Według oficjalnych danych bezdomność dotyczy kilkadziesiąt tysięcy osób w Polsce. Każda z tych osób boryka się z wieloma problemami, doświadcza różnorodnych form przemocy oraz wykluczenia. Pomoc państwa i organizacji jest ciągle niewystarczająca. Brakuje systemowych działań zapobiegających kryzysowi bezdomności. Brutalne realia kapitalizmu oraz niewystarczający dostęp do pomocy medycznej sprawia, że niepełnosprawność intelektualna i choroby neurologiczne w większym stopniu narażają ludzi na utratę dachu nad głową. Do tego dochodzi jeszcze przemoc w rodzinach skłaniająca młodych ludzi do ucieczki, która często przeradza się w trwającą całe życie bezdomność. Na co dzień mało uwagi poświęcamy temu problemowi oraz potencjalnemu narażeniu każdego z nas na utratę dachu nad głową. "Nocny pociąg do Bulowic" Tomasza Urbańca.
Autor podsuwa nam rozmowy z osobami, których życie toczy się wokół kryzysu bezdomności. Oddaje głos ludziom różnych profesji i doświadczeń związanymi z Wspólnym Chlebem Życia: swojej matce, księdzu, pielęgniarce, zakonnicy, pracownikowi poruszającemu się na wózku inwalidzkim, lekarzowi. Jest to opowieść o empatii, pomocy innym, umiejętności dostrzegania problemu, małych gestach i ideach, które przyczyniły się, że pomoc znalazło wiele osób. Każda z osób jest inna, ma odmienny stosunek do relacji międzyludzkich oraz religii. Łączy ich wspólny cel: pomaganie. Z rozmów wyłania się historia powstania Wspólnego Chleba Życia, a także problemów, z jakimi mierzą się podopieczni. Rozmówcy uświadamiają nas jak wiele jest jeszcze do zrobienia i dlaczego warto to robić. Wyłania się tu inny obraz bezdomności niż ten ze stereotypów. Nie są to wesołe pijaczki żebrzące o klika złotych. Ta grupa jest dużo bardziej zróżnicowana. Są wśród nich nie tylko alkoholicy i narkomani, ale też ofiary przemocy w rodzinie, dorosłe dzieci z rodzin zastępczych (bo państwo po uzyskaniu pełnoletniości nie ma obowiązku zapewniać im dachu nad głową), samotne matki z dziećmi, obcokrajowcy, którzy przyjechali do Polski za chlebem i trafili na nieuczciwych pracodawców, mieszkańcy małych miejscowości, którzy wyjechali do dużych miast po lepsze życie, a zostali okradzeni i wyrzuceni na ulicę, osoby z niepełnosprawnościami, które nie potrafią samodzielnie zawalczyć o wsparcie państwa, a nie mają już bliskich, byli więźniowie, młodzież uciekająca z domów, przedstawiciele wolnych zawodów. Nie widzimy ich na co dzień, bo wtapiają się w tło. Zimą szukają schronień w ciepłych sklepach, kościołach w czasie nabożeństw, przychodniach, urzędach, gdzie mogą skorzystać z toalety, prowizorycznie się umyć, przebrać. Na pierwszy rzut oka nie wyglądają na osoby potrzebujące pomocy. Zdobywają jedzenie ze sklepowych śmietników, ubrania z kontenerów z odzieżą, odwiedzają jadłodajnie, niektórzy mają odwagę spać w noclegowniach. Każda z tych osób ma inne doświadczenia, dźwiga ciężar wykluczenia i przemocy, a także chorób i uzależnień. Na pierwszy rzut oka są czyści, schludni, bo to zapewnia im zachowanie pozorów przed spotykanymi osobami. Ich adresem korespondencyjnym jest miejsce, które często odwiedzają (punkt pomocowy). To pomaga im w znalezieniu pracy. Dowiemy się, że wbrew pozorom osoby w kryzysie bezdomności to nie zawsze bezrobotni. To osoby, które nie mają dachu nad głową. Tworzenie pozorów posiadania lokum daje im szanse na zatrudnienie.
Z rozmów z osobami związanymi ze Wspólnym Chlebem Życia wyłania się obraz problemów społecznych, z którymi mierzy się każdy z nas. Uświadamiamy sobie jak wyglądają stadia bezdomności, w jaki sposób ludzie walczą o to, aby nie trafić na ulicę, ale zdarzenia losowe podcinają im nogi. Widzimy jak wygląda codzienność tych osób, obserwujemy koczowniczy styl życia, w którym miasto staje się wielkim mieszkaniem z kuchnią (miejscem, gdzie można zdobyć jedzenie), garderoba (miejsce z suchymi rzeczami), sypialnia, łazienka. Uświadamiamy sobie, ze pomoc może polegać na małych gestach, wśród których nie brakuje dostępu do kontenerów i pozostawianie dobrych rzeczy obok nich. Zobaczymy też jak bezdomność degraduje poczucie własnej wartości, zniechęca do zachowania pozorów, starania się i trzeźwości. Rozmówcy pokazują, że nie ma osób, które marzą o bezdomności jako formie wolności. W tle oczywiście są poglądy polityczne, osobiste doświadczenia i przekonania aktywistów tworzących kolejne domy, w których niesiona jest pomoc osobom w kryzysie bezdomności. Zobaczymy jak przez lata zmieniała się forma domów.
"Nocny Pociąg do Bulowic" to inspirujący i poruszający zbiór rozmów z ludźmi, którzy poświęcili swoje życie, by pomagać najbardziej potrzebującym. Autor pokazuje tu, jak niesamowicie wiele dobrego może zdziałać empatia i umiejętność dostrzeżenia osób potrzebujących pomocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz