Etykiety

wtorek, 7 kwietnia 2015

Michał Mazurek "Bałkany zebrane z asfaltu"

Michał Mazurek, Bałkany zebrane z asfaltu, Gdynia „Novae Res” 2015
Każdy, kto choć raz jechał pojazdem wyprodukowanym w czasach panowania komunizmu wie, jak wielkim wyzwaniem jest dłuższa podróż. Ja kiedy pomyśle o motocyklu to w pamięci pojawia się dziadka stary, zielony motocykl kupiony po wojnie. Jak ważnymi i elitarnymi rzeczami były wówczas pojazdy może obrazować to, że jeszcze w latach dziewięćdziesiątych na tym zabytku jeździł kuzyn. O ile jeszcze dwadzieścia lat temu podróże pojazdami z lat osiemdziesiątych były czymś normalnym to już teraz wydają się zjawiskiem dziwnym. Żukiem, trabantem, MZtką, jawą czy jaszcze innym wehikułem mało, kto odważy się podróżować. A jednak znajdują się szaleńcy, którzy chcą przeżyć przygodę życia, wziąć udział w niezwykłym przedsięwzięciu (zebranie pieniędzy na potrzebujące dzieci) i zobaczyć kawałek świata badając wytrzymałość swoich niedrogich zabytków.
Michał Mazurek w interesujący sposób przybliża nam swoje uczestnictwa w rajdzie Złombolu, który ma zastąpić wczasy oraz wypraw pojazdem, który bardziej nadaje się do muzeum niż na drogę. Szybkie kupno pojazdu, naprawa, przygotowanie się do podróży i odkrywanie Europy Południowo-Wschodniej na siedzeniu motocyklu. Autor w książce poza opowieścią dotyczącą jazdy dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami dotyczącymi odmiennych kultur, warunków komunikacyjnych, nastawienia ludzi, ich stylów życia. Zabierze nas do wielu pięknych i dziwnych miejsc, trafnie podsumuje sposoby życia.
Podróż troszkę taka jak kilkadziesiąt lat temu: biwak od miejscowości do miejscowości, świeże regionalne jedzenie i inne uroku. Czas wydaje się nie mieć znaczenia, a przecież jest ważny, bo w określonym czasie trzeba ukończyć rajd, by wrócić do codzienności we Warszawie.
Książkę wzbogacono interesującymi zdjęciami, które pozwolą nam przenieść się w klimat miejsc odwiedzonych przez uczestników rajdu.
niedługo premiera

1 komentarz:

  1. Witam, wkradło się tu trochę błędów. Autor nazywa się Michał Mazurek, a nie Marek Mróz (w tekście), ponadto książka jest relacją z co najmniej kilku wyjazdów, a nie z samego rajdu Złombol. Z tego co wiem z treści o rajdzie jest tylko pierwszy rozdział.

    OdpowiedzUsuń