Dziś koniec roku. Większość osób na swoich blogach pisze podsumowania. U
mnie go nie będzie, ale zapraszam Was do przeczytania mojej rozmowy z Wioletą
Sadowską, autorką blogu Subiektywnie o książkach, pracowitą i bardzo aktywną
kobietą kochającą książki i którą cenię. Miałam okazję współpracować z nią przy okazji wydania
własnej książki i bez wahania mogę polecić jej pomoc w promowaniu każdemu, kto
pisze. Dla mnie ta rozmowa będzie swoistym podsumowaniem.
Należysz do jednych z największych
kolekcjonerek książek. Masz w swoich zbiorach zarówno książki dla dorosłych jak
i dla dzieci, stare i nowe. Które z
książek dla dzieci traktujesz z wielkim sentymentem?
Największym sentymentem darzę mój zbiór baśni Hansa Christiana Andersena,
który towarzyszy mi od najmłodszych lat. To egzemplarz, który już sporo
przeszedł i pomimo kolejnych, nowszych wydań, to właśnie ten konkretny, z
którego wylatują już kartki, jest dla mnie niezwykle cenny.
Dużym sentymentem darzę także książkę pt. „Klechdy domowe”, czyli zbiór
baśni z różnych regionów Polski, który, gdy byłam dzieckiem zabierał mnie w
niezapomniane podróże po naszym kraju, zarówno w czasie jak i w przestrzeni.
Czas okołoświąteczny to okres budowania atmosfery „magicznych świąt”.
Jak w twoim domu wyglądają takie przygotowania?
Swoje przygotowania zaczynam oczywiście od zaplanowania konkretnych
zakupów dotyczących prezentów. Mój mąż zdobywa co roku żywą choinkę, którą po
okresie świątecznym zasadzamy na naszej działce, aby sobie dalej rosła.
Tradycją w naszym domu jest to, że to ja ubieram choinkę i dbam o wystrój oraz
o pakowanie prezentów. Mój mąż zajmuje się natomiast oświetleniem zewnętrznym.
Muszę także wspomnieć o tym, że w naszym domu zapach wszystkich świątecznych
potraw jest wyczuwalny dopiero, gdy zjawiają się w nim nasi rodzice, gdyż ja
nie lubię spędzać czasu w gotując. Te czynności pozostawiam mistrzom w swoim
fachu, czyli naszym mamom
Na twoim blogu i profilu facebukowym przebija świąteczna atmosfera:
świąteczne ozdoby, paczki, paczuszki. Jaki prezent z otrzymanych do tej pory
najbardziej cię zaskoczył? Jaki ucieszył?
Zaskoczenia w tej materii raczej nigdy nie odczułam, gdyż odkąd pamiętam
zawsze zwyczajnie mówiłam, czego w danym roku mi potrzeba, co chcę otrzymać od
Mikołaja. Prezenty, które zawsze mnie cieszą i wyzwalają radość od tylu już lat
to oczywiście książki - są niezastąpione.
Aktywnie uczestniczysz w spotkaniach autorskich, targach książek,
udzielasz wywiadów, promujesz czytelnictwo i pracujesz z książkami. Co dają ci
takie kontakty?
Powiem Ci, że nawet trudno to opisać. Cała moja aktywna działalność
książkowa i okołoksiążkowa to w dużym stopniu spełnienie moich marzeń. Każde
spotkanie z nową książką, prowadzenie spotkania z pisarzem, bywanie na wieczorach
autorskich i dzielenie się wrażeniami z innymi nadaje mojemu życiu w dużym
stopniu swoiste spełnienie.
Jak blogowanie wpływa na twoje
życie? Dlaczego warto blogować?
Bloguję już od ponad pięciu lat i z każdym rokiem widzę, jak ta aktywność
wpływa na moje prywatne życie, na moją codzienność. Rozwijam swoją pasję,
poznaję interesujących ludzi, mam możliwość czytania praktycznie każdej
książki, a do tego idą za tym wszystkim także pewne profity finansowe. Dlaczego
warto blogować? Dlatego, że warto rozwijać swoją pasję, prawdziwie, nie na
pokaz i nie na chwilę.
Czym dla ciebie jest kontakt z książką?
Kontakt z książką to dla mnie mój sposób na życie. Mój własny,
niepowtarzalny styl życia.
Wiele piszesz o książkach. Niewiele natomiast dzielisz się
spostrzeżeniami dotyczącymi swojego miasta, w którym mieszkasz. Opowiedz mi o
swoich ulubionych miejscach.
Mieszkam obecnie w małej miejscowości obok Łodzi, ale w mieście Prząśniczki
jestem niemal codziennie. Polecam oczywiście tradycyjnie ulicę Piotrkowską,
klimatyczną herbaciarnię „Dekadencja” zlokalizowaną na tej ulicy oraz Księży
Młyn.
Do jakich miejsc w Polsce lubisz
wracać? Co cię tam przyciąga?
Uwielbiam polskie morze i najchętniej przeprowadziłabym się do jakiejś
nadmorskiej miejscowości, by tam zaszywać się z książką na plaży. Marzę o domku
nad samym brzegiem morza, gdyż nadmorski klimat bardzo mi sprzyja, mam dzięki
niemu o wiele więcej energii. Często wracam także do Krakowa i Wrocławia, gdyż
to według mnie najbardziej urokliwe miasta na naszej mapie, a do tego odbywa
się w nich mnóstwo książkowych imprez, które uwielbiam.
Wiolu, bardzo dziękuję za rozmowę.
Naszym czytelnikom składam od nas najlepsze życzenia, wielu wspaniałych lektur, spełnienia marzeń, zdrowia, radości i sukcesu.
Pasji we Wioli jest naprawdę sporo - bardzo to podziwiam :)
OdpowiedzUsuńOd dawna śledzę bloga Wioli :)
OdpowiedzUsuń