Pragnienie władzy i nieśmiertelności od czasu do czasu powraca do ludzi i staje się przyczyną spustoszenia. Chore ambicje, pragnienie bezgranicznej władzy i sny o potędze zmieniały historie ludzkości. Podboje stawały się przyczyną eksterminacji różnych grup. Taki temat podsuwa czytelnikom Yaro Kowalewski w "Bramie umarłych". Podtytuł "Księga I" niesie zapowiedź, że po skończeniu książki nie rozstaniemy się z bohaterami. Oczywiście jeśli tylko będziemy chcieli. Ja zdecydowanie sięgnę po kolejny tom.
Historia jest mroczna i pełna brutalności. Mamy tu marzącego o boskiej sile cesarza Kiruth-Hora podbijającego kolejne ziemie i zbierającego pieczęcie, które mają dać mu pełnię władzy nad światem. Kolejne królestwa zdobywa siejąc spustoszenie, niewoląc ludzi, grabiąc ziemie, terroryzując władców. Równolegle poznajemy historie ciekawskich śmiałków, ludów, które uchroniły się przed najazdem, uciekinierów zagrożonych utratą życia.
Paladyn Ishaar, broniący Bastionu – schronienia dla uchodźców – obserwując kolejne napływy uciekinierów i coraz mocniej stąpających im po piętach szpiegów spodziewa się nadciągającej pożogi i zagrożenia życia mieszkańców górskiej krainy. Z niepokojem obserwuje poczynania bezwzględnego Kiruth-Hor. Wie, że dyktator nie cofnie się przed niczym, chcąc dorównać bogom. Coraz bardziej osaczany paladyn musi znaleźć sposób, by zapewnić bezpieczeństwo ludziom. Nie będzie to łatwe. Zwłaszcza, że w odległej krainie z powodu nadmiernej ciekawości nastoletnich dzieci zarządców kopalń budzą się przerażające mroczne moce mamiące śmiertelników zachęcając ich do brutalnych działań. Przetrwanie w takich realia nie będzie łatwe.
Autor w akcje pięknie wplata problemy społeczne. Wśród ważnych postaci pojawia się niepełnosprawny chłopak i traktowanie go przez coraz bardziej sfrustrowane społeczeństwo, na które nakładane są kolejne restrykcje. Pisarz obok obrazów przemocy podsuwa nam też pozytywne wzorce. Zobaczymy bohaterów, którzy zaskakują nas swoją empatią, poświęceniem, narażaniem siebie na niebezpieczeństwo w imię jedności z ofiarą. Mają oni też różnorodne wady, własne doświadczenia. Każdy z bohaterów jest tu inny, wyrazisty, a akcja, którą podglądamy od pierwszych stron trzyma w napięciu. Zdecydowanie nie mogę doczekać się poznania dalszych losów bohaterów.
https://www.facebook.com/photo?fbid=122190777932164369&set=a.122097804122164369
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz