Etykiety

piątek, 15 maja 2015

Slavoj Žižek, Eric L. Santner, Kenneth Reinhard "Bliźni"

Slavoj Žižek, Eric L. Santner, Kenneth Reinhard, Bliźni, tł. Ewa Ulińska, posłowie Agata Bielik – Robson, Warszawa „PWN“ 2013
Pisanie oraz czytanie o „Bliźnim” jest wielkim wyzwaniem. Wymaga ono odczuwania, współodczuwania, określania swojego „Ja” i „Innego” przez pryzmat bliźniego, będącego cząstką, którą mamy próbować zrozumieć. Žižek, Santner i Reinhard  na swój sposób przybliżają nam biblijny nakaz miłości obecny w pismach judeochrześcijańskich.  Współcześni myśliciele odwołują się do prac Freuda, Lacana, Schmitta, Benjamina, Rosenzweiga, Marksa, Levinasa oraz wielu innych filozofów poruszających temat miłości bliźniego ze szczególnym naciskiem na pozytywne uczucia wobec obcego, który instynktownie traktowany jest, jako wróg/przeciwnik. Przypominają podejście twórców psychoanalizy do paradoksalnego biblijnego nakazu miłowania również (a może nawet szczególnie) tych, którzy krzywdzą, terroryzują.
Każdy z autorów przedstawia swoje indywidualne podejście do tematu. Znajdziemy w nich liczne odwołania do nauk humanistycznych, literatury, a nawet filmu. Trzej myśliciele w sposób obrazowy starają się przybliżyć własne spojrzenie na „Bliźniego”. To staje się pretekstem do pochylenia się nad człowiekiem, jako istotą wyrzuconą poza obręb porządku naturalnego.
Publikacja w bardzo interesujący sposób przybliża czytelnikowi to, co od początków XIX wieku porusza się coraz częściej. Doświadczenia wielu przemocy społecznych (z naciskiem na holokaust) skłaniają nas do ciągłego rewidowania politycznego traktowania bliźniego, którym i my jesteśmy dla innych. Konieczność poszerzania zawężających się pojęcia człowieka wpływa również na etyczne znaczenie „miłości bliźniego”, bo jest nim już tylko podobny do nas, ale szczególnie ten całkowicie odmienny, obcy, wrogi.
Książkę polecam studentom kierunków humanistycznych. Interdyscyplinarne podejście do tematu sprawia, że każdy z nas znajdzie w niej swój wycinek nauki subtelnie połączony z innymi. Całość bardzo dobrze uzupełnia podsumowanie Agaty Bielik – Robson.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz