Manfred
Ludwig, Ahoj, piraci!, il. Anne Pätzke,
Warszawa „Egmont” 2016
Rok temu do
naszego domu trafiły dwie gry: „Dzielne myszki” i „Kolorowe biedronki”. W tym
roku nie zabrakło planszówki związanej z piłka nożną „Gool! Mistrzostwa”. Każda
z tych gier dostarczyła nam dużo rozrywki, pozwoliła na kształtowanie
określonych umiejętności. Jedną z nich jest naprzemienność; do innych należą
umiejętność dostosowania się do instrukcji, ćwiczenie koncentracji, nauki
ćwiczenia oraz rozwijania wyobraźni. Piękne drewniane elementy ciągle
przykuwają naszą uwagę, dlatego bez wahania sięgnęłyśmy po kolejną grę
wydawnictwa Egmont (tu o wszystkich grach). Tym razem jest to zabawa ze
statkami, morskich wyprawach, zdobywaniu skarbów, czyli przygoda z „Ahoj,
piraci!”.
My zabawę
zaczynałyśmy stopniowo: na początku zapoznałyśmy się z elementami, później
nauczyłyśmy się nakładać skarby na statki (motoryka mała),a następnie zapoznałyśmy się z instrukcją i po
kilku tłumaczeniach towarzyszących grze zaczęłyśmy prawdziwą rywalizację.
Przed
rozpoczęciem pierwszej gry ważne jest to, aby dziecko miało opanowane motorykę
małą (mam tu na myśli dzieci z różnymi dysfunkcjami ruchowymi). Nam pomogły w
tym elementy z gry „Kolorowe biedronki”. Do tego dobrze, aby dziecko samo
potrafiło liczyć. Z tym uporałyśmy się dość szybko w czasie zabawy z kawałkami
sera z „Dzielnych myszek”, a później grze z wykorzystaniem kostki. Te
umiejętności pozwalają na płynna grę i uniemożliwiają znużenie nią. Mały
odkrywca skupia się na zdobywaniu kolejnych skarbów i jak najszybszym dotarciu
do celu.
Wielkim
plusem gry jest jej przypadkowość zmieszana z umiejętnością podejmowania
trafnych decyzji: wszystko zależy od rzutu kostką, ale gracz może też
podejmować samodzielne decyzje bez wcześniejszej znajomości rezultatów. W ten
sposób w naszym uczniu możemy kształtować takie cechy jak chęć podejmowania
ryzyka, zmiany schematów i analizy potencjalnych strat oraz zysków.
Moją
córkę po raz kolejny zafascynowały piękne drewniane pionki w kształcie statków,
drewniana kostka, przyciągająca wzrok plansza oraz możliwość losowania wyboru
za pomocą plastikowej strzałki.
Gdybym
miała tę planszówkę porównać do jakiejś znanej mi to byłby to Chińczyk dla
dwóch do czterech graczy. Tu mamy z formą bardzo zmodyfikowaną (zbieranie
skarbów, różne zagrożenia, statki jako pionki, po jednym pionku dla każdego
gracza) i wizualnie bardzo atrakcyjną dla dzieci. Gra po uproszczeniu
(wskazówki w instrukcji w opakowaniu) doskonale sprawdza się też w przypadku
młodszych graczy.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz