Mąż na łóżku znajduje jakiś okruch:
-Co to jest?
-Racica krowy.
-Co?
-Racica krowy.
-A co ta racica robi w łóżku.
-Lilka odgryzła.
-Dobrze, że nie zjadała.
-Nom, mogła jej zaszkodzić, więc nie jadła.
-Dobrze, że nie zjadała, bo Ola by rozpaczała. Trzeba jutro przykleić, żeby Ola nie widziała. Wiesz jaka wrażliwa jest na krzywdę zwierząt. Nawet tych plastikowych.
Moje mistrzostwo: operacja na czekoladowym zajączku... (chodziłam po sklepach w czerwcu i szukałam takiego samego i udawałam, że w spiżarni uleczył się)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz