Randy Singer, Adwokat,
tł. Bortnowska, czyt. Krzysztof Gosztyła, Poznań „Święty Wojciech Dom
Medialny” 2016
O starożytności ciągle wiemy za mało. Jednak powstało
wiele źródeł pozwalających domyślać się jak mogło wyglądać ówczesne życie, co
pasjonowało ludzi, z jakimi problemami się borykali, w co wierzyli, jakie mieli
marzenia, w jaki sposób okazywali cześć bogom, jak zmieniały się rządy, jakie
mieli rozrywki, w jaki sposób kształcono młodych ludzi. Liczna badania naukowe
coraz dokładniej opisują życie ówczesnych ludzi. Jednak ona pozostają tylko
opisem. Brakuje w nich żywych ludzi z ich rozterkami. Z punktu współczesnych
ludzi los ówczesnego człowieka był niepewny, okrutny, przepełniony strumieniami
płynącej krwi przelanej na wojnach i w czasie igrzysk. Ta niejasność i
niepewność pozwala pisarzom na wypełnienie luki, daje szerokie pole manewru. Wplecenie
losów fikcyjnych bohaterów i postaci wymaga bardzo dobrej znajomości historii.
Nie każdemu to się udaje. Dbałość o fakty historyczne w takich przypadkach
bardzo często sprawia, że akcja powieści traci na napięciu. Randy Singer (naginając
wiele faktów) jednak nie tylko podołał zadaniu, ale proponuje czytelnikom
interesujące spojrzenie na odległe nam czasy.
Na początku „Adwokata” trafiamy do szkoły Seneki. Jest
to doświadczenie, jakiego nikt, kto nie miał okazji studiować filozofii nie
miał okazji doznać. Starożytny retor i filozof o niewinnym wyglądzie dziecka w
dorosłym ciele kształci kolejne pokolenie adwokatów, myślicieli, uczonych,
zarządców. Jego błyskotliwość i cynizm przyciągają szerokie grono uczniów.
Retoryczne zabiegi oraz pokazy sprawiają, że nauka w jego szkole jest niezwykle
efektywna. Słynący ze stoicyzmu przeszczepionego na grunt rzymski myśliciel w
książce Singera ukazany jest jaki wprawnie manewrujący polityk oraz nauczyciel
m. in Kaliguli i Nerona. Akcja powieści ukazana jest oczami jednego z jego
uczniów: Teofila zafascynowanego swoim mistrzem. Inteligentny nastolatek już w
szkole popada w konflikt z Kaligulą, którego tyrani będzie mógł doświadczyć
jako obywatel Rzymu. Jednak te szkolne doświadczenia, zdobyta wówczas wiedza o
słabościach cesarza pozwolą mu na uratowanie nie tylko swojego życia.
Po latach nauki Teofil trafia do Piłata jako doradca.
Zbieg okoliczności sprawia, że są to niezwykle ważne chwile w dziejach
chrześcijaństwa. Powstaje nowa sekta żydowska nieakceptowana przez faryzeuszy oczekujących
na mesjasza mającego uwolnić Żydów z niewoli rzymskiej. Jezus jako przywódca
jest przeciwieństwem wszelkich oczekiwanych cech. Zamiast fizycznej siły,
arogancji, butności, nawoływania do buntu skupia się na głoszeniu konieczności
przestrzegania prawa. Teofil ma okazję być jednym z wielu słuchaczy żydowskiego
mistrza. To sprawia, że w czasie procesu Jezusa o zdradę stara się manewrować
tak, aby nie skazano go na śmierć. Podpowiadane rozwiązania są tym, co znamy z „Biblii”.
Śmierć niewinnego i bezradność Piłata obawiającego się oskarżeń o zdradę
cesarza. Ciągłe pomówienie, niesprawiedliwe wyroki, egzekucje mienia są
codziennością Rzymian. Posiadanie majątku lub zajmowanie ważnych pozycji
przysparza wrogów, których oskarżenia często kończą się śmiercią oskarżonych. Doświadczenie
bezsilności wobec niesprawiedliwości będzie towarzyszyło Teofilowi do końca
jego dni.
Książka porusza niezwykle ważny temat budowania ładu
na przemocy, szerzeniu cywilizacji za pomocą miecza, a następnie ustanawiania
przepisów. Jednak ład w społeczeństwie opartym na przemocy jest czymś niezwykle
kruchym i nieosiągalnym, dlatego żadne prawo nie jest w stanie zapewnić
stabilności i pokoju Rzymowi. Ciągłe zmiany władców oraz sympatii sprawiają, że
nikt nie może czuć się bezpiecznie. Z tego powodu zawód adwokata jest niezwykle
cennym. Jednak sama pomoc w sprawach z góry przegranych może okazać się
szkodliwa dla wynajętego retora.
Większość powieści to opowieść o realiach
starożytnych. Przeniesienie w świat spisków, przemocy i ciągłej niepewności
jutra uważam za udane. Autor z wprawą nakreślił portrety i sposób nauczania
znany z antycznych szkół. Opisywane wydarzenia sprawiają, że bardzo przyjemnie
czyta się książkę, którą wydano również w formie audiobooka. Czytający
Krzysztof Gosztyła dzięki odpowiednim zabiegom sprawił, że akcja powieści
wydaje się ożywać w naszej wyobraźni. W tym przypadku dobór lektora uważam za
niezwykle trafny.
Jeśli chodzi o język jest on lekki, żywy (strona
czynna) oraz współczesne słownictwo sprawiają, że czytelnik nie znuży się czytaniem,
ale popłynie przez tekst, który z jednej strony pozwala nam wiele zrozumieć ze starożytnego
sposobu myślenia, argumentowania, nauki, a z drugiej nie męczy nas archaizmami,
które i tak byłyby nie do przebrnięcia. Singer umiejętnie buduje napięcie w
powieści. Kolejne doświadczenia Teofila-narratora stopniowo wprowadzają
czytelnika w to, co tak naprawdę dla autora jest ważne: pokazania jak wielkie
znaczenie miało wówczas olśnienie duchowe, jak wielka siła wiary towarzyszyła
pierwszym chrześcijanom. Zmagania Teofila z imperatorami, różnymi naciskami,
politycznymi zagrywkami okrytymi stoicka postawą sprawiły, że książka trzyma w
napięciu. Z każdą stroną ulegamy wrażeniu zdrady i szybkiej śmierci, a później
sobie uświadamiamy, że przecież główny bohater - narrator musi dotrwać do końca
książki. To napięcie jednak w pewnym momencie zaczyna spadać. Następuje to w
chwili, kiedy Teofil obiera nową drogę, a przez to już nie walczy o życie tylko
staje się gotowy na śmierć. O ile obecność procesu Jezusa dodawała pikanterii,
sprawiała, że osobowość adwokata nabierała pewnych rys to pojawienie się
świętego Pawła staje się przyczyną metamorfozy sprawiającej, że całość staje
się tak przewidywalna i nieco nużąca jak w „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza.
Wizja chrześcijańskiego męczeństwa jest tu niezwykle patetyczna i częściowo niezgodna
z prawdą, co bywa cechą powieści historycznych jak np. książkach wspomnianego
już rodaka. Jednym z takich odchyleń od prawdy jest trzymanie się słynnego
zdania „Idący na śmierć pozdrawiają cię!” jako zdanie wypowiadanego przez
gladiatorów przed śmiertelnym bojem. Myślę, że jest to celowa manipulacja
pisarza i nie on pierwszy i nie ostatni nagina prawdę, aby dodać patosu
opisywanej sytuacji.
Całość jest przemyślana, wciągająca i na pewno bardzo
spodoba się chrześcijanom. Jako powieść historyczna będzie także ciekawą
lekturą dla tych, którzy chcą wejść w klimat starożytności. Wyraziści
bohaterowie, wiele postaci historycznych sprawią, że lektura może zainspirować
do dalszego pogłębiania wiedzy o ówczesnych czasach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz