Canavan Trudi „Gildia Magów”
Książka,
która jak na fantastykę przystało ma odpowiednie rozmiary. Zawsze,
kiedy biorę do ręki tak obszerną książkę zastanawiam się czy znajdę
czas, aby ją przeczytać. Mimo ilości stron pierwsze wrażenie jest
pozytywne: okładka zachęca do wzięcia jej do ręki mimo rozmiarów
(ostatnio chyba same takie tomiszcza czytam, ale ten mnie przyciągnął
wyglądem).
Książkę
polecił mi znajomy – miłośnik fantastyki. Ja na co dzień raczej czytuję
biografie i literaturę specjalistyczną. Kiedyś chętniej sięgałam po ten
rodzaj literatury i byłam chyba nieco mniej wymagająca. Na pewno nie
powaliła mnie na kolana (a niby miała), ponieważ czytałam lepsze książki
(wiem, że to wszystko to takie subiektywne spojrzenie).
Sam
pomysł na historię o dziewczynie ze slamsów (Sonea) posiadającej
magiczną moc jest nawet ciekawy. Niestety językowo nieco niedopracowane
(być może to wina tłumacza), ale nie czyta się najgorzej (na pewno
czytałam w życiu gorsze książki). Mimo tych uszczerbek czyta się bardzo
przyjemnie.
Niektórzy
uskarżają się na rozmiary tomiska (ponad pięćset stron), ale ja
wychodzę z założenia, że jeśli się czyta literaturę piękną to po to, aby
się nią delektować, albo po prostu odpocząć od książek wymagających
większego zaangażowania intelektualnego.
„Gildia
Magów” na pewno jest doskonałym relaksującym czytadłem, w którym
bohaterowie przeżywają dylematy moralne i wchodzą w układy, które nie
koniecznie są zgodne z ich przekonaniami.
Powieść
wydaje się spełnieniem dziecięcych marzeń o
możliwości czarowania i chodzenia do szkoły dla magów. Tu jest
opisywany nieco inny aspekt posiadania mocy. Okazuje się, że same
zdolności to mało (a może za dużo), ponieważ bez nauki nie możemy
korzystać z nich właściwie. Sonea po odkryciu swojej magicznej mocy z
czasem przekonuje się, że nie potrafi nad nią panować, przez co zagraża
sobie i miastu. Boi się oddać w ręce magów, którzy mogliby ją nauczyć
wpływania na swoje zdolności. Czy Gildia znajdzie ją na czas? Czy Sonea
skrzywdzi swoich bliskich przez brak kontroli nad własną magią?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz