René Goscinny, Lucky
Luke. Dyliżans, il. Morris, Warszawa „Egmont” 2016
Lucky Luke należy do bohaterów znanych mojemu
pokoleniu. Niezwykłe wyczyny niepozornego, chudego kowboja kończące się
odjazdem w stronę zachodzącego słońca to znam rozpoznawalny serialu animowanego
i jego kilkuminutowych odcinków. Niektórzy kojarzą filmy aktorskie i animowane
powstałe od lat siedemdziesiątych XX wieku. Jednak to nie serial ani filmy były
pierwsze tylko komiksowa seria, której twórcą był belgijski rysownik i
scenarzysta Morris i francuski pisarz René Goscinny. Humor komiksy zawdzięczają
ich scenarzyście. Twórca przygód kowboja słynie także z serii o Asterixie oraz
książek o Mikołajku. Z Polską łączą go korzenie: jego rodzice to polscy
emigranci żydowskiego pochodzenia.
Tytułowy bohater serii „Lucky Luke” to najszybszy
(szybszy od własnego cienia) rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu podróżujący na
koniu Jolly Jumper i z psem Bzikiem. Opowieści o jego przygodach doskonale
wpisywały się w stylistykę westernów i trafiały do młodych czytelników, którzy przyjęli
jego przygody entuzjastycznie. Od 1946 roku bohater nie traci na powodzeniu. W
Polsce komiksy o nim znane są od lat 60 XX wieku, kiedy to opublikowano
pierwsze jego przygody w harcerskiej gazecie „Na przełaj”. Kontynuatorów
tworzących przygody było wielu.
Obecnie wznowiono wydanie kolejnych tomów. Od 2016
roku Egmont Polska wydaje kolejne tomy stworzone przez Morrisa i René
Goscinnego . Do nas trafił tom pt. „Dyliżans” zabierający młodych czytelników w
realia sprzed wybudowania kolei. Kilkudniowe podróże wystawiały ludzi na
niebezpieczeństwo, z którym i w tym tomie będziemy mieli do czynienia, ale
dzięki pomocy dzielnego rewolwerowca nikomu nic się nie stanie, a dzielny i
uczciwy bohater może odjechać w stronę zachodzącego słońca.
Lucy Luke dostaje bardzo poważne zadanie: wezwany do Denver w stanie Kolorado przez dyrektora w wielkiej kompanii tranzytowej Wells
Fargo, która od dłuższego czasu ma problemy z bandytami napadającymi na
dyliżansy. Rabowana firma, która zwraca podróżnym straty zaczyna mieć nie
miałaby problemów, gdyby rosnąca niechęć do podróżowania. W obawie przed
niebezpieczeństwem ludzie coraz mniej chętnie podróżują. Lucky ma bronić
ważnego transportu złota i kilku podróżnych, którzy odważyli się podróżować z
tak cennym ładunkiem: starego poszukiwacza złota (do którego należy cenny
pakunek), pastora, fotografa pragnącego uwiecznić napad na dyliżans, księgowego
i jego żony (typ kobiety dominującej) oraz oszusta karcianego. Towarzystwo jak
widać dość specyficzne. Luke i wożnica Hank muszą zmierzyć się z górami,
pustynią, Indianami i bandytami. Tragicznym sytuacjom nie zabraknie humoru, a
wszystko dzięki fotografowi i jego chęci utrwalenia ważnych chwil na zdjęciach.
Kiedy już robi fotografię stwierdza, że jest nieudana… ponieważ bohaterzy nie
patrzyli w obiektyw i według kanonów jest to złe zdjęcie.
Humor z komiksów René Goscinnego jest tu doskonale
widoczny. Z prostej historii zrobił wciągające przygody okraszone sporą dawką
śmiechu. Subtelnie przerysowane postacie, wydarzenia wciągające w wir
śmiesznych wydarzeń, słabostki bohaterów – wszystko to sprawia, że czytelnik
nie będzie się nudził. Do tego podkreślające osobowość uczestników przygód
ilustracje autorstwa Morrisa sprawiają, że jest to interesująca propozycja
czytelnicza dla uczniów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz