Wybawianie świata to motyw przewodni wszystkich znanych mi książek fantasy. Do tego magia, misja specjalna, obdarzeni niezwykłymi mocami bohaterzy i silni antybohaterzy, „zaskakujące” powiązania i często irracjonalne zagrożenia. Fantasy jest jak romans: naprawdę trudno wymyślić coś takiego, co wbije czytelnika w fotel i oszołomi niezwykłością, nieprzewidywalnością, bo zawsze w jakimś stopniu ta akcja będzie przewidywalna. Taki urok gatunku, w którym w sumie nie chodzi o to, żeby bać się, że bohaterom misja się nie powiedzie i trzymać za nich kciuki (zwłaszcza, kiedy wiadomo, że pojawią się czasami w kolejnych tomach), ale mający poruszyć naszą wyobraźnię, stworzyć w umyśle świat, który jest całkowicie inny od naszego, wywołać określone emocje i zmusić do postawienia wielu pytań. I o to też chodziło w baśniach dla dzieci: nieznany świat, ale ubrany w „odwieczne” prawdy oraz naukę dla czytelnika. Zwykle tą prawdą jest ciągła walka dobra ze złem i zwyciężanie dobra. Pokazanie, że warto być pozytywnym (czyli kochającym, pracowitym, dotrzymującym obietnic, wrażliwym) bohaterem w swoim życiu. Taka baśń dla starszych czytelników. I to właśnie tu dostaniemy. Poza tym Paweł Kopijer wprowadza nas do świata wymyślonego przez siebie, inspirowanego innymi książkami czy filmami fantasy. Obeznany czytelnik znajdzie tu wiele znanych nawiązań, a owo wyszukiwanie ich będzie naprawdę świetną zabawą.
Do pierwszej części wprowadza nas przypadkowa śmierć wędrowców. W czasie burzy
ginie również zbój, który chciał ich okraść, może nawet zabić. Nie wiemy, kto
to, jaką miał misję i dlaczego ciąża dla kobiety była taką męką, dlaczego poród
przyniósł zakończenie życia, dlaczego był ulgą, kim byli dla siebie wędrowcy,
kim była rodząca, dlaczego… Pytań pojawia się wiele. Zwłaszcza, że w tym tomie
nie do końca wiadomo, kto się wówczas urodził: chłopiec czy dziewczynka?
Następnie przenosimy się do niezwykłej szkoły, w której młodzi Darzanie
obdarzeni mocą mogą zostać szamanami. Nauka jest trudna, wymagająca niezwykłego
poświęcenia i wielkiej dyscypliny, ale uzyskanie tytułu to zawsze szereg
przywilejów, dlatego bycie wybranym w dzieciństwie do nauki w takiej szkole to
niezwykłe wyróżnienie, którego nie można zmarnować, bo zawiedzenie otoczenia
przez zmarnowanie talentu lenistwem kończy się społecznym napiętnowaniem,
wykluczeniem. Presja jest wielka, wymagania ogromne, bo lepiej nie być wybranym
niż zawieść swoje plemię. Skra to wszystko wie i ostateczny egzamin traktuje z
niesamowitą powagą. Jest też świadoma, że dostała zadania trudniejsze niż inni.
W jej umyśle pojawiają się wątpliwości. Jednak perspektywa skończenia
katorżniczej nauki w szkole trzyma ją na duchu i pcha do przodu. Wie, że musi
wytężyć wszystkie swoje umiejętności, wykorzystać wszelką wiedzę i kolejne
zdobywane na poszczególnych etapach materiały, których musi używać oszczędnie,
bo nigdy nie wiadomo, kiedy przydają jej się jeszcze. Poza wiedzą tajemną
adepci uczą się również takich prostych rzeczy jak to, że „Negatywne emocje
biorą się z negatywnych myśli, a myśli można zmienić na inne. Wystarczą decyzja
i chwila koncentracji na czymś innym, co jest dla ciebie istotne”.
Drugi bohater to Noran należący do bandy opryszków (mafii). Jego zadaniem jest
okradanie, zabijanie i zastraszanie. Poznajemy go w czasie kolejnej misji,
którą przerywa, aby uratować zaczepione prostytutki. Jego interwencja kończy
się śmiercią napastników, którzy są znaczącymi osobami w przestępczym światku,
a to sprowadza na niego problemy. Odkrywamy, że i jego los obdarzył niezwykłą
mocą. Ta jednak chce przejąć nad nim kontrolę i sprawić, że jego dusza będzie w
mroku. Chłopak robi wszystko, aby nie ulec krwiożerczym instynktom. Z drugiej
strony bez tych mocy byłby już martwy.
Fabuła „Mroku we krwi” skupia się wokół tajemniczych wybuchów magii, które są
niezgodne z zawartymi przepisami. Darzanie obdarzeni mocami muszą pilnować, aby
w zwykłym świecie nie pojawiały się przejawy magii, a jeśli się pojawią to
panować nad nimi i likwidować. Zwykli ludzie nie są świadomi istnienia nadprzyrodzonych
umiejętności. Nałożona na ten świat blokada sprawia, że nawet nie mogą wymówić
słowa „magia” ani o nim pomyśleć. I właśnie z tego powodu magii jest tu
niewiele, związana jest jedynie ze zmianami zachodzącymi w przyrodzie, a
zaskakujące pojawienie się jej w świecie ludzi sprawia, że potrzebni się
niezwykli wysłannicy mogący uratować świat przed złem, bo prawdopodobnie tylko
ono pozwala sobie na łamanie odwiecznych traktatów.
Społeczność w książce jest zhierarchizowana. W świecie magii pozycja zależy od
talentu, w świecie ludzi od urodzenia w odpowiedniej rodzinie, czyli i w jednej
i w drugiej społeczności nie ma sprawiedliwości. Zarówno Skra jak i Noran
doświadczają tego. Ich niezwykłe moce i wiek oraz pozycja społeczna sprawiają,
że z jednej strony inni bohaterzy czują opór przed okazywaniem im szacunku, a z
drugiej muszą okazywać, bo jednak przewyższają otoczenie ze względu na
drzemiące w nich siły. Skra jest o tyle w uprzywilejowanej pozycji, że miała
okazję poznać, w jaki sposób panować nad wewnętrzną siłą. Natomiast nieposiadający
Noran żyjący z świecie ludzi został pozbawiony tej szansy i musi radzić sobie
sam. A nie jest to łatwe, bo każde przelanie krwi to rosnące w nim zło. Czy
kiedyś uda mu się poskromić tę siłę? Tego nie dowiemy się w tomie pierwszym.
Paweł Kopijer po zakończonym szkoleniu Skry wysyła bohaterkę na misję
specjalną. Drugi tom to kontynuacja. Zarówno Noran jak i Skra (Winea) mają
wspólny cel: odnalezienie źródła wybuchów mocy. Z każdą stroną dowiadujemy się
więcej o świecie zwykłych ludzi. Odkrywamy, że zostali pozbawieni władców
(naznaczonych), którzy mogliby się nimi opiekować. Nasi młodzi bohaterzy wchodzą
w różnorodne układy, zawierają sojusze, szukają sojuszników. Wiemy, że
najważniejszą bohaterką jest tu właśnie siedemnastoletnia dziewczyna, która
musi uratować świat i możemy być pewni, że jej się to uda. Jak tego dokona? Jakie
znaczenie będzie miał w tym ratowaniu widziany przez nią na spotkaniu z Matką Ziemią
Noran. O tym przekonamy się w tomie trzecim. Możemy tylko w napięciu czytać
kolejne strony, wchodzić w snutą przez autora opowieść, w której bohaterzy aż
kipią od emocji. W końcu są młodzi i czasami porywczy. Aby dodać akcji
pikanterii są tu intrygi, coś na kształt haczyków akcji miłosnych, ciągłe
dawanie bohaterom kilku ścieżek wyboru, ich rozterki, poznawanie alternatywnych
podejść do stawianych im wyzwań. Do tego przekonanie, że każdy wybór jest
zarazem dobry i zły, bo nie ma idealnego przepisu na rozwiązanie problemów.
Akcja toczy się dwutorowo: raz poznajemy wycinek z życia Skry, a następnie z
życia Norana, przez co ciągle oczekiwałam połączenia wątków. Do tego
retrospekcje pozwalają na rozbudowywanie obrazów kolejnych postaci. Spora ilość
bohaterów, poruszanych problemów, zagadkowych wydarzeń oraz sposób budowania
akcji wprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Wyważone opisy
sprawiają, że czytelnik może sobie lepiej wyobrazić świat, w którym dzieje się
akcja i nie nudzi się, ponieważ są one przeplecione szybką akcją. Paweł Kopijer
z wprawą przyspiesza i spowalnia fabułę, używa bogatego słownictwa. Do tego
mamy wrażenie, że każda wprowadzona tu postać ma znaczenie, że nic nie dzieje
się przypadkowo, a tylko dalsza lektura pozwala na rozwiązanie wiele zagadek. Rodzi
się też pytanie o wolny wybór, możliwość podjęcia jakiejkolwiek decyzji skoro
bohaterka już na początki może w wizji dowiedzieć się częściowo, co ją czeka.
Czy każda podjęta decyzja zaprowadzi ją do danego punktu? A co jeśli to tylko
alternatywny koniec i zła droga zaprzepaści wszystko? Dlaczego pewne rzeczy
pojawiają się tak jakby wszyscy bohaterzy dookoła wiedzieli, dlaczego tak ma
się dziać, a postać której wydarzenia dotyczą jest nimi zaskakiwana? Jaki
interes mają ci, którzy naprowadzają bohaterów na określone czyny? Te pytania
pojawiły się w mojej głowie czasie lektury obu tomów. Zwłaszcza, że sens wysiłku
podważa zdanie: „Przeznaczenie można długo oszukiwać, jeśli ktoś jest
wystarczająco sprytny, ale koniec końców ono i tak zawsze wygrywa”. I tu znowu
rodzi się wątpliwość: a co jeśli nie podejmiemy wysiłku spełnienia
przeznaczenia? Czy ono samo się spełni bez jakichkolwiek naszych starań.
Wielkim plusem jest to, że każda postać ma swój charakter. Poza Noranem i Skrą
(która staje się Wineą) na pierwszy plan wybija się też Leśniad, Druwian,
Gromir, ale w pamięci pozostaje także rewolucjonista Karan nawołujący do
odejścia od dawnych zwyczajów i bibliotekarz dający pragmatyczne wskazówki.
Niby pojawiający się na chwilę, ale mający duży wpływ. I znowu pojawia się
pytanie: na ile ci bohaterzy będą mieli znaczenie w drugim tomie?
Drugi tom także obfituje w takie niby drugoplanowe postacie, ale ich pojawienie
się nie jest bez znaczenia do całej akcji. Paweł Kopijer należy do tych
pisarzy, którzy nie zwodzą nas wprowadzaniem bohaterów, którzy dla całej akcji
nie mają żadnego znaczenia. Każda pojawiająca się postać odgrywa kluczową rolę.
Nawet wysłannicy zła atakujący buntowników. Drugi tom to czas zawierania
przymierzy, szukania sposobów na pokonanie zła, aby zebrać siły do ostatecznej
walki. Jest to też czas odkrywania przez bohaterów prawdy o sobie. A ta może
być obarczona brzemieniem długu wobec osób, z którymi wcale nie chcieliby wchodzić
w jakiekolwiek relacje.
W książce pojawia się także motyw oddziaływania na innych, problem porywania
tłumów, przeorganizowania spojrzenia na świat, odchodzenia od tego, co od lat
działało dobrze, a mimo tego nowe jest kuszące: „On nie robi tego ani dla
władzy, ani dla poklasku. Wiesz, dlaczego jego argumenty są groźne? (…) Bo ma
wielkie marzenia. Nie jest mądre ignorowanie ludzi, którzy mają w sobie tyle
mocy, by je spełnić za wszelką cenę. (…) Poznanie motywów ludzi, którzy cię
otaczają, jest ważniejsze niż wszystko inne, czego się tu nauczyłaś”. Takie
dążenie do zmian w dwóch światach rodzi pytanie o to, kto jest przyjacielem, a
kto wrogiem. Mimo, że wiemy, że są tu obozy dobra i zła to jednak nie do końca
mamy pewność, której stronie powinniśmy kibicować. Wydaje nam się, że bogom Światłości.
A co jeśli to Mrok jest tą dobrą stroną? Pozostajemy tacy rozdarci obserwując wyrazistych
bohaterów z mocnymi charakterami.
„Najczęściej zauważamy w swoim otoczeniu tylko te osoby, które z jakiegoś
względu są wyraziste. Czasem sprawia to styl noszenia się bądź zachowanie.
Czasem jednak przykuwa uwagę ktoś, kto nie wyróżnia się spośród innych ani
ubiorem, ani ekscentryzmem w sposobie bycia, tylko czymś, co ma w sobie”. O
takich wyróżniających się bohaterach jest to książka i wchodzenie w zawarty w
niej świat było ciekawą przygodą.
Wszystkie niezwykłe miasta w książce Pawła Kopijera to rozrastające się
labirynty, które powstały jeszcze przed pojawieniem się ludzkości. Żyją w nich
dziwne stwory, niebezpieczne moce, stają się przejściami dla uciekinierów i
napastników. Niezwykłość tych miejsc sprawia, że jestem ciekawa, czy w trzecim
tomie dowiemy się o nich czegoś więcej? Czy będziemy mogli odkryć początki ich
powstania i pierwotne zastosowanie? No i oczywiście nie mogę doczekać się, w
jaki sposób autor rozwinie akcję, bo zakończenie drugiego tomu bardzo mnie
zaskoczyło. O ile po pierwszym wiedziałam, czego mogę spodziewać się dalej tu
pozostaje jedna wielka niewiadoma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz