Koniec wojny miał przynieść wolność i nowe, lepsze życie, w którym nie było już miejsca na walkę z okupantem, ulicznych egzekucji, zsyłek, wywózek, aresztowań. Upragniona wolność miała dać ludziom wiatr w skrzydła i nadzieja na to dawała im niezwykłe siły, mobilizowała do trudów podróży, wędrowania w nieznane. Wszystko po to, aby żyło się lepiej, wygodniej, bezpieczniej.
„Może czasem lepiej nie znać zbyt dobrze człowieka, z którym się żyje? Może to
po prostu niepotrzebne”.
W taką drogę udaje się też młode małżeństwo Warszawskich. Ania i Kazimierz
znoszą trudy, niewygody i dzielnie stawiają czoło temu, co zastają na miejscu.
Uciekają z Wilna do Gdańska. To ma ich uchronić przed bolszewikami i powracającymi
obrazami z wojny. Kiedy jednak dojeżdżają do nadmorskiego miasta odkrywają, że
leży ono w gruzach. Nie ma pięknych budynków i tramwajów, o których pisała
ciotka namawiająca na przyjazd. Zamiast obiecanego raju jest piekło, w którym
panuje bieda, brud, a ludzie są do siebie wrogo nastawieni, niemili dla
przyjezdnych, którzy zabierają przestrzeń oraz pracę, a także dostęp do
jedzenia. Młodzi w nowym miejscy czują się jak intruzi. Są przekonani, że
lepiej będzie, kiedy w końcu dotrą do krewnej, ale i tam nikt nie wita ich z otwartymi
ramionami.
„Jesteśmy tylko małymi trybikami w wielkiej machinie. Pewne rzeczy się dzieją,
nieszczęścia się zdarzają, a ludzie są okrutni. Nie jesteś już dzieckiem, więc
pora to zaakceptować”.
Trudny początek sprawia, że nawarstwiają się w nich wątpliwości. Jednak dzięki
wskazówkom cioci Poli znajdują mieszkanie z całym wyposażeniem po Niemcach i
stopniowo układają swoje życie w trudnej, powojennej rzeczywistości, w której bardziej
niż muzycy potrzebni są robotnicy. Kazimierz w podrzędnej knajpie gra do
kotleta, a Ania pracuje w rybnym. I tak już mogłaby wyglądać ich codzienność,
gdyby nie zmiany w kraju. Upaństwowienie wszystkiego sprawia, że lokal, w
którym muzyk zarabia jest zlikwidowany, ale pianista dostaje pracę w orkiestrze.
Jego kariera nabiera tempa i w końcu jest doceniany tak jak w Wilnie. Mężczyzna
odnajduje się w nowych realiach, nawiązuje nowe znajomości, które zdaniem Ani
są szkodliwe dla kraju, bo brata się z komunistami. Rozłam między małżonkami
postępuje powoli i stopniowo. Drogi zaczynają się rozchodzić od chwili
przyjazdu do miasta. Każde rozwiązanie okazuje się tym złym, bo albo jest się z
nową władzą albo nie ma się możliwości zdobycia środków na przeżycie.
„Nie chciałaś mnie zdenerwować, bo w ogóle o mnie nie pomyślałaś. Jedyne, co
masz w głowie, to chęć zemsty. Nic nie zwróci życia naszym bliskim, pogódź się
z tym wreszcie”.
Mający trudne doświadczenia z Rosjanami Warszawscy na swój sposób próbują
radzić sobie z przeszłością. Ania dostaje szansę na pomszczenie śmierci bliskich.
Współpraca z Eugeniuszem Moczko działającego w podziemiu przeciwko komunizmowi
ma pomóc w eliminacji tych, którzy współpracują z nową władzą. Co przyniesie
młodym życie w nowych realiach? Przekonajcie się sami sięgając po książkę.
„Jeśli pytasz, czy wybieram życie, czy śmierć, odpowiedź jest prosta: życie.
Możesz mnie za to nienawidzić”.
„Bezdroża” to poruszająca opowieść o powojennych doświadczeniach i traumach
oraz stratach, jakich doświadczyli ludzie w czasie okupacji. Mamy tu żal po
śmierci rodzeństwa, próba zrozumienia zachowania rodziców, poszukiwanie
wyjaśnień wielu sytuacji, współpracę z podziemiem, konspirację, donoszenie.
Bohaterzy są tu różnorodni: jedni mają dylematy moralne, inni odgrywają rolę
przykładnych obywateli, a jeszcze inni polują na tych, którzy mogą zagrozić
nowemu ładowi.
„Czasem dopada człowieka myśl jasna jak słońce i jest trafniejsza niż wszystkie
wcześniejsze przemyślenia, choćby ważyły tonę”.
Ewa Popławska z wprawą przemyca w życie zwykłych ludzi wydarzenia z pierwszych
powojennych lat. Mamy tu pokazanie zdobywania mieszkań przez zasiedzenie,
dokwaterowanie i upaństwowienie, referendum i egzekucji zbrodniarzy
hitlerowskich, a także kilka prawdziwych postaci. Mamy tu niecałe dwa lata z
życia młodego małżeństwa, ale jest to czas wielkich przemian, wielu prób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz