Joseph Conrad, Jądro
ciemności, il. Tomasz Bohajedyn, tł. Aniela Zagórska, Kraków „Cztery Strony”
2016
Joseph Conrad, czyli Józef Teodor Konrad Korzeniowski herbu Nałęcz przed skończeniem 17 lat i
ukończeniem gimnazjum wyruszył w świat. We Francji stał się marynarzem. Jego
osobiste doświadczenia stały się podstawą do snutych przez niego opowieści. Po
rocznej żegludze pojawiły się problemy wynikające z obywatelstwa. Jako poddany
cara miał obowiązek odbyć służbę wojskową, co uniemożliwiło mu pracę we
francuskiej flocie. Z powodu braku utrzymania szybko popadł w długi.
Pomoc wuja
pozwoliła mu na rozpoczęcie wszystkiego od nowa w angielskiej marynarce
handlowej, dzięki której popłynął do Australii, Bankoku, Montuku, Singapuru.
Ponad 30
letni pisarz powrócił do Londynu, gdzie długo był bez pracy i zaczął pisać
swoją pierwszą powieść „Szaleństwo Almayera”. Po jej ukończeniu ruszył w
kolejną podróż, która przyniosła mu świadomość represji stosowanych przez
Europejczyków w Kongu. Afrykańska przygoda związana z pracą dla handlarza
kością słoniową odcisnęła na nim piętno, które widoczne jest w jego książkach.
W śród Polaków pokutuje przekonanie, że po wyjeździe z kraju nie interesował
się ojczyzną, nie chciał przyznać się do swoich korzeni i przez to przybrał
nowe (Joseph Conrad). Poza odwiedzinami krewnych (raz na kilkanaście lat)
angażował się w sprawy niepodległej Polski.
„Jądro
ciemności” zaczyna się bardzo niewinnie. Rejs po Tamizie staje się
pretekstem do podróży w przeszłość. Piątka przyjaciół wspomina dawne burzliwe
czasy, kiedy ich życie było związane z żeglugą po innej rzece: Kongo.
Najważniejszą opowieść snuje Charls Marlow, który zapragnął zostać kapitanem
statku i przeżywać przygody. Nikt w otoczeniu nie chciał mu pomóc. Dopiero,
kiedy poprosił kobiety (które wówczas nie miały prawa głosu i niewiele mogły w
społeczeństwie) z rodziny okazało się, że bardzo szybko zdobył wymarzona
posadę: miał pływać małym statkiem parowym po Kongo w głąb afrykańskiej dżungli
– jądra ciemności, które zmienia nawet najlepszych ludzi, pochłania ich
całkowicie i przetrawia, by uczynić z nich demony. Na pierwszy rzut oka
spokojna praca polegająca na kursowaniu między belgijskimi placówkami handlowymi
w kolonii oraz odkrywaniu nowych terenów okazuje się kontaktem z okrutną rzeczywistością.
Nieznośny upał, nieludzkie traktowanie umierających niewolników zakutych w
łańcuchy, choroby, brak kontaktu z ojczyzną, izolacja od kultury i pozytywnych społecznych
wzorców szybko zmieniają europejskich dżentelmenów w bestie żądne krwi, zysku i
władzy. O wszystkich słuch ginie. Zostają pochłonięci przez dżunglę. To
sprawia, że przed wyruszeniem Marlowa lekarz bada go dokładnie, zadaje wiele
pytań i pragnie odkryć przyczynę przemiany, która zachodzi na Czarnym Lądzie.
Poza kontaktami handlowymi jednym z zadań Marlowa
było odnalezienie w głębi Kongo Kurtza, którego wzmianka pojawia się już na
początku jego drogi. Niezwykle skuteczny agent przyczyniający się do bogacenia
się firmy transportowej ma szanse na szybki awans, który jest niemożliwy ze względu
na pogłoski o szaleństwie. Chory na ciele i duszy Kurtz staje się uosobieniem
zła, któremu ulegają ludzie ślepo realizujący własne plany i dehumanizujący
innych.
Ze względu na tematykę i bohaterów wszystkie książki Josepha
Conrada są w jakiś sposób ze sobą powiązane i tworzą interesującą całość. Niedługie
opowieści o morskich przygodach, działaniu siły autorytetu, które sto lat
później badał Stanaley Milgram stanowią interesujące źródło do refleksji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz