Wiersze, wierszyki, rymowanki – to wszystko jest elementem zaczarowywania świata przez dzieci i jednocześnie oswajania rzeczywistości, odkrywanie praw rządzących się nimi. Dziecięce utwory mają przemycać określone wartości, zachęcać do ćwiczenia mowy oraz pamięci, ale też zachęcać do właściwych postaw społecznych, namawiać do określonych działań i zaprzestania innych. I właśnie takim zbiorem jest książeczka „Małpka Koko” Tomasza Stefaniuka z ilustracjami Magdaleny Kalenin.
Do lektury wprowadza nas tytułowy wiersz opowiadający o marudnej małpce, której
wszystko przeszkadzało. Była śliczna, zdrowa, ale ciągle narzekała na tłok,
upały, zimno. Nigdy nic i nikt nie mógł jej zadowolić. Nie potrafiła znaleźć w
codzienności niczego, co mogłoby ją cieszyć. Dzięki przyjaciołom dostrzega, że
przez narzekanie nie dostrzega piękna przyrody. Zmiana perspektywy sprawia, że
może ujrzeć, w jaki sposób patrzyłaby, gdyby miała pozytywne podejście do
otoczenia. Uczy się dostrzegania plusów w każdej zmianie pogody, a to sprawia,
że innym będzie łatwiej z nią żyć. Małpka Koko zmienia się w miłą i dzięki temu
jest bardziej lubiana. Pokrewny jest tu tematycznie wiersz „Smutnik” alegorycznie
wyjaśniający dzieciom skąd bierze się smutek i dlaczego warto szybko taki nastrój
pożegnać i bawić się z innymi dziećmi. O dziecięcych postawach jest też wiersz
o nadmiernym gadulstwie. Tematy opowieści bohaterki są błahe, a nadmiar słów
sprawia, że w rezultacie nikt jej nie słucha. Uczy się, że warto się zastanowić
i mówić po zastanowieniu się.
Jeden z utworów pokazuje, w jaki sposób działają stereotypy, które sprawiają,
że pewne rzeczy (tu zwierzęta) są mylnie postrzegane, dlatego zawsze warto
unikać szablonów i być otwartym na napotkane osoby. Inny wiersz porusza problem
bezsensownych utarczek i sprzeczek nieprowadzących do celu tylko zabierających czas.
Nieco inne emocje to strach. Ten pojawia się w dwóch odsłonach: jedna negatywna
a druga pozytywne. „Strach ma wielkie oczy” to opowieść o odwiedzinach u
stracha, który boi się stać w polu. Odkrywamy, że praca stracha wcale nie jest
łatwa i sprawia, że sam strach się boi, ale on narażony jest na różnorodne
zagrożenia, a my siedzimy bezpieczni w ciepłych domach, więc nie powinniśmy się
bać. Z takim strachem ma też do czynienia łóżko marzące o wyprawach, ale bojące
się doświadczeń. Jest to też utwór o unikaniu wyzwań, pozostawaniu w domu po pierwszych
porażkach związanych z wyruszeniem w świat. Jednak unikanie tych wyzwań wcale
nie jest tu negatywne, ponieważ bohater jest stworzony do bycia w domu, a nie
wędrówek. Widzimy tu piękno różnorodności tego, że jedni świetnie sprawdzają
się podejmując kolejne wyzwania, a inni żyjąc w domowym zaciszu.
Za pomocą „Grzybów” objaśnia dlaczego czasami możemy znaleźć grzyby w lesie, a
innym razem jest to trudne. Ożywione grzyby potrafią chować się przed
zbieraczami. Taki motyw zabawy jest też w wierszu pokazującym dziecko ganiające
wokół czystego prania. Jest też zabawny Brantofelek bawiący się i robiący
psikusy czy liczenie owiec, jako zabawa pozwalająca zasnąć.
W utworach Tomasza Stefaniuka znajdziemy nawiązania do znanych nam wierszyków. Szczególnie
dużo jest tu motywów z twórczości Jana Brzechwy i Juliana Tuwima. Pojawiają się
zwierzęta, są grzyby, liczby, które mają w sobie coś z abecadła, jest gaduła,
która ma sporo cech skarżypyty. Autor porusza wiele problemów. Rymowane proste
utwory mają duży ładunek zabawy, ale też mogą być punktem wyjścia do wyjaśnienia
dziecku wielu spraw. Możemy pokazać, dlaczego ludzie nie lubią marud, z jakiego
powodu dobrze dbać o otoczenie i nie prowadzić głupich kłótni o błahe sprawy, ,
dlaczego lepiej pożytkować energię na przemyślenie tematu niż zasypywanie ludzi
nadmiarem opowieści, których z czasem nikt nie chce słuchać. Dowiemy się też,
że nie ma nic złego w strachu, ale lepiej go nie odczuwać.
Myślę, że to ciekawa propozycja dla przedszkolaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz