Mamy wspaniałą pogodę. Dzięki temu Ola już w sumie maszerowała 3 h i 3 h jeździła odpoczywając, 3 h odpoczywała w domu. Dziś zrobiłyśmy sobie taki luźny dzień z samym relaksem. Bez konieczności zrobienia czegokolwiek (poza 3 praniami). Spotkałyśmy dziś tego chłopaka, który ostatnio do Oli podszedł, pięknie nawiązał kontakt wzrokowy i przez którego ze wzruszenia prawie się poryczałam. Dziś podszedł i powiedział:
-Pani o mnie napisała na fejsbuku i się popłakałem.
-Nie chciałam zrobić ci przykrości.
-Nie zrobiła pani przykrości. Ja się popłakałem, bo uświadomiłem sobie, że takie dzieci jak Ola to one nie mają tak koleżanek i kolegów jak ja. Że ona tylko musi z rodzicami przebywać. Ja bym tak nie chciał. Jest pani fajna, ale inaczej rozmawia się z dorosłymi, a inaczej z rówieśnikami. Z rówieśnikami weselej i aktywniej spędza się czas.
-To prawda.
-Ja będę do Oli podchodził na spacerach, żeby chociaż się z nią przywitać.
-Bardzo się cieszę i bardzo ci dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz