Dawid Waszak, Czerwień
obłędu, Gdynia „Novae Res” 2015
Dorian to modelowy przedstawiciel średniaków (czyli
klasy średniej): ma dom, piękną żonę, zachwycającego syna, samochód, nudną
pracę, którą urozmaica walka o stołeczki. Wszystko urządzone tak, żeby zachwycało
znajomych i sąsiadów w podobnej sytuacji. Życie bohatera jest tak pięknie
poukładane, że wie co do minuty, kiedy powinien wstać, jak długo robić
poszczególne rzeczy. Jest tak niemiłosiernie dokładny, że tylko spontaniczny seks
z żoną czasami wyrywa go z tej monotonii.
Pewnego ranka dzieje się jednak coś dziwnego:
przeżywa ten sam poranek dwa razy. Nim zdąży wyjść z oszołomienia przytrafia mu
się kolejna taka sytuacja w pracy. Później kolejna i kolejna, aż do chwili,
kiedy staje się świadkiem morderstwa. Próba uratowania ofiary kończy się
poważnym wypadkiem. Zmiażdżony samochód trafia na złomowisko, poturbowany
Dorian przez dłuższy czas jest w śpiączce. Kiedy budzi się robi wszystko, aby
przypomnieć sobie wszystkie szczegóły i uratować ofiarę, która może być bliską
mu osobą. Dorian jest w stanie zrobić wszystko, aby chronić swoich bliskich.
„Czerwień obłędu” to próba zrozumienia i
przedstawienia obłędu powstającego w umyśle bohatera, którego życie było tak
bardzo poukładane, że nie było w nim miejsca na szaleństwa, a już na pewno nie
na obłęd. Z każdą kolejną stroną odkrywamy jak bardzo świat stworzony w jego
umyśle odbiega od tego realnego. Niewielkich rozmiarów książeczka jest
opowieścią o uświadamianiu sobie prawdy, a ta dla Doriana niestety nie jest
zachwycająca. Zbudowany w głowie obraz silnego i znaczącego człowieka powoli
się kruszy. Zamiast tego pojawia się inny, który być może przyczyni się do jego
utraty wolności.
Bardzo dobrym zabiegiem jest tu pierwszoosobowa
narracja pozwalająca na budowanie świata bohatera, wchodzenie w jego niepokój,
przeżywanie zdumienia, a później olśnienia. Niewielkich rozmiarów książka (175
stron) jest dobrą lekturą na jedno popołudnie. Pełna niedomówień relacja z
obłędu pozwala na wiele interpretacji. Z jednej strony ów obłęd może być
wywołany tabletkami przeciwbólowymi, z drugiej może być to wynik alkoholizmu
lub wypadku czy innych środków, za pomocą których Dorian próbuje wprowadzić się
w stan pisarskiej weny pozwalającej mu spisać swoje przemyślenia, które często
się powtarzają, a czasami tworzą ciąg tych samych zdań, co jest zabiegiem
bardzo ciekawym, bo mamy wrażenie, że umysł bohatera się zacina.
„Czerwień obłędu” to książka pełna niedomówień, luk,
które może rozumieć tylko bohater wydarzeń. My jako odbiorcy jego myśli widzimy
tylko szczątki rzeczywistości, które mogą całkowicie inaczej wyglądać. Może na
przykład nie być rzucenia przęsłem przez jedną pracownicę w inną. Mogła to być
wizja stworzona w umyśle Doriana. Podobnie jest w przypadku obsesji na punkcie
czerwonej sukni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz