"Moim
zdaniem miłość zawsze przechodzi nagle i nie oczekiwanie. Nie da się jej
wypracować ani zaplanować”.
Losy Polski i Polaków są niesamowicie zawiłe. Mieliśmy na swoim koncie sukcesy
i porażki. Było sporo zmian, postęp i uwstecznianie się. Musieliśmy mierzyć się
z kryzysami, wojnami, przemianami społecznymi. I to wszystko znajdziemy w
najnowszej książce Anny Sakowicz „Jaśminowa saga. Tom 1. Czas grzechu”. Pisarka
zabiera nas w podróż do Gdańska do czasów, kiedy staje się ono Wolnym Miastem
Gdańsk. Kiedy wchodzimy w wykreowany przez autorkę świat trwa wielka wojna,
szaleje hiszpanka. Na froncie ginie wielu młodych ludzi. Potworność wojny zaskakuje
i przytłacza. Ranni, zniszczeni psychicznie młodzi ludzie próbują żyć w tych
trudnych realiach. Ich rodzice chcą przedłużenia rodu. W ten sposób dochodzi do
wielu mieszanych małżeństw, bo nie liczy się narodowość, ale przedłużenie życia,
możliwość awansu społecznego.
Bohaterów poznajemy, kiedy Antoni Jaśmiński szuka dobrego kandydata na męża dla
swojej najstarszej córki Katarzyny. Właśnie zginął mu w wypadku syn i wie, że
trzeba zadbać o przetrwanie rodu, zapewnić córkom dobre życie, a takie jest
możliwe tylko, gdy kobieta ma bogatego męża, który będzie wstanie zapewnić byt rodzinie.
Nie musi szukać długo, ponieważ urodziwą panną zainteresowany jest Thomas
Lentz, syn majętnych Niemców, którzy pozostałych potomków stracili na wojnie.
Ich pozycja społeczna będzie dla Jaśmińskich awansem społecznym. Córka biednego
introligatora będzie mogła wejść na salony, co od czasów zubożenia rodziny
przez hulaszcze życie przodków nie było możliwe. Sentyment do salonów został,
marzenie o powrocie na nie także. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że
Katarzyna wcale nie chce wychodzić za mąż. A już na pewno nie za Lentza, który
ją brzydzi. Marzy jej się samodzielność, praca w prasie, możliwość pisania
artykułów. I nawet udaje jej się dostać pracę w redakcji. Przyjmuje ogłoszenia
i po raz pierwszy upaja się poczuciem możliwości dążenia do samodzielności.
Zarobione pieniądze wydaje na feministyczne powieści. Jej fascynacja
możliwościami kobiet zaczęła się jeszcze w Warszawie, gdzie w jednym z pensjonatów
otrzymała dobre wykształcenie dla panienek. To ją jednak nie zadowala. Pragnie
więcej. Kiedy zostaje postawiona pod murem: wolność pełna niedostatków czy
małżeństwo z bogatym Niemcem początkowo waha się. Jej młodsze siostry oraz
rodzice nie rozumieją jej pragnień. Powołują się na tradycję i „Biblię”. W
końcu dziewczyna ucieka z domu.
Skupiłam się na jednej z sióstr, ale tak naprawdę bohaterkami powieści trzy
siostry. Każda z nich jest skrajnie inna. Wspomniana Katarzyna, najstarsza, to
feministka, która pragnie dla siebie innego życia niż nakazuje tradycja. Stasia
dla odmiany jest typową tradycjonalistka, która od najmłodszych lat marzy o
domu, mężu i dzieciach. Jej głównym celem jest posłuszeństwo wobec ojca, żeby
nie zawieść go tak jak zrobiła to Kasia. Później posłuszeństwo wobec męża, bo
wydaje się jej, że tylko w ten sposób może zadowolić mężczyznę. Julka natomiast
nie ma nadziei na jakikolwiek ślub. Brzydsza i z bliznami po ospie nastolatka
jest jednak radosna, ma pozytywne nastawienie do świata i to urzeka jej
adoratora. Siostry miały także dwóch braci: pierwszy zginął pod kopytami koni,
a drugi marzy o duchowieństwie. Antoni pozostaje z wizją braku następcy, który
mógłby po nim odziedziczyć zakład introligatorski. Przekona się jednak, że zaplanowane
życie nie jest takie, jakbyśmy sobie wymarzyli, a to, co nieplanowane może
przynieść wiele dobra.
W świat pierwszego tomu powieści wchodzimy w czasie wielkiej wojny, a kończy
się, kiedy Niemcy najeżdżają Polskę. Stopniowo widzimy zmiany nastrojów społecznych,
wyczekiwanie na informacje z kraju, stajemy się świadkami tworzenia się
różnorodnych ruchów społecznych. Dzięki Kasi uczestniczymy w protestach feministek,
które walą parasolkami w okna domu Piłsudskiego, stajemy się świadkami
pierwszych wyborów, w których biorą udział kobiety, dowiadujemy się jakie
znaczenie dla kobiet miało to, że niektórym udało się wyrwać spod społecznych
oczekiwań. Widzimy też narastające napięcie w społeczeństwie, antysemityzm i
antypolonizm. Żydzi, a później i Polacy są prześladowani. Niektórzy dla wygody
przyjmują niemieckie nazwiska, inni uciekają. Krążą plotki o obozie dla Żydów,
którym odmawia się człowieczeństwa. A gdzieś pomiędzy Polakami, Niemcami i Żydami
krąży żydowski ateista i przedsiębiorca Joseph Hirsz.
Rodzina Jaśmińskich staje się tu pretekstem do pokazania zmian zachodzących w
społeczeństwie, poruszeniem ważnych kwestii. Powieść Anny Sakowicz stała się
też w tym roku niesamowicie aktualna i ważna dla wszystkich kobiet. Sięgając po
kolejną książkę Anny Sakowicz wiedziałam, że się nie zawiodę, ponieważ pisarka
ma niezwykły dar snucia opowieści i przemycania w nich ważnych problemów. A
jest ich to naprawdę dużo. Do tego spora dawka wiedzy z historii. Autorka w
piękny sposób opisuje Gdańsk, zabiera nas po spacery ulicami tego miasta,
pokazuje stosunki panujące między mieszkańcami, umiejętnie używa gwary i wplata
niemieckie słowa, szkicuje emocje bohaterów. Dla mnie była to przyjemne
spotkanie i nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz