Eliza
Piotrowska(+il.), Przyjaciele dzieci.
Filip Neri, Urszula Ledóchowska, Jan Bosko, Poznań „Święty Wojciech” 2016
Eliza
Piotrowska znana jest dzieciom z książek o cioci Jadzi oraz świętych
uśmiechniętych. Znana jest również jako tłumaczka serii o przygodach Tupcia
Chrupcia. Proste opowieści dostosowane do potrzeb małych czytelników sprawiają,
że książki czyta się bardzo przyjemnie. Do tego większość lektur dla dzieci
autorstwa Elizy Piotrowskiej wzbogacona jest jej ilustracjami. Tak jest również
w przypadku serii książek „Święci uśmiechnięci” wydajnej przez Wydawnictwo
Świętego Wojciecha. Wśród opowieści nie zabraknie życiorysu świętego Mikołaja z
Miry, świętej Faustyny Kowalskiej, świętego Jana Pawła II, świętego Filipa
Neri, świętej Urszuli Ledóchowskiej, świętego Jana Bosko oraz świętego brata
Alberta. Książki te charakteryzuje solidna kwadratowa oprawa, śliskie strony i
charakterystyczne ilustracje przenoszące dzieci w świat ludzi uznanych przez
Kościół katolicki za niezwykłych. Każdy z nich robił coś, co wpłynęło na zmianę
otoczenia. Pozornie zwykli ludzie ze swoimi pasjami, słabostkami okazują się tymi,
którzy oddziałują na tłumy.
W
najnowszej książce „Przyjaciele dzieci” znajdziemy znaną już z serii o świętych
opowieść o trzech ważnych postaciach: Filip Neri, Urszula Ledóchowska, Jan
Bosko. Łączy ich misja jaką spełniali: niesienie uśmiechu, niepoprawny optymizm
i wiara, że dzieci potrzebują nauczycieli.
Filip
Neri – jak każdy z bohaterów tomu – nie mógł usiedzieć na miejscu. Czuł, że
powinien ruszyć daleko w świat, aby moc zrobić coś dobrego. Szybko się jednak
przekonał, że wystarczy każdego dnia dawać ludziom uśmiech,
zrozumienie, życzliwość i czas. To wymaga czasami niezwykłych środków:
nietypowego zachowania, które sprawia, że ludzie patrzą na nas jak na
szaleńców. Po pierwszym szoku przyzwyczają się i zaakceptują, a później sami
włączą się do pomocy. Tak właśnie było w przypadku Świętego Filipa Neri, który
– mimo że żył wieki temu – był człowiekiem niezwykle pogodnym i bardzo
praktycznym, przez co nie podążał za modami i innych namawiał do tego samego.
Brak pośpiechu, poświęcenie uwagi każdemu mijanemu człowiekowi sprawiło, że
ludzie mu ufali i lubili jego towarzystwo, dzięki czemu mógł szerzyć swoja
wiarę, kształcić i przekonywać do konieczności radowania się.
Urszula Ledóchowska (w przeciwieństwie
do dwóch pozostałych świętych z tomu) jest Polką, ale urodziła się w Austrii w
czasie zaborów. Po latach tułaczki na obczyźnie jej ojciec zapragnął wrócić do
Polski. Zamieszkali pod Krakowem. Jego córki były wzajemnymi przeciwieństwami:
jedna spokojna, odpowiedzialna, sumienna, skupiona, a druga to radosna
trzpiotka niemogąca nigdzie dłużej usiedzieć. Obie zostały zakonnicami. Urszula
nawet w zakonie nie mogła spokojnie usiedzieć. Jej codzienna praca, podróże,
nauka przyczyniły się do stworzenia szkół dla dzieci.
Ostatnia
historia to dzieje Jana Bosko będącego prekursorem resocjalizacji. Cierpliwy i
otwarty na dzieci święty uważnie słuchał, angażował do wspólnej pracy i
pozwalał snuć marzenia dzieciom, które skazane były na zepchnięcie poza
margines społeczny. Do tego przeciwstawiał się stosowaniu jakichkolwiek kar.
Połączenie
tych trzech opowieści uważam za udane. Książka jest interesującą propozycją dla
małych czytelników pragnących poznać prekursorów różnych idei i misji. Proste
utwory pokazujące losy świętych podobnych do każdego z nas sprawiają, że staną
się oni bohaterami, których dzieci z rodzin katolickich będą chciały naśladować.
Książkę
polecam zarówno przedszkolakom, jak i uczniom nauczania początkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz