Ola wstaje wcześnie. Kiedy wychodzimy na spacer inni w tym czasie wychodzą do pracy. To powoduje bóle d**** u niektórych, bo jak to tak wcześnie.
-Co pani tak ciąga to dziecko po spacerach?- Upomina mnie mijana kobieta, która już nie raz wbijała mi szpilę, że zła matka ze mnie, bo dziecko na spacerach trzy razy dziennie, a ja sobie myślę, że może faktycznie inne dzieci jeszcze śpią albo rodzice włączają telewizję i sobie dalej śpią, ale ja nie mogą mojemu dziecku tego zrobić, bo odpłynie.
-A pani dlaczego zamiast na spacer wystawia dzieci na balkon? - Odbiłam piłeczkę, bo mi się ulało to zainteresowanie i objaśnianie mi, że przecież tylko uprzejmie pyta i uprzejmie poucza. Postanowiłam przyjąć jej strategię: pytać i oceniać.
-Pandemia jest to nie chodzą, żeby się nie zarazić.
-Pandemii nie było, a pani dzieciaki siedziały na balkonie. W niedzielę pędzą do kościoła, więc to nie o pandemię chodzi.
-A co pani taka wredna?
-Ja? Przecież ja tylko zadałam pytanie. Ja po prostu z troski o dzieci. Nie ma się co stroszyć. Trzeba być wdzięcznym, że ktoś zaczepia i pyta - zacytowałam rozmówczynię, która jeszcze kilka dni temu właśnie tak pouczyła mnie, kiedy zwróciłam jej uwagę, że jest wścibska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz