Nadzorowanie różnych społeczności, style rządzenia i rozliczanie z efektów to często duży problem ludzkości. Jeśli do intencji przywódców dodamy brak wiedzy i doświadczenia, a także różnorodne fanatyzmy to jesteśmy ciągle narażeni na niebezpieczeństwo i sami możemy je tworzyć. Mała ilość wiedzy i niechęć do otwierania się na innych prowadzą do nietolerancji, prześladowań i zwalczania innych. Strach przed obcym wywołuje w nas agresję, która przyczynia się do prześladowań, wskazywania niewłaściwych winnych zjawisk społecznych. Z kolei ślepa ufność rządzącym prowadzi do totalitaryzmu. Takie problemy poruszane są w każdym tomie komiksu „Herkules. Agent międzygalaktyczny” Zabusa i Dalena.
Vincent Zabus należy do twórców, którzy przy okazji wprowadzania w świat
popkultury poruszają naprawdę trudne tematy. Śmierć, żal, poczucie straty
przewijają się przez wszystkie jego dzieła. Ten belgijski scenarzysta jest
aktywnym twórcą zarówno jako autor komiksów jak i dramaturg. Nim zajął się
pisaniem uzyskał dyplom filologa romańskiego i został nauczycielem. Dopiero z
czasem poświęcił się pisaniu, które przyniosło mu sporo uznania i rozgłosu, a
także ważnych nagród. Powracające w jego twórczości motywy to wygnanie, strata
i borykanie się ze śmiercią. I tak jest też w publikacjach, które ukazały się
na polskim rynku wydawniczym. Wydany w 2015 roku „Rekwizytor Otto” to opowieść
o chłopaku, który jeszcze przed swoimi narodzinami stracił tatę, a później musiał
patrzeć na powolne odchodzenie mamy i żyć ze świadomością, że jego nowym domem
będzie sierociniec, w którym nie znajduje przyjaciół. Czuje osamotniony i
wyrzucony poza margines. Przez złe emocje stracił głos. Ma jednak niezwykłe
marzenie: chce zostać pomocnikiem rekwizytora Krainy Baśni, z którym wyrusza w
misję, w czasie której zaskakuje odwagą. Znalezienie sensu w życiu, uporanie
się z emocjami pomaga mu odzyskać głos.
Podobne tematy porusza komiks science fiction „Herkules, agent
międzygalaktyczny”. Tym razem zabierani jesteśmy do świata opowieści o
superbohaterach i akademiach pozwalających na rozwijanie ich umiejętności.
Widzimy dwójkę młodych bohaterów kształcących się w placówce pozwalających na
zdobycie umiejętności pozwalających na pracę w roli agentów międzygalaktycznych
pomagających dzieciom. Bohaterom jednak nauka nie idzie łatwo. Ciągle trafiają
na przeszkody utrudniające im zdobycie wymarzonego dyplomu. Z pierwszego tomu
dowiemy się, że Herkules dostał się do akademii na miejsce tragicznie zmarłego
brata, który zawsze był ideałem. Wymogi dostosowania się do oczekiwań otoczenia
są trudne. Zwłaszcza, że brat był prymusem, a on ze swoim przyjacielem mają
problemy z zaliczeniem kolejnych projektów. Wyprawa na Ziemię i obserwacja
ziemskich dzieci daje im nadzieję na zdobycie uznania. Zwłaszcza, że trafiają
na Małgosię, która wychodzi na dach budynku i mogą zobaczyć jak ciągle chłodzi
się lodem oraz zrzuca kota, chłodzi się w lodówce. Dokładnie opisują jej
zachowanie i wydaje im się, że zdobędą najlepszą ocenę za projekt. Ku ich
zaskoczeniu nie zaliczają go, a opisy zostają uznane za fantazję. Dzięki
uporowi i dociekliwości poznają lęki Małgosi, której mama stopniowo umiera na
poważną chorobę.
W opowieści nie zabraknie też czarnego charakteru i snucia opowieści o czarnym
charakterze. Do tego historia poruszająca poważne tematy, zabierająca młodych
czytelników w świat emocji nie jest wcale dobijająca. Mamy tu zabawną historię
dwójki dziwnych przyjaciół, którym szkolenie na agentów nie idzie dobrze. Baa,
nie idzie nawet przeciętnie. Mimo tego mają szansę na wyróżnienie oraz uznanie.
Ale nie to jest tu najważniejsze tylko to, co mogą zrobić dla poznanej młodej
Ziemianki.
Każdy z bohaterów musi się tu jakoś zmierzyć z tematem śmierci i utraty.
Widzimy, że każdy ma inny sposób na poszukiwanie ukojenia. Dwoje cierpiących
bohaterów może się zrozumieć i dać sobie wsparcie.
W drugim tomie poczucie bycia gorszym i straty nadal towarzyszą Herkulesowi.
Razem z przyjacielem są przekonani o tym, ze nie mają żadnych talentów. Każde
ćwiczenie wykonują fatalnie, bo niewiele pamiętają. Niskie poczucie wartości
bardzo źle wpływa na ich uczenie się. Dopiero, kiedy w grę wchodzi ocalenie
statku, a nie formalna edukacja są w stanie wykrzesać z siebie pokłady energii,
pomysłowości, a także odkryć talenty pozwalające uwierzyć we własną
niezwykłość. Tym razem widzimy jak bohaterzy uczą się naprawiać różnorodne
rzeczy. Nie jest to łatwe, ponieważ muszą to robić w warunkach naturalnych,
czyli w kosmicznej próżni. Okaże się, że dopasowany skafander to połowa
sukcesu. Druga to umiejętność rozróżniania stron. Nauczyciel musi mieć
niesamowicie dużą cierpliwość do dwójki przyjaciół często pracujących w bardzo
niekonwencjonalny sposób. Ćwiczenie rożnych umiejętności ma pomóc uczniom w
odkrywaniu ich talentów. W czasie jednego z zadań ze statkiem szkoły zderza się
pojazd dziwnych kosmitów. Małe nieporozumienie prowadzi do walki, w czasie
której nauczyciel zostaje ugryziony przez jednego z przybyszy. Wkrótce po tym
zapada na dziwną chorobę wyzwalającą w nim agresję. Tajemniczy wirus szybko się
roznosi i coraz więcej bohaterów staje się zagrożeniem dla kolejnych. Aby
uratować trzeba znaleźć nosiciela wirusa. Do tego w otoczeniu pojawia się
kolejne zagrożenie: statek Czarnopiórego chcącego przejąć szkołę. Jak bohaterzy
poradzą sobie z tym wyzwaniem? Czy uda im się złapać winnego?
„Intruz” to ciekawy tom poruszający problem manipulacji, pomówień, strachu
przed innością, uprzedzeniach oraz zwalczaniu. W czasie nowego wyzwania Marlon
będzie mógł się przekonać, że i on ma w sobie niezwykły i bardzo ważny dar w
postaci intuicji. To właśnie za jego sprawą bohaterzy wpadną na trop
prawdziwego intruza i zawalczą o ich świat.
Trzeci tom pt. „Rebelianci” dosadniej prezentuje totalitaryzm. Bohaterzy
trafiają ma planetę słynącą z technologii. Okazuje się, że są tu miejsca puste,
dzikie, a do tego ludzie w prymitywnych warunkach uprawiają rolę. Pierwsze
wrażenie szkodliwości działań grupy buntowników skłania ich do szybkiej
wędrówki do miasta i próby znalezienia dobrych rozwiązań do zwalczania tych,
którzy krzywdzą. Szybko okazuje się, że nic nie jest takie jakim się wydaje.
Miasto pełne technologii jest miejscem patrolowanym przez latające drony
usypiające mieszkańców, aby zaoszczędzić zasoby. Do tego zasoby są tu
racjonowane, a mimo tego mieszkańcy głodują. Ingerencja w naturę jest tu tak
duża, że zaczyna się ona odwracać przeciwko jego mieszkańcom. Rządzący
kontroluje każdą dziedzinę życia poddanych. Główni bohaterzy muszą to dostrzec,
zrozumieć i zweryfikować misją, którą pierwotnie miało być podporządkowanie buntowników.
„Herkules, agent międzygalaktyczny” to świetnie zapowiadający się cykl. Już w
pierwszym tomie mamy całe mnóstwo ważnych i poważnych tematów. Widzimy tu
Małgosię, która jest przekonana, że wychłodzenie lodem uwolni ją od przeżywania
emocji, czyli cierpienia z powodu odchodzącej mamy. Scenarzysta pokazuje nam,
że przez emocje dziewczynka unika kontaktu z kochaną mamą. Do tego widzimy w
jaki sposób Herkules przeżywa stratę brata. Nie zabraknie tu też ważnego tematu
porównywania z innymi, stawiania ich za wzorce zamiast skupienia się na
rozwijaniu zdolności określonej jednostki. Z kolei w drugim pojawia się problem
gościnności, strachu przed obcym i nieznanym, bezpodstawnych uprzedzeń i
wielkiego zagrożenia ze strony tego, co znane, bliskie i pozornie oswojone.
Młodzi czytelnicy widzą też, że wcale nie trzeba być prymusem, aby dokonać
ważnych i wartościowych rzeczy. Każdy tom to niedługa autonomiczna historia,
która zdecydowanie świetnie sprawdzi się jako lektura terapeutyczna z jednej
strony pozwalająca na uporanie się z poczuciem straty, żałobą, bólem, poczuciem
klęski, a z drugiej da nadzieję na docenienie, dokonanie rzeczy, przez które
można zyskać społeczne uznanie, z trzeciej pozwoli na dyskusje nad tym, czy
trzeba bać się „obcych” (osób z innej kultury, kraju, państwa). Uświadamia jak
wiele mogą nam zabrać uprzedzenia i jak bardzo z ich powodu możemy krzywdzić.
Drugi tom pozwala na poruszenie problemu manipulacji, dezorientacji. Trzeci
pokazuje jak bardzo władza totalna jest zła. Do tego w każdym tomie mamy
bohaterów, którzy muszą stawić czoła własnym uprzedzeniom, zmienić zdanie i
wybrać właściwą stronę. Autorzy pokazują nam postaci, które ciągle sięgają po
refleksję etyczną.
Całość dopełniają ciekawe, fantastyczne ilustracje. Bohaterzy są niesamowicie
różnorodni. Antonello Dalena stworzył także ilustracje do „Ernesta i Rebeki” i
w „Herkulesie agencie międzygalaktycznym” doskonale widoczny jest jego styl
rysowania. Z tym, że tu mamy więcej chłodnych kolorów, klimat bardziej
kosmiczny, a to daje jeszcze większe pole do popisu i rysownik świetnie to
wykorzystuje.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz