Etykiety

środa, 4 listopada 2020

Paweł Kopijer "Kroniki Dwuświata"


Wybawianie świata to motyw przewodni wszystkich znanych mi książek fantasy. Do tego magia, misja specjalna, obdarzeni niezwykłymi mocami bohaterzy i silni antybohaterzy, „zaskakujące” powiązania i często irracjonalne zagrożenia. Fantasy jest jak romans: naprawdę trudno wymyślić coś takiego, co wbije czytelnika w fotel i oszołomi niezwykłością, nieprzewidywalnością, bo zawsze w jakimś stopniu ta akcja będzie przewidywalna. Taki urok gatunku, w którym w sumie nie chodzi o to, żeby bać się, że bohaterom misja się nie powiedzie i trzymać za nich kciuki (zwłaszcza, kiedy wiadomo, że pojawią się czasami w kolejnych tomach), ale mający poruszyć naszą wyobraźnię, stworzyć w umyśle świat, który jest całkowicie inny od naszego, wywołać określone emocje i zmusić do postawienia wielu pytań. I o to też chodziło w baśniach dla dzieci: nieznany świat, ale ubrany w „odwieczne” prawdy oraz naukę dla czytelnika. Zwykle tą prawdą jest ciągła walka dobra ze złem i zwyciężanie dobra. Pokazanie, że warto być pozytywnym (czyli kochającym, pracowitym, dotrzymującym obietnic, wrażliwym) bohaterem w swoim życiu. Taka baśń dla starszych czytelników. I to właśnie tu dostaniemy. Poza tym Paweł Kopijer wprowadza nas do świata wymyślonego przez siebie, inspirowanego innymi książkami czy filmami fantasy. Obeznany czytelnik znajdzie tu wiele znanych nawiązań, a owo wyszukiwanie ich będzie naprawdę świetną zabawą.
Do pierwszej części wprowadza nas przypadkowa śmierć wędrowców. W czasie burzy ginie również zbój, który chciał ich okraść, może nawet zabić. Nie wiemy, kto to, jaką miał misję i dlaczego ciąża dla kobiety była taką męką, dlaczego poród przyniósł zakończenie życia, dlaczego był ulgą, kim byli dla siebie wędrowcy, kim była rodząca, dlaczego… Pytań pojawia się wiele. Zwłaszcza, że w tym tomie nie do końca wiadomo, kto się wówczas urodził: chłopiec czy dziewczynka? Następnie przenosimy się do niezwykłej szkoły, w której młodzi Darzanie obdarzeni mocą mogą zostać szamanami. Nauka jest trudna, wymagająca niezwykłego poświęcenia i wielkiej dyscypliny, ale uzyskanie tytułu to zawsze szereg przywilejów, dlatego bycie wybranym w dzieciństwie do nauki w takiej szkole to niezwykłe wyróżnienie, którego nie można zmarnować, bo zawiedzenie otoczenia przez zmarnowanie talentu lenistwem kończy się społecznym napiętnowaniem, wykluczeniem. Presja jest wielka, wymagania ogromne, bo lepiej nie być wybranym niż zawieść swoje plemię. Skra to wszystko wie i ostateczny egzamin traktuje z niesamowitą powagą. Jest też świadoma, że dostała zadania trudniejsze niż inni. W jej umyśle pojawiają się wątpliwości. Jednak perspektywa skończenia katorżniczej nauki w szkole trzyma ją na duchu i pcha do przodu. Wie, że musi wytężyć wszystkie swoje umiejętności, wykorzystać wszelką wiedzę i kolejne zdobywane na poszczególnych etapach materiały, których musi używać oszczędnie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przydają jej się jeszcze. Poza wiedzą tajemną adepci uczą się również takich prostych rzeczy jak to, że „Negatywne emocje biorą się z negatywnych myśli, a myśli można zmienić na inne. Wystarczą decyzja i chwila koncentracji na czymś innym, co jest dla ciebie istotne”.
Drugi bohater to Noran należący do bandy opryszków (mafii). Jego zadaniem jest okradanie, zabijanie i zastraszanie. Poznajemy go w czasie kolejnej misji, którą przerywa, aby uratować zaczepione prostytutki. Jego interwencja kończy się śmiercią napastników, którzy są znaczącymi osobami w przestępczym światku, a to sprowadza na niego problemy. Odkrywamy, że i jego los obdarzył niezwykłą mocą. Ta jednak chce przejąć nad nim kontrolę i sprawić, że jego dusza będzie w mroku. Chłopak robi wszystko, aby nie ulec krwiożerczym instynktom. Z drugiej strony bez tych mocy byłby już martwy.
Fabuła „Mroku we krwi” skupia się wokół tajemniczych wybuchów magii, które są niezgodne z zawartymi przepisami. Darzanie obdarzeni mocami muszą pilnować, aby w zwykłym świecie nie pojawiały się przejawy magii, a jeśli się pojawią to panować nad nimi i likwidować. Zwykli ludzie nie są świadomi istnienia nadprzyrodzonych umiejętności. Nałożona na ten świat blokada sprawia, że nawet nie mogą wymówić słowa „magia” ani o nim pomyśleć. I właśnie z tego powodu magii jest tu niewiele, związana jest jedynie ze zmianami zachodzącymi w przyrodzie, a zaskakujące pojawienie się jej w świecie ludzi sprawia, że potrzebni się niezwykli wysłannicy mogący uratować świat przed złem, bo prawdopodobnie tylko ono pozwala sobie na łamanie odwiecznych traktatów.
Społeczność w książce jest zhierarchizowana. W świecie magii pozycja zależy od talentu, w świecie ludzi od urodzenia w odpowiedniej rodzinie, czyli i w jednej i w drugiej społeczności nie ma sprawiedliwości. Zarówno Skra jak i Noran doświadczają tego. Ich niezwykłe moce i wiek oraz pozycja społeczna sprawiają, że z jednej strony inni bohaterzy czują opór przed okazywaniem im szacunku, a z drugiej muszą okazywać, bo jednak przewyższają otoczenie ze względu na drzemiące w nich siły. Skra jest o tyle w uprzywilejowanej pozycji, że miała okazję poznać, w jaki sposób panować nad wewnętrzną siłą. Natomiast nieposiadający Noran żyjący z świecie ludzi został pozbawiony tej szansy i musi radzić sobie sam. A nie jest to łatwe, bo każde przelanie krwi to rosnące w nim zło. Czy kiedyś uda mu się poskromić tę siłę? Tego nie dowiemy się w tomie pierwszym.
Paweł Kopijer po zakończonym szkoleniu Skry wysyła bohaterkę na misję specjalną. Drugi tom to kontynuacja. Zarówno Noran jak i Skra (Winea) mają wspólny cel: odnalezienie źródła wybuchów mocy. Z każdą stroną dowiadujemy się więcej o świecie zwykłych ludzi. Odkrywamy, że zostali pozbawieni władców (naznaczonych), którzy mogliby się nimi opiekować. Nasi młodzi bohaterzy wchodzą w różnorodne układy, zawierają sojusze, szukają sojuszników. Wiemy, że najważniejszą bohaterką jest tu właśnie siedemnastoletnia dziewczyna, która musi uratować świat i możemy być pewni, że jej się to uda. Jak tego dokona? Jakie znaczenie będzie miał w tym ratowaniu widziany przez nią na spotkaniu z Matką Ziemią Noran. O tym przekonamy się w tomie trzecim. Możemy tylko w napięciu czytać kolejne strony, wchodzić w snutą przez autora opowieść, w której bohaterzy aż kipią od emocji. W końcu są młodzi i czasami porywczy. Aby dodać akcji pikanterii są tu intrygi, coś na kształt haczyków akcji miłosnych, ciągłe dawanie bohaterom kilku ścieżek wyboru, ich rozterki, poznawanie alternatywnych podejść do stawianych im wyzwań. Do tego przekonanie, że każdy wybór jest zarazem dobry i zły, bo nie ma idealnego przepisu na rozwiązanie problemów.
Akcja toczy się dwutorowo: raz poznajemy wycinek z życia Skry, a następnie z życia Norana, przez co ciągle oczekiwałam połączenia wątków. Do tego retrospekcje pozwalają na rozbudowywanie obrazów kolejnych postaci. Spora ilość bohaterów, poruszanych problemów, zagadkowych wydarzeń oraz sposób budowania akcji wprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Wyważone opisy sprawiają, że czytelnik może sobie lepiej wyobrazić świat, w którym dzieje się akcja i nie nudzi się, ponieważ są one przeplecione szybką akcją. Paweł Kopijer z wprawą przyspiesza i spowalnia fabułę, używa bogatego słownictwa. Do tego mamy wrażenie, że każda wprowadzona tu postać ma znaczenie, że nic nie dzieje się przypadkowo, a tylko dalsza lektura pozwala na rozwiązanie wiele zagadek. Rodzi się też pytanie o wolny wybór, możliwość podjęcia jakiejkolwiek decyzji skoro bohaterka już na początki może w wizji dowiedzieć się częściowo, co ją czeka. Czy każda podjęta decyzja zaprowadzi ją do danego punktu? A co jeśli to tylko alternatywny koniec i zła droga zaprzepaści wszystko? Dlaczego pewne rzeczy pojawiają się tak jakby wszyscy bohaterzy dookoła wiedzieli, dlaczego tak ma się dziać, a postać której wydarzenia dotyczą jest nimi zaskakiwana? Jaki interes mają ci, którzy naprowadzają bohaterów na określone czyny? Te pytania pojawiły się w mojej głowie czasie lektury obu tomów. Zwłaszcza, że sens wysiłku podważa zdanie: „Przeznaczenie można długo oszukiwać, jeśli ktoś jest wystarczająco sprytny, ale koniec końców ono i tak zawsze wygrywa”. I tu znowu rodzi się wątpliwość: a co jeśli nie podejmiemy wysiłku spełnienia przeznaczenia? Czy ono samo się spełni bez jakichkolwiek naszych starań.
Wielkim plusem jest to, że każda postać ma swój charakter. Poza Noranem i Skrą (która staje się Wineą) na pierwszy plan wybija się też Leśniad, Druwian, Gromir, ale w pamięci pozostaje także rewolucjonista Karan nawołujący do odejścia od dawnych zwyczajów i bibliotekarz dający pragmatyczne wskazówki. Niby pojawiający się na chwilę, ale mający duży wpływ. I znowu pojawia się pytanie: na ile ci bohaterzy będą mieli znaczenie w drugim tomie?
Drugi tom także obfituje w takie niby drugoplanowe postacie, ale ich pojawienie się nie jest bez znaczenia do całej akcji. Paweł Kopijer należy do tych pisarzy, którzy nie zwodzą nas wprowadzaniem bohaterów, którzy dla całej akcji nie mają żadnego znaczenia. Każda pojawiająca się postać odgrywa kluczową rolę. Nawet wysłannicy zła atakujący buntowników. Drugi tom to czas zawierania przymierzy, szukania sposobów na pokonanie zła, aby zebrać siły do ostatecznej walki. Jest to też czas odkrywania przez bohaterów prawdy o sobie. A ta może być obarczona brzemieniem długu wobec osób, z którymi wcale nie chcieliby wchodzić w jakiekolwiek relacje.
W książce pojawia się także motyw oddziaływania na innych, problem porywania tłumów, przeorganizowania spojrzenia na świat, odchodzenia od tego, co od lat działało dobrze, a mimo tego nowe jest kuszące: „On nie robi tego ani dla władzy, ani dla poklasku. Wiesz, dlaczego jego argumenty są groźne? (…) Bo ma wielkie marzenia. Nie jest mądre ignorowanie ludzi, którzy mają w sobie tyle mocy, by je spełnić za wszelką cenę. (…) Poznanie motywów ludzi, którzy cię otaczają, jest ważniejsze niż wszystko inne, czego się tu nauczyłaś”. Takie dążenie do zmian w dwóch światach rodzi pytanie o to, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Mimo, że wiemy, że są tu obozy dobra i zła to jednak nie do końca mamy pewność, której stronie powinniśmy kibicować. Wydaje nam się, że bogom Światłości. A co jeśli to Mrok jest tą dobrą stroną? Pozostajemy tacy rozdarci obserwując wyrazistych bohaterów z mocnymi charakterami.
„Najczęściej zauważamy w swoim otoczeniu tylko te osoby, które z jakiegoś względu są wyraziste. Czasem sprawia to styl noszenia się bądź zachowanie. Czasem jednak przykuwa uwagę ktoś, kto nie wyróżnia się spośród innych ani ubiorem, ani ekscentryzmem w sposobie bycia, tylko czymś, co ma w sobie”. O takich wyróżniających się bohaterach jest to książka i wchodzenie w zawarty w niej świat było ciekawą przygodą.
Wszystkie niezwykłe miasta w książce Pawła Kopijera to rozrastające się labirynty, które powstały jeszcze przed pojawieniem się ludzkości. Żyją w nich dziwne stwory, niebezpieczne moce, stają się przejściami dla uciekinierów i napastników. Niezwykłość tych miejsc sprawia, że jestem ciekawa, czy w trzecim tomie dowiemy się o nich czegoś więcej? Czy będziemy mogli odkryć początki ich powstania i pierwotne zastosowanie? No i oczywiście nie mogę doczekać się, w jaki sposób autor rozwinie akcję, bo zakończenie drugiego tomu bardzo mnie zaskoczyło. O ile po pierwszym wiedziałam, czego mogę spodziewać się dalej tu pozostaje jedna wielka niewiadoma.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz