Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że płacenie
alimentów jest uciążliwe. W ten sposób tracimy znaczną część swoich - często i
tak nie dużych (co świadczy o nas) – dochodów, a tym samym sami dobrowolnie
pozbawiamy się odpowiedniego statusu społecznego, mamy mniej pieniędzy na „nowe”
rodziny lub bogate życie samotnego mężczyzny/ samotnej kobiety. Każdy z nas
woli utrzymać swój status, mieć płynność finansową, zapewniać sobie rozrywki,
mieć możliwość kupienia takich gadżetów jak najnowszy ajfon piątka czy siódemka
(nie wiem jaki jest najnowszy, bo nie mam takich potrzeb), świetnych perfum,
wypasionego samochodu, wycieczek i wielu innych atrakcji, które z racji
ciężkiej pracy nam się należą. Pomniejszanie pensji o określoną kwotę często
pozbawia tych atrakcji i z myślą o tych ludziach napisałam kilka praktycznych rad,
jak uniknąć płacenia alimentów? Warto sobie je wypisać i powiesić w widocznym
miejscu w swoim pokoju (jeśli mieszkamy z mamusią) lub mieszkaniu.
Sposobów na niepłacenie alimentów jest wiele.
Większość z nich przekracza to, co obecne w naszym kraju religie zabraniają,
czyli są „grzechem” przekraczającym zasadę „Nie kradnij” i „(Nie pożądaj żony
bliźniego), ani żadnej jego rzeczy” (alimenty to własność dziecka), ponieważ
okradamy własne dziecko z możliwości lepszego życia, edukacji i – krótko mówiąc
– spychamy poza margines społeczny. Takie niepłacenie jest niezgodne z
sumieniem i powinnyśmy go unikać, aby nie zostać oskarżonymi o szkodliwą
działalność (szczególnie tę przeciwko zasadom Kościoła katolickiego). Jeśli pomagamy rodzicowi w niepłaceniu jesteśmy współwinni. Powiecie:
przecież dziecko ma matkę i ona powinna. No ma i ona walczy o lepsze życie dla
dziecka, dlatego chodzi do pracy, a Was – niedojrzałych do ojcostwa ojców
zmusza do płacenia alimentów. W innym wypadku nie musiałaby chodzić do sądu, a
na jej koncie pojawiałaby się kwota mogąca wesprzeć pokrycie wychowanie
dziecka.
Jeśli już uparliśmy się, aby tych alimentów nie
płacić powinniśmy to zrobić zgodnie z obowiązującymi zasadami etycznymi
(szczególnie z „Nie kradnij” i „Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego”) i jedyną
metodą jest niewspółżycie seksualne. Wstrzemięźliwość seksualna pozwoli Wam na
cieszenie się życiem bez ponoszenia odpowiedzialności za nowe życie, o które
trzeba dbać. Powiecie „ale jak to bez seksu?”. Normalnie. Nie jesteście gotowi na
posiadanie dziecka, a tym samym przykładaniem się do jego rozwoju to lepiej go
nie miejcie. Jeśli już musicie współżyć zabezpieczajcie się. Istnieje wiele
metod antykoncepcji. Pewnie padnie tu argument o „wpadce”: „A jeśli to co wtedy?”.
Dorosły dojrzały człowiek potrafi ponieść konsekwencje swoich wyborów, a to
wiąże się z zasadą „nie kradnięcia”. Do tego w naszym kraju obowiązuje zasada,
że nie można usunąć płodu tylko z powodu wpadki, więc jako dorosły człowiek
musisz ponieść współodpowiedzialność za to, co się stało. Jeśli zależy ci na
innych rozwiązaniach powinieneś głosować na ludzi pozwalających kobiecie
całkowicie decydować o tym czy chce urodzić.
Wnioski nasuwające się z naszych (powszechnie
łamanych przez alimenciarzy) społecznych zasad są takie: nie chcesz płacić –
nie współżyj. I jest to zasada zgodna z nauczaniem najważniejszych religii w
naszym kraju, a one (jak pokazują najważniejsze wydarzenia oraz sondaże) są
bardzo ważne.
Co zatem powinieneś sobie umieścić na dużym
transparencie w swojej przestrzeni prywatnej? „Nie chcesz płacić alimentów? Nie
współżyj!”.
Jeśli chcesz być odpowiedzialnym dorosłym to będziesz
zdawał sobie sprawę, że alimenty to nie prezenty, ani pieniądze na jej waciki.
Niepłacenie tylko dlatego, żeby byłej zrobić na złość jest dziecinne.
Udowodnij, że dorosłeś.
Każdego kto uważa, że sprawa dzieci to sprawa każdego
z nas. Zachęcam do wsparcia akcji „Alimenty to nie prezenty” przez zbieranie
podpisów: tu więcej informacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz