„321 intrygujących faktów o zwierzętach” Mathildy Masters to pozycja, obok której nie mogłyśmy przejść obojętnie. Zwłaszcza, że dwie poprzednie pozycje tej autorki cieszą się dużym zainteresowaniem córki. Jest w nich wszystko, czego potrzebuje: wyszczególnione tematy, niedługie informacje zawierające przykuwające uwagę ciekawostki, którymi można zabłysnąć w szkole. Do tego każdy temat omówiony naprawdę bardzo treściwie i z dużym poczuciem humoru. Niedługie notki na różne tematy pozwalają na czytanie tych rzeczy, które w danym momencie nas interesują i nie zmuszają młodych czytelników do ślęczenia kilka godzin z książką, żeby dowiedzieć się czegoś o świecie. U nas świetnie sprawdziło się czytanie przed szkołą. Po dwie-trzy strony. Rewelacja. Córka relaksowała się przytulając do mnie i koncentrowała słuchając tekstu. Dzięki temu szła do szkoły pozytywnie nastawiona do kolejnych dawek wiedzy.
Ciekawostki lub książki z pytaniami i odpowiedziami to jedne z tych, po które
moja córka sięga bardzo chętnie, a wszystko przez to, że ma już dziewięć lat i
jeszcze nie mówi. Z tego powodu nie ma możliwości samodzielnego formułowania
potencjalnych pytań, ponieważ komunikacja alternatywna opiera się na prostych
komunikatach. Lektury objaśniające świat pozwalają jej na zdobywanie wiedzy
mimo tej przeszkody. Ciekawości nie można jej odmówić. Pamięci też, ponieważ
ciągle chce mieć czytane nowe książki, poznawać nowe rzeczy. Do przeczytanych
wraca tylko w przypadku, kiedy jest w nich sporo faktów. I właśnie z tego
powodu do książki „321 superciekawych faktów, które trzeba poznać, zanim się
skończy 13 lat” wracałyśmy przez kilka miesięcy. Pierwsze czytanie było od
strony do strony, czyli tak jak zamieszczono informacje w tej publikacji.
Kolejne to już było wertowanie, wskazywanie, co konkretnie mam przeczytać. Z
tego powodu do niektórych haseł nie wracałyśmy, a inne przeczytałyśmy po kilka
razy. A wszystko po to, aby wiedzę utrwalić i poukładać w głowie. I właśnie za
to uwielbiam takie książki, bo pozwalają mi skuteczniej pracować z córką,
dostarczać informacji, które właśnie ją interesują, podsuwać jej tematy do
poszerzania zainteresowań. Z tego powodu wyczekiwałyśmy kolejnej publikacji
autorki.
Mathilda Masters w swoich książkach zabiera nas w gąszcz ciekawostek, o których
czasami nie wiedzą nawet dorośli czytelnicy. Z tego powodu chętnie z córką po
raz kolejny czytałam i odkrywałam tajniki naszej przyrody, ludzkich wynalazków,
eksperymentów, dokonań. Autorka, dzięki podsuwanej wiedzy, pozwala nam na wiele
rzeczy popatrzeć z innej perspektywy. Zupełnie inaczej będziemy patrzeć na
dobrodziejstwo istnienia takich owoców jak pomarańcze, o których dowiemy się,
że zostały stworzone przez człowieka.
W „321 superciekawych faktów” nie zabrakło też cennych informacji o ciele, a
tam ciekawostka, że nasz organizm potrafi wypocić nawet 8 litrów, wdychać 10
tysięcy litrów powietrza, rano jesteśmy wyżsi niż wieczorem, a nasz przewód
pokarmowy na 9 metrów długości (jakim cudem to wszystko się w nas mieści?), a
kłamcy mają ciepły nos. Poznałyśmy też tajniki zachowania higieny przez zwierzęta
i zostałyśmy zaskoczone tym, że nawet dżdżownice potrafią jej przestrzegać
dbając o to, aby toaleta znajdowała się w jednym miejscu, a wombaty robią
kwadratowe kupy. Do tego znalazłyśmy sporo informacji o zwierzęcych wędrówkach
oraz olbrzymich odległościach pokonywanych przez danaidy wędrujące z Kanady do
Meksyku (8 tys. km!) oraz lwim ziewaniu czy wędrówkach ryb po drzewach.
Przyjrzałyśmy się zamarzniętej wodzie w różnych postaciach: płatków śniegu i
komet. Ciekawostek, które nas zaskoczyły było oczywiście dużo więcej, a
wszystkie doskonale rozwija nasze zainteresowania córki i uzupełnia szkolną
wiedzę.
„101 obrzydliwych faktów” Mathildy Masters to rewelacyjne uzupełnienie
wcześniejszej lektury, ponieważ poruszają kolejne zagadnienia, rozwijają
wcześniejsze. Tym razem są to ciekawostki, które mogą niejednej osobie podnieść
jedzenie… Na szczęście moja córka pod tym względem jest wytrzymała i w obliczu
faktów zachowuje się jak stereotypowy pracownik prosektorium: kanapka jedzona w
czasie zgłębiania tematu. Zagadnienia są tu posegregowane tematycznie.
Znajdziemy tu takie tematy przewodnie jak ciało, wydzieliny, zwierzęta,
historia, otoczenie, rośliny, dziwne zwyczaje, zapach i smak, jedzenie oraz
zawody.
W pierwszej części autorka skupiła się na tym, co dzieje się z ciałem, czyli
wchodzimy w świat łuszczenia, wydzielin z nosa i uszu, paznokci, włosów,
pocenia, ślinienia, trądziku, wymiotów czy kulek z włosów w układzie
pokarmowym. Dalej przyjrzymy się fekaliom oraz ich zabarwieniu, intensywności
zapachu, konsystencji, wykorzystaniu ich w gospodarce. Od ludzkiej kupy
przejdziemy do zwierzęcej i odkrywamy, dlaczego niektóre zwierzęta jedzą
odchody. W trzeciej części są takie zaskakujące fakty jak bronienie się przed
napastnikiem krwią pryskaną z oczu. Poznamy też dziwne zwyczaje przodków (od
tych pokarmowych, przez higieniczne, po rytualne. Pojawią się takie barwne
postacie jak Kaligula, Neron, faraonowie. Nie zabraknie też historii unikania
higieny i dżumy. Jeśli jeszcze mamy mało wstrętnych rzeczy dowiadujemy się jak
wiele budzących odrazę stworzeń żyje w naszych domach. Wejdziemy w świat
kwiatków, których lepiej nie drażnić i nie wąchać lub dotykać. Odkryjemy
tajniki tajnych służb, wykorzystanie roślin do odstraszania. Następnie
przyjrzymy się makabrycznym zwyczajom w różnych kulturach. Plucie, wylewanie
pomyj, rzucanie dzieci z wież czy tańce ze szczątkami zmarłych krewnych to
tylko nieliczne tradycje, które mogą zaskoczyć.
Dzięki tej książce dowiedzieliśmy się, dlaczego niektórzy nie lubią brukselki,
a inni kochają superśmierdzące sery. Weszłyśmy w świat pingwinich i foczych
smrodków oraz przysmaków wikingów. Do tego jest tu całkiem sporo zatrważających
zwyczajów kulinarnych. Mogłam też przybliżyć córce, z jakimi wyzwaniami
spotykali się ludzie żyjący klika wieków temu, a także dowiedzieć się, w jaki
sposób oceniana jest smaczność karmy dla naszych domowych pieszczochów.
Wielki plus tej książki (podobnie jak było to w „321 superciekawych faktach”)
polega na tym, że nie trzeba czytać jej od deski do deski tylko można wybiórczo
sięgać po interesujące nas tematy. Są tu tematy, dzięki którym dziecko będzie
mogło zabłysnąć wiedzą na wszystkich przedmiotach szkolnych. Całość podzielono
na dziesięć tematycznych rozdziałów, które uzupełniają wcześniejszą lekturę,
ale nie jest ona niezbędna do czytania tej, ponieważ kolejne informacje nie są
kontynuacją wcześniejszych.
I przyszła pora na „321 intrygujących faktów o zwierzętach”, czyli kolejną
solidną dawkę wiedzy podanej w ciekawy sposób. Książkę podzielono na szesnaście
części mających inne tematy przewodnie. Omawiana jest inteligencja, miłość, niezwykłe
cechy, maniery w czasie jedzenia, dziwne zwyczaje. Poznajemy też sławne i
groźne zwierzęta, sposoby porozumiewania się. Dowiemy się jak wyglądają zwierzęce
rodziny, mieszkania i w jakich miejscach lubią przebywać, w jaki sposób się
bronią i wszystko, co chciałoby się wiedzieć o zwierzętach, ale nie miało się
możliwości zdobycia wiedzy. Są tu mądre muchy, gęsi przepowiadające pogodę,
kury z rewelacyjna pamięcią. Obalane są przekonania o krótkiej pamięci złotych
rybek. Nie zabraknie też tego jak
zwierzęta radzą sobie bez aptek i sztućców, jakie sztuczki potrafią zrobić, w
jaki sposób bronią się przed zjedzeniem oraz jakie współprace podejmują. Jest
symbioza, pasożytnictwo, komensalizm, amensalizm. Odkryjemy ptasich piromanów
oraz leniwych rodziców chodzących na skróty. Poznamy pamiętliwe ptaki i
odkryjemy jak świetnie niektóre zwierzęta znają zasady fizyki. Są tu też rewelacyjni
włamywacze i zwierzęta, których inteligencja wzrasta z ilością dostarczanych
promieni słonecznych. Dużo? A to dopiero tematy z pierwszego rozdziału, a jest
ich aż szesnaście, więc i tych ciekawostek bardzo dużo, dlatego szczerze
polecam wszystkim dzieciom i nastolatkom. Myślę, że przedszkolaki chętnie
posłuchają codziennie po jednym rozdziale, a starsze chętnie będą się
zaczytywać. Zwłaszcza, kiedy zauważą, że mogą tą wiedzą pochwalić się przed
nauczycielami.
Całość dopełnia solidna oprawa, estetyczne i oryginalne ilustracje, bardzo
dobrze zszyte strony i dobry papier oraz duży format. Dzięki temu książka jest
estetyczna i trwała. Plusem jest przekazywanie naprawdę wielu informacji w
lekki i zabawny sposób, sprawiający, że całe otoczenie zaczyna wydawać nam się
jeszcze ciekawsze niż do tej pory. Zdecydowanie polecam wszystkie książki
Mathildy Masters! Jeśli Wasze dzieci poczują naukowego bakcyla to na końcu
książki znajdą spis lektur, które pomogą im poszerzyć swoje zainteresowania i
ułatwią obserwacje. Zapewniam, że wszystkie pięknie wprowadzą Was w świat przyrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz