Etykiety

wtorek, 11 kwietnia 2017

Jeff Kinney "Dziennik Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk"



Jeff Kinney, Dziennik Cwaniaczka. Ryzyk-fizyk, tł. Joanna Wajs, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017
Halloween jest jednym z atrakcyjniejszych świąt dla dzieci. Mogą przebierać się, stroić dom, zdobywać słodycze, urządzać imprezy, biegać nocą po ulicach. Z tych powodów - mimo wkroczenia w codzienne życie młodzieży technologii – święto to ma się ciągle bardzo dobrze, a dzieci i dorośli wykorzystują postęp, czy nawet proste osiągnięcia techniki jako element wzmacniający efekt strasznych ozdób. Jednym z takich „cudów” nowoczesności w domu Grega jest rycząca wiedźma, która ukazała się na tyle upiorna, że trzeba było ją zamknąć w pudla w piwnicy, aby już nikogo nie straszyła. Jednak i to na niewiele się zdało. Wystarczy mały wstrząs lub głośniejsze zachowanie domowników, a halloweenowa ozdoba wydaje z siebie upiorne odgłosy. Czasami uruchamiała się w nocy budząc domowników i strasząc ich. Rodzice Grega należą do tych, którym szkoda wyrzucić sprawne sprzęty tylko dlatego, że są upiorne, więc cała rodzina jest skazana na piekielne chichoty o każdej porze.
Jakby tego było mało główny bohater ma nie lada wyzwanie: musi zbadać czy jego rodzice też nie są osiągnięciem techniki i czy nie wychowują go roboty. Poszukiwanie baterii oraz włączników to nie lada wyzwanie narażające Grega na wiele nieprzyjemności wynikających jego dziwnych pomysłów wkraczających w każdą sferę jego życia. Młodzieńcza pomysłowość, naiwność, brak dalszego spojrzenia w przyszłość oraz uparte dążenie do prostych celów są elementem jego życia. Rodzice jednak pragną odmienić jego podejście do wielu spraw. Mama jak zwykle będzie próbowała rozszerzyć zainteresowania. Zadba o to, aby syn zrobił zakupy na kiermaszu książek, a kiedy zamiast lektur wyda pieniądze na gadżety dopilnuje, aby jednak kupił książki, co w jego wyobraźni jest równoznaczne z kupnem horrorów dla młodych S. Tracha z serii „Dreszczaki”, którymi zaczytuje się cała szkoła i przez to stają się obiektem zwalczanym przez nauczycieli.
Tematyka halloweenowa nie ograniczy się do czytania czy ozdabiania domu. Greg zawalczy o możliwość pójścia na domówkę do koleżanki, ale to wiąże się z koniecznością należenia do orkiestry, przez co musi ćwiczyć na instrumencie. Ku radości mamy ma nowe zainteresowanie, ku rozpaczy taty - znającego zapał swojego syna – trzeba wydać pieniądze na kolejną rzecz, którą (jego zdaniem) chłopak szybko porzuci. Szkolny koncert ma być sprawdzianem z dokonań młodzieńca, a jak zwykle w przypadku bohatera okaże się katastrofą.
Fabuła przypomina piłeczkę puszczoną w ruch i potrącającą kolejne przeszkody, uruchamiającą kolejne mechanizmy, przez co czytelnik nie ma czasu na nudę. Prosty język, szybka akcja, spora dawka humoru wynikająca z absurdalnych zachowań oraz prześladującego chłopca pecha sprawiają, że lektura rozbawi nie tylko młodego czytelnika. Dla mnie jest to piękne spojrzenie na często fatalnie kończące się dobre intencje dzieci.
Tradycyjnie do jednych cudownych pomysłów Grega będzie próba szybkiego wzbogacenia się i uniezależnienia od kieszonkowego rodziców. Wykorzysta do tego swojego przyjaciela Rowley’a, który ma stać się bohaterem horroru mającego przynieść im wielkie zyski pozwalające na zakup cukierków w takich ilościach o jakich tylko zamarzą. Jak widać cele bohatera są bardzo proste, przyziemne, a jednocześnie wkraczające w sferę poczucia zniewolenia, dążenia do większej niezależności, wchodzenia w świat samodzielnego decydowania o sobie. Pierwsze wybory i cele mają jeszcze dziecięcy wymiar, ale bohater już dostrzega problem zależności od innych.
Fabuła każdego tomu zawsze ma temat przewodni. Raz są nim wakacje, innym razem święta, nauka w gimnazjum, relacje z rodzeństwem, twarde wychowanie, dojrzewanie, konsekwencje złych czynów, pierwsze związki, rodzinne wyprawy czy kult przeszłości rodziców. Niedługie nakładające się na siebie scenki wprowadzające kolejne elementy napięcia i kończące się zabawnym rozwiązaniem sprawiają, że lekturę czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem. Aby dodatkowo urozmaicić czytanie w książce nie zabraknie elementów komiksowych, dzięki czemu sięgają po nią również przeciwnicy spędzania wolnego czasu z książką.
"Dziennik cwaniaczka. Ryzyk-fizyk" lektura doskonała do czytelników powyżej czwartego roku życia. Niewinna fabuła kryje w sobie wiele prawd, nad którymi można rodzinnie dyskutować, a do tego rozbawi zarówno dzieci, jak i dorosłych, a opornych czytelników zachęci do czytania. Książka ma tak duże powodzenie, że powstają kolejne tomy, wznowienia, tłumaczenia, a nawet filmy o przygodach pechowego Grega. Zdecydowanie polecam.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz