Niedawno zaczął się rok szkolny. Jeszcze w pamięci mamy wakacje, ciepłe dni, zabawy w plenerze, a już mamy jesień. Niby złotą, ale też i deszczową. To sprawia, że aktywności dzieci zaczynają wyglądać nieco inaczej: mniej czasu spędzają na świeżym powietrzu, a więcej w domu korzystając z darów natury, bawiąc się z rodzeństwem lub oglądając telewizję, grając na tabletach. Dwie ostatnie aktywności w nadmiarze niestety wpływają bardzo negatywnie na dziecięcy umysł, dlatego warto podsunąć swoim pociechom alternatywne zajęcia. Dobrze, kiedy możemy dziecku towarzyszyć w takiej zabawie, ponieważ to pomaga w pogłębianiu więzi. Nie jest to oczywiście konieczne. Możemy czuwać nad efektami pracy swojej pociechy i nagradzać szczerym uznaniem. A powód będzie na pewno, kiedy sięgniecie po puzzle, bo to zawsze jest spore wyzwanie.
Dlaczego warto sięgnąć po puzzle?
Dopasowywanie elementów do siebie jest bardzo ważnym ćwiczeniem dla dzieci. Rozwija koncentrację, planowanie własnych działań, pobudza wyobraźnię przestrzenną i kształtuje umiejętność projektowania. Dzieci bawiące się w ten sposób mają lepsze wyniki w szkole, a wszystko przez stymulację mózgu, wymagającą rozpoznawania kształtów, logicznego myślenia, rozwijania motoryki małej oraz percepcji ruchów. W ten sposób dziecko rozwija wyobraźnię przestrzenną mającą duży wpływ na przyszłe umiejętności matematyczne i techniczne. Przygotowuje również do nauki czytania i pisania dzięki ćwiczeniu zaangażowania i cierpliwości, umiejętności bardzo przydatnych w szkole. Do tego budujemy wiarę dziecka w umiejętność rozwijania skomplikowanych problemów, które sam może kontrolować. Oczywiście zabawa musi być dopasowana do umiejętności i wieku dziecka, czyli nie za łatwa i nie za trudna.
Jakie zabawy warto wprowadzić? Na co zwrócić uwagę?
Zabaw z dopasowywaniem elementów jest obecnie bardzo dużo i już kilkunastomiesięczne dziecko może ćwiczyć tę umiejętność za pomocą klocków, kształtów, piłeczek. Niektóre zabawki, aby zachęcić dziecko do aktywności grają i/lub świecą. To jednak może jednak prowadzić do przestymulowania i wywołać odwrotny efekt od zamierzonego: mniejsza umiejętność skoncentrowania się. Przygodę z dopasowywaniem zaczynamy od kilku elementów, np. sześciu piłeczek w trzech kolorach lub solidnych puzzli z niewielką liczbą elementów. Z czasem nasza pociecha będzie mogła bawić się coraz bardziej skomplikowanymi konstrukcjami i większymi zestawami puzzli.
Zabawa=nauka=terapia?
Takie zabawy pozwalają ćwiczyć spostrzegawczość, zdobyć lub utrwalić wiedzę, pobudzają kreatywność dziecka, uczy koncentrację, planowanie działań, umiejętność projektowania oraz rozwijają wyobraźnię przestrzenną, a także (bardzo ważne w przypadku autyków) pomagają w nauce naśladowania, odzwierciedlania wzoru. Taka stymulacja mózgu pozwala na trening pamięci, naukę kształtów oraz logicznego myślenia oraz umiejętności chwytania małych elementów. Taka zabawa przygotowuje do nauki pisania, czytania, liczenia i prac technicznych. Ponadto układanie puzzli doskonale sprawdza się w metodach pracy z dzieckiem metodą Montessori: dziecko wykonuje i samodzielnie sprawdza wykonane zadanie. To pozwala na rozwijanie wiary w siebie, zachęca do podejmowania samodzielnych prób rozwijania nowych problemów.
Razem czy osobno?
Kolejnym ważnym elementem w czasie układania puzzli jest wspólna zabawa pozwalająca na dostarczenie dziecku uwagi i budowanie bliskości z rodzicami. Bawiąc się z pociechą nie tylko dbamy o relacje, ale i stajemy się dla dziecka wzorem, co przekłada się na bycie autorytetem. Do tego wspólna zabawa uczy współpracy, integruje członków rodziny i pozwala na miło spędzony czas.
Jakie puzzle wybrać?
Ważnym elementem w takiej zabawie jest wychodzenie naprzeciw dziecięcych zainteresowań, dostarczanie mu materiałów z ulubionymi i znanymi bohaterami. I tu mam dla wszystkich miłośników książek o Puciu, ptakach, serii „Rok w…” i wielu innych książek z Wydawnictwa Nasza Księgarnia bardzo dobrą wiadomość: znajdziecie tam naprawdę bogaty wybór puzzli inspirowanych książkami. Na opakowaniach układanek serii o Puciu znajdziecie informację o tym dla jakich dzieci są one skierowane oraz jakie umiejętności pozwalają rozwijać. Jeśli Wasze dwuletnie pociechy nie radzą sobie z dopasowaniem dziesięciu/pięciu (w zależności od tematyki) zestawów to zaczynamy pracę z dwoma (w przypadku konieczności dopasowania do jednego puzzla kilku) lub trzema (kiedy łączymy w pary). Z czasem zwiększamy poziom trudności dodając po jednym zestawie.
Dla nieco starszych dzieci stworzono bajeczne zestawy, które wyszły naprzeciw naszemu pragnieniu posiadania plakatów z ilustracjami z książek z serii „Rok w”. I tu możemy przenieść się w krainę magii, do przedszkola, lasu. Są też piękne zestawy z ptakami. Każdy zestaw kusi pięknem. My uwielbiamy publikacje z wieloma szczegółami oraz nietypowe, zaskakujące, dlatego sięgnęłyśmy po trzy nowości.
Najmniejszy zestaw zawiera 35 elementów, średni 88, a duży 155. Wybierając je kierowałam się chęciom sprawdzenia poziomu umiejętności córki oraz wspólnego spędzenia czasu.
Najmniejszy zestaw to puzzle inspirowane literową książką będącą świetnym materiałem do pracy z przedszkolakami. Układanka też nie jest duża, więc pięknie wpisze się w potrzeby przedszkolaka. Do tego mamy na niej zebrane wszystkie litery, czyli może być planszą do nauki. Elementy są tak rozplanowane, że wcale nie jest bardzo łatwo je ułożyć i trzeba sporej spostrzegawczości, aby się udało.
Po większy zestaw sięgnęłyśmy z powodu miłości do całej serii książek „Rok w”. Bogate w szczegóły ilustracje świetnie sprawdzają się u nas jako baza wyjściowa wielu ćwiczeń i w pewnym stopniu stały się obiektem westchnień: marzą nam się plakaty z tymi ilustracjami. Pocieszamy się puzzlami i jest to pocieszenie skuteczne, bo nad układaniem spędzamy razem aktywie sporo czasu. Do tego ułożony obrazek jest sporo większy niż ten w książce. „Jesień w lesie” to świetny zestaw pomagający wprowadzić nasze pociechy w aktualną porę roku, zachęcające do aktywności i uważnego obserwowania przyrody.
Trzeci zestaw to „Sen królewny”. Bogactwo szczegółów, 155 elementów. Urzekła mnie ilustracja z opakowania. Ma to, co lubimy w ilustracjach najbardziej, czyli całe mnóstwo szczegółów, akcję przyciągającą wzrok i bajeczne kolory. Królewna z ilustracji Ewy Beniak-Haremskiej śni baśniowy sen, w którym ma ozdobiony kwiatami i wstążkami czepiec. Towarzyszy jej niezwykle barwny koń i paw. Obserwujemy piękny, barwny ogród, który przywodzi na myśl wiosnę. Całość jest bardzo nietypowa, bo po ułożeniu puzzli powstaje nieregularny obrazek w kształcie konia. Takie rozwiązanie świetnie wpisało się w zainteresowania mojej córki, dzięki czemu spędziłyśmy nad nimi wiele godzin wspólnej pracy.
Zapraszam na stronę wydawcy
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń