Etykiety

środa, 4 kwietnia 2018

Agata Widzowska "Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu" il. Nika Jaworska-Duchlińska



Agata Widzowska, Psierociniec. W poszukiwaniu straconego węchu, il. Nika Jaworska-Duchlińska, Warszawa „Wilga” 2018
Utrata węchu jest jedną z najprzykrzejszych rzeczy, jaka może spotkać każdego z nas. Od niego zależy to, czy czujemy smak potraw, właściwie reagujemy na otoczenie. Brak sygnałów zapachowych może sprawić, że będziemy pachnieć nieświeżo i nie będziemy tego czuć, przez co nie zadbamy o właściwą higienę. Jeszcze poważniejsze konsekwencje taka strata ma dla psa, którego życie toczy się wokół zapachów. Bez sprawnego nosa nie może wyczuć smakołyków, rozpoznać terenu, a nawet prawidłowo odczytać intencję innych psów, a przez to nie wie, kiedy powinien być przyjazny, a kiedy agresywny. Tak było właśnie w przypadku Budzeła, który z powodu braku węchu stracił dom, a dla psa utrata rodziny jest tak samo zła, jak brak umiejętności rozpoznawania zapachów.
Zacznijmy jednak opowieść od początku. Razem z rodziną mieszkały dwa psy: Budzeł i Śpiocheł. Pierwszy był okrąglutki, kudłaty i ciągle odpoczywał. Śpiocheł natomiast jest całkowitym przeciwieństwem swojego kompana: chudy, długi, a do tego bardzo żywotny i przez ten swój nadmiar energii ciągle psoci w domu, budzi się pierwszy, jest mistrzem w tropieniu kretów i kotów. Wszystko jednak do dniach, kiedy Śpiocheł budzi się jako pierwszy. Wcale nie wstaje on bardzo wcześnie. To Budzeł z jakiś niewyjaśnionych powodów jeszcze śpi i dobudzić go nie można. Szybko okazuje się, że sama senność to nie jedyny problem czworonoga. Najważniejszym jest brak umiejętności rozpoznawania zapachów: nie czuje smakołyków w misce, nie wie, gdzie jest kret przekopujący ogródek, nie dostrzega znajomego kota, który kpi z niego, a przez to nie może dogonić złośliwego futrzaka. Budzeł jest zrozpaczony. Podejrzewa, że swój węch mógł zgubić na spacerze, kiedy ganiał za zającem. Z tego powodu wyrusza na poszukiwania. Nie są one jednak łatwe, ponieważ pies bez węchu nie może nic wyczuć, więc jak ma znaleźć coś, co jest niewidoczne i czego nie da się opisać?
Po drodze poznaje różnorodnych przyjaciół, wśród których nie zabraknie niedźwiadka, bobry, ludzi i inne psy. Będzie szukał węchu w lesie, w wodzie i w chmurach. Nigdzie go jednak nie może znaleźć. Jednym z etapów poszukiwań będzie Psierociniec, czyli bardzo nietypowe schronisko dla psów: nie dość, że piękne to jeszcze wszyscy są w nim mili, a jedzenia też nie brakuje. Ponad to koty bawią się tu z psami. Wydaje się, że to miejsce jest rajem. Budzeł jednak tęskni do domu i opowie o tym psu poecie, bohaterowi pierwszego tomu „Psierocińca”. Nim jednak rodzina dotrze do schroniska, aby go zabrać do domu niecierpliwy Budzeł ucieka, by ruszyć w dalszą drogę… Czy uda mu się odzyskać dom i węch musicie przekonać się sami.
Agata Widzowska po raz kolejny serwuje swoim młodym czytelnikom interesującą przygodę o zwierzętach. W każdej jej książce proste historie pomagają przekazać ważne tematy.
Jestem miłośniczką książek Agaty Widzowskiej. We wszystkich możemy odnaleźć dojrzałe podejście do naszego otoczenia, traktowania istot słabszych i bezbronnych z empatię, szukania dla nich najlepszych rozwiązań, ale też i dbanie o własne potrzeby duchowe. Tak właśnie jest w "Psierocińcu" oraz „Psierocińcu. W poszukiwaniu straconego węchu”, pouczającym nas, że wiele problemów można rozwiązać bez ruszania w świat, ponieważ zależą od naszego nastawienia.
"Pierocieniec" to książki o bardzo ładnej szacie graficznej i stworzone do młodszych czytelników niż odbiorcy wcześniejszych książek autorki. Dzieci znajdą w niej piękne ilustracje psów w otoczce przyciągających oko barw. Lekturę tę polecam wszystkim przedszkolakom oraz uczniom nauczania początkowego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz