Tabletki na depresję i regulujące sen potrafią zdziałać cuda. Po roku męczenia się z zasypianiem i lękami przed zaśnięciem (koszmary po niepozornym bronieniu psa terapeuty) w końcu koło 20:00 zaczynam odczuwać senność. Wieczór. Padam na pysk. Czytam na głos jak jakiś zombie. Ola przytula się do mnie i śledzi ilustracje. Mnie się oczy kleją, bo tabletki zaczynają działać. Mówię do Oli:
-Kochanie, musimy już iść spać.
-Semu - zaskakuje mnie pytaniem córka.
Myślę sobie: bo zaraz zejdę ze zmęczenia i dostanę pierdolca jak jeszcze będę musiała czytać na głos, kiedy oczy mi się kleją.
-To był bardzo pracowity dzień i jesteśmy zmęczone. Jutro mamy cudowne plany i musimy mieć na nie siły- odpowiadam najbardziej przekonująco jak potrafię.
-Semu?
-Mama nie ma sił czytać na głos. Poleżmy dobrze? -Negocjuję.
Leżymy. Ola wpatrzona we mnie. Ja udaję, że śpię. Ola bierze komiks i wręcza mi go:
-Sytaj!
Tak, Ola stawia pierwsze kroki w mówieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz