Etykiety

środa, 6 maja 2015

Natasza Socha "Maminsynek"

Natasza Socha, Maminsynek, Poznań „Filia” 2015
Zdobycie mężczyzny w celu zapłodnienia i urodzenia wymarzonego dziecka, by później wychować je samodzielnie – taką wizję matki możemy zobaczyć w „Maminsynku”. Kobieta snująca nici wiążące z dzieckiem, nadwrażliwa na jakąkolwiek krzywdę wobec jej ukochanego synka nie posyła go nawet do przedszkola, aby tam nie zaznał krzywdy. Z publicznej edukacji szkolnej niestety nie może zrezygnować, ale na szczęście może nad nim czuwać, pilnować i odsuwać wszelkie nieszczęścia od niego. Uszczęśliwianie dziecka jest jej celem. Tak bardzo dba o jego przyszłość, że niemal wybiera za niego studia, znajduje mu pracę i prowadzi do sukcesu. Na drodze jej nieskończonej matczynej miłości staje inna kobieta, z którą czuje wielką potrzebę rywalizacji, do tego nie zawaha się użyć wielu nitek wiążących ją ze synem. Niby subtelnie, ale jednak przegoni każdą rywalkę.
Dorosłemu mężczyźnie zapatrzonemu w matkę pozostanie bycie samotnym lub unieszczęśliwianie matki, bo żadna synowa nie sprosta wymaganiom kobiety perfekcyjnej.
Natalia Socha w „Maminsynku” przedstawiła ten rodzaj mężczyzn, którzy w dorosłym życiu wybierają zawsze matkę, która jest dla nich jedynym autorytetem. Jak kończy się taki związek? Może sami znacie takie historie. Jeśli nie to przeczytajcie książkę.
„Maminsynek” to bardzo życiowa historia o chorych relacjach matki i syna. Cała miłość przelana na dziecko zmusza matkę do używania wszelkich chwytów, by pozbyć się rywalki.
Książkę czyta się dobrze. Polecam wszystkim kobietom. Szczególnie tym, które zakochują się w typie maminsynka, ponieważ dorosłego mężczyzny już nie da się wychować. Jedyne, co można zrobić to pozwolić mu kochać jedyną idealną kobietę: matkę, a samej poszukać sobie zdrowych relacji.
„Maminsynek” dla ludzi, którzy nie mieli do czynienia ze zbyt intensywnymi relacjami matki ze synem może wydawać się przerysowany. Całość doskonale podsumowuje znane mi motto: „Matka jest tylko jedna, a żonę… można zmienić”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz