyka różnorodna, przygody zadziwiające, a wszystkie opowieści mają dobre zakończenia: złe cechy i uczucia zastępowane są dobrymi, przez co ogólny wydźwięk publikacji jest pozytywny.
Stylistycznie publikacja przypomina inną książkę Andrei Schütze „Dlaczego szczękamy zębami”. Podobnie jak wcześniejsza publikacja i ta może zastąpić baśnie. Do tego przekazuje na sporą dawkę pozytywnych postaw. Młodzi czytelnicy uczą się, że nie należy oceniać i wyśmiewać innych, trzeba być odpowiedzialnym właścicielem zwierząt, nie dawać się sprowokować zaczepiającym nas osobom, cieszyć się nowymi miejscami i wiele innych rzeczy.
Autorka, razem z bohaterami, przekonuje nas, że z każdej sytuacji jest wyjście: kiedy dopadnie nas trema trzeba sobie wyobrazić, że wszystko nam się uda, w czasie tęsknoty za domem myśleć o przyjemnych rzeczach, a niedopasowane skarpetki potraktować jako nową modę.
Plusem opowieści jest to, że bohaterowie każdej z nich zabierają dzieci w świat ich problemów i emocji, zagadek, pytań i troszeczkę innego spostrzegania na świat, dzięki czemu małym czytelnikom łatwo będzie utożsamić się z przygodami i odkryciami książkowych bohaterów. Andrea Schütze traktuje odbiorców swoich opowieści bardzo poważnie i nie zbywa ich bajkami, wymysłami. Miejscami akcja opowiadań ociera się o fantazję, ale tylko po to by uruchomić dziecięcą wyobraźnię, pobudzić do myślenia oraz otwarcia się na świat.
Całość oprawiono w twardą, matową okładkę, strony są grube, śliskie i bardzo dobrze zszyte, dzięki czemu długo posłużą dzieciom. Znajdziemy w niej interesujące ilustracje przyciągające wzrok małego czytelnika i dużą czcionkę, która zachęci do samodzielnego czytania.
„Dlaczego tańczymy ze szczęścia i kipimy ze złości? Historyjki dla ciekawskich dzieci” to kolejna publikacja Andrei Schütze, która dołączyła do naszej domowej biblioteki. Poprzednia książka "Dlaczego szczękamy zębami? Historyjki dla ciekawskich dzieci" zabiera nas w świat dziecięcych pytań i wnikliwej obserwacji.
Opowieści z wcześniejszej publikacji przekażą nam wiedzę na temat strachu, nasion dostających się do organizmy innymi otworami niż buzia, paprochów, bąków, gorzkiego smaku woskowiny w uszach, kóz w nosie, złości i sposobach radzenia sobie z nią, głosie kostnym, dlaczego zasypiamy, skąd, po co i ile śliny wytwarzany, dlaczego katar zabija smaki, co potrafią robić niewidomi, jaki kolor może mieć siusiu, po co nam łzy, jak wpływają na nas emocje, dlaczego dom wydaje dziwne odgłosy, dlaczego szczękamy zębami, jak sól wpływa na nasz organizm, czy możemy pić wisząc głową w dół. Wszystkie te pytania dotyczą najbliższego otoczenia dzieci i pozwalają im oswoić swoje otoczenie, zrozumieć prawa, według których działają.
Mnie jako rodzicowi najbardziej podobały się opowieści pokazujące emocje i sposób radzenia sobie z nimi. Odpowiednie podejście do spraw, nad którymi często również dorośli nie potrafią panować pozwala budować w dziecku wiarę w jego możliwości oraz rozwijać jego samodzielne radzenie sobie z nimi. Lęk, strach i złość należą do gamy uczuć wywołujących silne, negatywne odczucia, przekładające się na fizyczne odczucia. Autorka, razem z bohaterami, przekonuje nas, że z każdej sytuacji jest wyjście: za małe ubrania można wymienić na większe, pokój okupowany przez młodsze rodzeństwo zamknąć na klucz, w chwilach zagrożenia zrozumieć zachowanie swojego ciała, a kiedy dopadnie nas trema trzeba sobie wyobrazić, że wszystko nam się uda.
Książkę polecam przedszkolakom oraz uczniom pierwszych klas szkoły podstawowej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz