Etykiety

wtorek, 16 stycznia 2024

Jamie Smart "Looshkin. Tom 1: Największy krejzol wśród kotów!"


Kupno kota może wprowadzić do domu wiele zmian. Poza obowiązkiem dbania o zwierzaka pojawiają się też inne atrakcje. Zwłaszcza, kiedy sprzedawca przestrzega, że pupil ma zdolność przyciągania pecha. W komiksie Jamiego Smarta „Looshkin” kot wręcz napędza sytuacje, które mogą kojarzyć się ludziom z pechem.
Opowieść zaczyna się dość niewinnie. Mamy zwyczajną sytuację, kiedy kobieta przez witrynę sklepu zoologicznego dostrzega śliczne kotki. Nim zdąży wejść do środka wszystkie znajdują właścicieli. Jednak właściciel sklepu na zapleczu ma jeszcze jednego zwierzaka i przestrzega o przyciąganiu przez niego pecha. Kobieta jednak nie słucha ostrzeżeń i kupuje zwierzaka. I tak Looshkin trafia do rodziny genialnego naukowca, którego zwierzak nie może rozpraszać. Kot ma być spoiwem rodziny z dwójką dzieci. Szybko okazuje się, że zwierzak napędza w domu całe mnóstwo dziwnych sytuacji: na domowym trawniku odbywa się zjazd motocyklowy, ludzie i ściany są porysowani, a dom może zostać zalany w czasie pościgu za wiewiórkami. To tylko niektóre kataklizmy sprowadzone na rodzinę przez uroczego kota.
Jamie Smart jest autorem komiksów dla dzieci i młodzieży. W jego pracach znajdziemy sporą dawkę prostego i sytuacyjnego humoru zawartego w niedługich scenkach. Siłą napędową akcji są relacje między bohaterami, wynikające z tego emocje i mylne odczytywanie cudzych intencji. Tak właśnie było w komiksach z cyklu „Bunny vs Monkey”, który pojawił się na polskim rynku jako „Królik kontra Małpa”. Podsuwane przez Jamiego Smarta komiksowe etiudy to opowieści o rywalizacji, błędnym odczytaniu intencji, niezrozumieniu kultury, do której się trafiło, zderzeniu dwóch spojrzeń oraz rywalizacji.
„Looshkin” podobnie jak „Królik kontra Małpa” to komiksowa opowieść pełna prostych gagów. Cała akcja składa się z kolejnych zlepków scenek zajmujących kilka stron. Dzięki takiemu zabiegowi nie trzeba czytać od razu całości chociaż niektóre wydarzenia następują po sobie. Jednak każda przygoda jest tu autonomiczna i nie wymaga znajomości wcześniejszych przygód. W kolejne napędzane przez bohaterów wydarzenia można wchodzić w dowolnej kolejności, bo są bardzo luźno ze sobą powiązane.
Ilustracje są tu bardzo proste, zawierają jaskrawe kolory, a akcja w poszczególnych okienkach jest dynamiczna i sprawia wrażenie działającej jak domino: jeden przewrócony klocuszek prowadzi do lawiny samonapędzających się wydarzeń.
„Looshkin” to opowieść o zwierzęcym pechowcu, którzy nie  tylko nie ma super mocy, ale do tego ciągle ma złe pomysły. Myślę, że komiks powinien spodobać się powinien on się spodobać fanom „Królika kontra małpy”, „Dog Mana” czy „Superkota”.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz