Oswajanie z książkami nie jest zadaniem łatwym. Najnowsze media oferują naprawdę bogaty wybór rozrywek. W jaki sposób w młodym czytelniku rozwinąć potrzebę sięgania po uchodzącą za archaiczną rozrywkę? Przede wszystkim trzeba zacząć wcześnie. Do tego trzeba mieć świadomość, że pierwsze kroki czytelnicze to przyglądanie się ilustracjom. Książki muszą być dostosowane do upodobań młodego czytelnika. W naszym domu najlepiej sprawdziły się dwie serie „Rok w” oraz „Opowiem ci, mamo”. Obie wprowadzają nasze pociechy w tajniki otaczającego nas świata, bazują na małej ilości tekstu oraz bogactwie ilustracji. Pierwsza seria pozwala oswoić się ze zmianami pór roku, poznać zwierzęta, przyswoić sobie ważne w danym miesiącu wydarzenia, a druga zabiera w określone światy. Każdy z szesnastu tomów zaliczających się do serii „Opowiem ci, mamo” poświęcono innemu wycinkowi rzeczywistości, dzięki czemu będziemy mogli poszerzać dziecięce zainteresowania oraz dostarczyć pierwszych lektur pozwalających na odkrywanie świata, zgłębianie wiedzy przydatnej na przyrodzie i biologii, a także w życiu. Wśród tomów znajdziemy zarówno te poświęcone zwierzętom (koty, psy, pszczoły, żaby, mrówki, pająki, konie,myszy), narzędziom, kołom oraz pojazdom (statki, samoloty, samochody, pociągi) oraz prehistorycznym zwierzętom (dinozaurom), a nawet dorosłym.
Cała seria swój sukces zawdzięcza interesującym i atrakcyjnym dla dzieci ilustracjom, których niesamowite bogactwo staje się dla młodych czytelników inspiracją do tworzenia własnych rysunków oraz opowieści. Lektura zachęca do snucia historii o przygodach pojawiających się w nich bohaterów, dzięki czemu pomogą w ćwiczeniu umiejętności językowych oraz rozwiną zmysł obserwacji. Ponad to pozwolą w ćwiczeniu koncentracji, spostrzegawczości, a także pomogą w nauce liczenia. Wielkim plusem lektur z tej serii jest solidna oprawa. Kartonowe strony bardzo dobrze sklejone sprawiają, że mogą po nią sięgnąć już dzieci siedzące i będą z niej korzystać przez kilka lat. Uważam, że „Opowiem ci, mamo” to seria bardzo interesująca i polecam wszystkim dzieciom od drugiego do szóstego roku życia. My zawsze wyczekujemy kolejnych tomów, dzięki którym będziemy mogły dowiedzieć się wielu ciekawostek i zniknąć w czasie przeglądania bogatych ilustracji, stworzyć interesujące zabawki, wykorzystać posiadane plastikowe figurki, które wcielą się w bohaterów książek.
Dziś zabieram Was w świat myszy. Katarzyna Kołodziej pięknie oddaje ich charakter, pokazuje żywotność, ale też zróżnicowanie charakterów. Do tego dzięki zabiegowi antropomorfizacji stają się nieco baśniowe i przez to bliższe człowiekowi. Można powiedzieć, że lektura pozwoli na oswojenie z tymi gryzoniami. Już na okładce sporo się dzieje. Otrzymujemy wrażenie odwiedzenia szkoły czy przedszkola. Myszy rysują po ścianach, uczą się poszczególnych części ciała, bazgrzą literki, rysunki kotów, portrety kolegów. Po otwarciu książki widzimy zaskakującą scenkę: związany kot jest obiektem badań oraz artystycznej inspiracji. Myszy badają odruchy swojego więźnia, mierzą części ciała, malują portrety, robią zdjęcia, oglądają przez teleskop, ale też nie zapominają o humanitarnym traktowaniu, dlatego karmią go przez słomkę. Kolejne strony pozwalają nam poznać mysią rodzinę (drzewo genealogiczne i pretekst do tego, aby wykonać takie drzewo dla własnej rodziny). Poznajemy imiona bohaterów, ich charakterystyczne cechy, zainteresowania, relacje. Dale udajemy się do pracowni rysowniczki. Pochłonięta pracą autorka pogubiła lub myszy jej podkradły różne rzeczy i trzeba je odnaleźć. Czwarta rozkładówka pozwala nam wejść do mysiej norki, a tam dużo pokoi i pokoików, urządzeń ułatwiających funkcjonowanie w tak rozbudowanym domu. Znajdziemy wannę z filiżanki, toaletę z łupiny orzecha, są sofy, łóżka, hamaki. Zajrzymy do spiżarni, kuchni, pokoju nauki i pomożemy znaleźć ukryte na rysunku przedmioty. Następnie udamy się do szkoły, którą chce też podejrzeć dżdżownica, której trzeba będzie trzeba pomóc dotrzeć labiryntem korytarzy do klas. A tam małe myszki uczą się matematyki, poznają związki frazeologiczne („biedny jak mysz kościelna”). Kolejne strony to regały w spiżarni, w której trzeba znaleźć nadgryzione zapasy, porównać rysunki. Siódma ilustracja zabiera naszych uczniów w plener, gdzie zdobywają wiedzę o zwierzętach, których powinni się strzec. Po nauce przychodzi czas na zabawę i mysi koncert, wyścigi, wesołe miasteczko, zabawy nad jeziorem, świętowanie z nietoperzami przy ognisku, by zakończyć dzień w łóżkach, by móc śnić o podróżach w kosmos, możliwości policzenia gwiazd.
Całość jak zwykle interesująca i pozostawiająca spore pole manewru zarówno dla dzieci jak i dla rodziców. Warto w zabawie z dziećmi wykorzystać zabawki reprezentujące bohaterów. Będziemy mogli wówczas zaobserwować umiejętność zapamiętywania, przenoszenia wiedzy do zabawy i pomożemy w utrwalaniu zdobytych informacji.
„Opowiem ci, mamo…” to seria solidnych książek grubymi stronami oraz z licznymi ilustracjami, które przybliżają dzieciom świat. Ciekawe maluchy śledzą w nich zmiany w otoczeniu, które uchwycone w określonym momencie nie rozprasza maluchów w pędzie za jednym zwierzątkiem. Książki te są doskonałą lekturą. Pozwoli rodzicom przygotować swoje pociechy do uważnego patrzenia na otoczenie. Zwykle w książkach dla dzieci tekst jest niezbędny dla ilustracji. Tu mamy tak cudowną sytuację, że wierszyki są nieważne. Uwagę przyciągają jedynie ilustracje, o których koniecznie trzeba sobie opowiedzieć. Podczas lektury dzieci ćwiczą swoja spostrzegawczość, nabywają umiejętności językowych i manualnych. Zdecydowanie polecam.
Fajna, ciekawa. Idealna dla dzieciaka jak nudzi się od szkoły. Coś naprawdę ciekawego i interesującego.
OdpowiedzUsuń