Etykiety

wtorek, 21 stycznia 2025

Lilia Łada "Wizażysta"

 


Nasza codzienność utkana jest z przesądów, stereotypów, uprzedzeń. To na ich podstawie podejmujemy decyzje, oceniamy innych i przywdziewamy maski. Autentycznie gramy i odczytujemy grę. I wszystko jest w porządku dopóki w otoczeniu nie pojawią się zwłoki. Wówczas poważnym zadaniem jest odkrycie tego kto w jaką grę gra. Lilia Łada w "Wizażyście" podsuwa nam właśnie historię o tworzeniu pozorów, kreowaniu otoczenia i wykorzystywaniu ludzkich uprzedzeń.
Opowieść zaczyna się od odwiedzin na wyremontowanym poznańskim dworcu, gdzie spotykamy poznanego w książce "Zabójstwo z urzędu" podkomisarza Dariusza Młotkowskiego słynącego z nieszablonowego podejścia do pracy, dużej inteligencji, co pomogło w rozwiązaniu w ważnej zagadki morderstwa w urzędzie (pierwszy tom). Jego świetna praca przyczyniła się do wprowadzenia w policji wielu udogodnień, a on z tego powodu ma opowiedzieć o nich w czasie konferencji w stolicy. Nim tam dotrze na dworcu zostaną odkryte zwłoki i zamiast brylować w roli prelegenta zajmuje się kolejną ważną sprawą. Tym razem dotyczącą środowiska bezdomnych oraz zaginionych. Pierwsze zwłoki okazują się zaskakującą układanką. Rozczłonkowane i będące w częściowym rozkładzie szczątki powodują zagubienie. Brak śladów, precyzja i siła cięć przywodzi na myśl zawodowca. Poszukiwanie pozostałych szczątek sześciu zamordowanych kobiet, to nie jedyne zmartwienie podkomisarza. Kolejne zwłoki pojawiają się bardzo szybko. W czasie śledztwa coraz lepiej poznajemy ofiary, środowisko, w którym się obracały, codzienne nawyki, zainteresowania oraz ich powiązanie z fundacją "Datek" pomagającą osobom w kryzysie bezdomności. Pisarka kreśli realistyczny obraz biedy połączonej z patologią, ale jednocześnie pokazuje, że można z tego środowiska się wyrwać. Wystarczy w porę dostać solidne wsparcie. Razem z podkomisarzem przyglądamy się okolicy graniczącej z dworcem, krytycznym okiem przyglądamy się zmianom, akcja z jednej strony osadzona jest w znanej nam teraźniejszości, a z drugiej mamy tu wspomnienie budynków, które przestały istnieć. To wokół nich  toczy się cała akcja. Zniszczone kamienice i baraki są dobrym miejscem schronienia dla zabójcy.
Powieść Lilii Łady wciąga od pierwszych stron. Dla mnie była to też pewnego rodzaju podróż sentymentalna właśnie do stolicy Wielkopolski, specyficznego otoczenia dworca sprzed lat. Pisarka świetnie opisała klimat tych miejsc. Bardzo dobrze opisała też działanie i poczucie misji osób niosących pomoc. Pokazuje, w jaki sposób dobra współpraca pomaga zdziałać wiele dobrego.  Autorka podsuwa nam kolejny świetny kryminał ze świetnie zarysowanym tłem społecznym. Zabójstwa stają się pretekstem do poruszenia wielu trudnych tematów. Pojawia się tu wykorzystanie seksualne, wykluczenie przez bliskich, osamotnienie, prostytucja, uzależnienie, bezdomność, choroby psychiczne, przemoc, niepełnosprawność, a obok tego jest wiara w wielką miłość i odmianę losu. Lilia Łada świetnie zarysowała postać zabójcy. Samo rozwiązanie zagadki zakończone jest wyjaśnieniem jak one wyglądały ze strony sprawcy, co go motywowało, dlaczego były ważne.
"Wizażysta" to przede wszystkim historia o uprzedzeniach. Zobaczymy jak bardzo łatwo ulegamy stereotypom, uciekamy w schematy i boimy się poza nie wyjść. Dużym plusem jest tu z jednej strony autonomiczność tej historii (nie trzeba znać wcześniejszych losów podkomisarza), ale nie brakuje puszczania oczka do tych, którzy jednak już mieli okazję poznać Dariusza Młotkowskiego, którego nic nie może zwieść pozorom i mylnym tropom. Zbieranie danych, dokładny wywiad społeczny i świetna kwerenda sprawiają, że po raz kolejny jego zespół odnosi sukces. Zdecydowanie polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz