Frances Eliza Hodgson Burnett przede wszystkim kojarzy mi się z mało znaną książką „Słodkie lwiątko” i muszę przyznać, że wypatruję nowych tłumaczeń oraz nowych wydań. I uważam, że to ona powinna być na liście lektur, a nie „Tajemniczy ogród”, który zdecydowanie powinni czytać starsi czytelnicy, ponieważ dla młodszego pokolenia opisany świat jest odległy, skostniały. Jednak, kiedy sięgniemy po nią z dzieckiem warto czytać razem, przedyskutować wiele podsuwanych przez autorkę problemów.
„Tajemniczy ogród” mimo innych realiów jest lekturą bardzo aktualną. Mamy tu
problem braku okazywania miłości, przeżywania żałoby, niepełnosprawności,
zamykania się w sobie, przekonań. To opowieść o przemianie oraz uzdrawiającej
mocy natury.
Tytułowy „Tajemniczy ogród” to zapomniany i zamknięty od 10 lat zakątek parku
otaczającego posiadłość Mary Lennox, Archibalda Cravena. W zaniedbanym ogrodzie
ciągle można zobaczyć wymagające opieki rośliny. Całość jest w złym stanie i
ogród sprawia wrażenie takiego, który za chwilę przestanie istnieć. Na
szczęście w porę wkracza do niego Mary. Dzięki jej działaniom ogród odzyskuje
dawną świetność. Zaniedbana społecznie i emocjonalnie dziewczynka jest tu
niczym miejsce, o które dba. Rodzice skupieni na karierze i balach oddali ją
pod opiekę hinduskiej niani. Pozbawiona rodzicielskiej miłości dziewczynka jest
krnąbrna, brzydka i chorowita. Śmierć rodziców sprawia, że trafia pod opiekę wuja
mieszkającego w Yorkshire. Tu też nikt się nią nie zajmuje. Przemiana następuje,
kiedy odkrywa ogród i poznaje kuzyna, Colina Cravena, którego z powodu śmierci
jego matki wszyscy traktują jak chorego i słabego. Zderzenie dwóch wizji świata
młodych bohaterów przynosi ciekawy efekt. A nam pozwala na poruszenie z dziećmi
tematu odczuwania różnorodnych rzeczy, wiary we własne siły, możliwości
przemiany i zachęcić do rozwijania własnych zainteresowań, eksperymentowania.
Do tego lektura może stać się punktem wyjścia do poruszenia tematu znaczenia
miłości, dbania o relacje społeczne. Burnett należy do pisarzy świetnie
wykorzystujących zjawiska naturalne do podkreślenia przeżyć bohaterów.
Nowe wydanie oferowane przez Wydawnictwo Zysk i S-ka jest piękne. Mamy tu
świetny papier, przez co publikacja jest ciężka. Bardzo dobrze zszyte strony
oprawiono w solidną okładkę. W opowieść wpleciono piękne ilustracje, które
pozwalają nam na wejście w akcje, poczucie klimatu opowieści. Inga Moore
zaczarowuje strony swoimi malunkami, które stylistycznie przypominają
one XIX wieczne obrazy. Powoli pokazują jak wyglądała przemiana bohaterów i
otoczenia. Początkowe ilustracje są szare i przygnębiające. Mała bohaterka na
tle pałacu i jego otoczenia jest drobna. Szkice podkreślają jej drobną budowę
ciała. Z czasem widzimy stopniowe przemiany. Kontakt z rozwijającą się przyrodą
to przybywanie kolorów oraz zmiany wyrazów twarzy bohaterów. Do tego na strony
powieści wkraczają różnorodne zwierzęta, dzięki czemu mamy większe wrażenie
bliskości z naturą. Całość piękna i mimo przepaści wynikającej z tego, kiedy
powstała książka i jak wygląda życie dzieci okazała się świetną lekturą. To
właśnie pojawiające się na każdej stronie zwierzaki i elementy przyrody
skutecznie przyciągnęły moją córkę do opowieści. Zdecydowanie polecam to
wydanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz