Etykiety

wtorek, 3 marca 2015

rachunek sumienia - luty 2015


W lutym przeczytałam dość dużo książek naukowych i im pokrewnych. Za najlepszą uważam pracę doktor Izabelu Desperak „Płeć zmiany” przybliżającą czytelnikom to, co boli każdą kobietę, która potrafi otwarcie spojrzeć i powiedzieć o naszej kulturze: płeć piękna jest wykorzystywana, poniżana i spychana na margines. Desperak wprowadza nas w świat, w którym nie ma miejsca na kłamstwa przekonujące o równych szansach. Obnaża działania naszej kultury, edukacji polityki rodzinnej, wpływu mediów na postrzeganie kobiet i codziennych relacji w związkach. Przeciwieństwem tej znakomitej pracy jest książka „Idiotyzmy feminizmu” Magdaleny Żuraw, która wydaje się nieco bujać w obłokach, przez co niższe płace dla kobiet tłumaczy mniejszym zapotrzebowaniem na ich prace, z czym można się zgodzić, jeśli popatrzy się na nasze prawo zmuszające pracodawców do ponoszenia finansowej odpowiedzialności za pracowników zachodzących w ciążę. Autorka wydaje się zapominać, że tu nie o brak zainteresowania umiejętności chodzi.
Nieco odmiennym feministycznym spojrzeniem jest książka Evy Ilonz „Hardkorowy romans”. Izraelska badaczka na fenomen wielkiego powiedzenia „Pięćdziesięciu twarzy Greya” patrzy przez pryzmat zabiegów marketingowych, pozycji kobiety, która pozwala się zdobywać, pieścić. Mężczyzna jest tu tym, który, będąc dominującym, musi się starać o względy, zadowolenie wybranki. Analiza ta jest bardzo przydatna w spojrzeniu na wiele książek o kobietach oraz daje wskazówki osobom chcących zdobyć pisarską sławę.
Tematyką mediów i ich wpływowi zajmuje się Tomasz Goban-Klas. W jego pracy „Media i komunikowanie masowe” znajdziemy historyczne spojrzenia na sposoby komunikacji międzyludzkiej. W bardzo prosty sposób przybliża swoim czytelnikom różnorodne teorie dotyczące komunikowania się. Nie zabraknie tam również przemyśleń dotyczących nowych trendów, wpływów portali społecznościowych na tworzenie relacji międzyludzkich oraz możliwości wykorzystania ich do kreowania marki.
Interesującą publikacją jest zbiór felietonów George’a Orwella „Gandhi w brzuchu wieloryba”. Znajdziemy tam nie tylko opinie o czasach, w jakich żył pisarz, literaturze, ale i urywki codzienności. Całość przyprawiona nutką humoru. Bliskie tej książce jest „Falowanie Nowoczesności” profesora Andrzeja Skrendo, który proponuje swoim czytelnikom odmienne spojrzenie na problemy wielu definicji związanych z nowoczesnością, ponowoczesnością, próbami opisów tych zjawisk. Tropem krytyki naszych czasów i zachowań ludzi podąża Wojciech Mróz w książce „Zakopane. Miasto cudów”. Znajdziemy tam spojrzenie na nasze nawyki z innej perspektywy: pozbawionej konsumpcyjnego dążenia do posiadania większej ilości rzeczy, zadeptywania większej ilości modnych ścieżek, zwracania uwagi na metki i szufladkowania ludzi przez ocenianie ich po wyglądzie oraz zarobkach.
Bardzo ciekawym doświadczeniem było wchodzenie w tekst Jacquesa Lacana „Mit indywidualny neurotyka”. Zawsze kiedy czytam jego teksty mam wrażenie, że wszystko zostało zaprezentowane w niezwykle łatwy sposób, ale jednocześnie łatwo zgubić się w nich myślowo. Są to teksty, które trzeba odkrywać i przetrawiać, by móc dotrzeć do sedna. a jest nim sposób pracy z neurotykiem, możliwości terapii, uwalniania z neurozy.
Pracą podsumowującą badania geograficzne i socjologiczne dotyczące miast jest praca Andrzeja Majera „Odrodzenie miast”. Jest to świetny podręcznik dla początkujących badaczy, którzy chcą rozwijać badania z zakresu zmian przebiegających w miastach i ich dotyczących.
Z powieści najprzyjemniej czytało mi się trzy tomy „Sklepiku okamgnienie” Pierdomenica Baccalaria. Lekka, młodzieżowa fabuła tocząca się wokół magicznych przedmiotów i nowych mieszkańców niewielkiego miasteczka pozwala oderwać się od codzienności. Mimo prostej fabuły książka mnie wciągnęła.
Miłym zaskoczeniem był dla mnie audiobook „Klasa” Dominika Rettingera. Książka opierająca się na łatwych chwytach komplikowania akcji, niewiele wulgaryzmów i umiejętne budowanie fabuły sprawiły, że nie mogłam przestać słuchać. Cieszę się, że do moich rąk nie trafiła książka, bo byłabym wyłączona z obowiązków domowych typu sprzątanie na kilka godzin.
Bardzo ważne tematy w przystępnej formie poruszyła Joanna Wing we „Mgle z czerni i zła utkana”. Opowieść o miłości, aniołach, gwałtach, przemocy, aborcji, kulturowym zacofaniu, piętnowaniu, akceptacji, zdobywaniu zaufania, próbie odbudowania życia po tragedii. Polecam wszystkim, którzy uważają, że gwałt nie jest wielkim złem, więc po co karać gwałcicieli.
„Złodziejki czasu” Hanny Cygler to opowieść o pisarkach ich poplątanych losach, niełatwym życiu zmieszanym z chwilami chwały oraz radości. Nie zabrakuje tam wątków miłosnych i trupów.
Całkowicie odmienne są „Dziennik znaleziony w błękicie” Marka Susdorfa i „Kopuła” Pawła Jakubowskiego to powieści obnażające ludzkie słabości. Obie są dość trudne w odbiorze, posiadają wiele cech, dzięki którym będzie można je przystosować do teatru.
Lekką, podróżniczą pozycją jest książka Janusza Kolasy „Moja podróż po Azji południowo-wschodniej”. Znajdziemy w niej przemyślenia dotyczące życia, własnej otwartości na szybkie zmiany w życiu, pracowitości, ekstremalnych warunków i kulturowych odmienności. Wspomnienia czyta się bardzo przyjemnie.
Wywiady:

2 komentarze:

  1. Mnie mocno zaciekawiła ta pierwsza pozycja może być świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka Izabeli Desperak powinna być obowiązkową lekturą dla wszystkich, którzy chcą żyć w szczęśliwym społeczeństwie bez dyskryminacji

      Usuń