Etykiety

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Magdalena Kalupa "Piratka"



Magdalena Kalupa, Piratka, il. Magdalena Kalupa, Warszawa „Prószyński i S-ka” 2018
Zadziorną, żądną przygód, rudowłosą piratkę o niewinnym imieniu Madlen poznajemy w czasie sztormu. Będąca Królem Piratów młoda kapitan pokonała Sinobrodego, a teraz musi uporać się z siłami natury, które bardzo ją zaskoczyły. Spokojny dzień z minuty na minutę zmienił się w nieujarzmiony sztorm zmuszający piratkę do wyrzucenia za burtę swoich skarbów. Niestety nawet to nie uratuje okrętu. Potężna fala zmywa dziewczynę z pokładu. Tonącą Madlen ratują syrenki: Selene i Nadine i od tej pory zaczynają się wspólne przygody bohaterek. Wśród nich nie zabraknie zdobywania najbardziej niedostępnego statku, odwiedzin w podwodnym królestwie, ratowanie świata syrenek przed olbrzymią kałamarnicą, zwiedzania nadmorskich królestw, walki i zaprzyjaźniania się ze smokiem, koronacji, podjadania smakołyków, starcia ze złą wiedźmą szkodzącą ludziom, spotkania z wróżkami, wizyty w niezwykłej bibliotece, przejedzenia się lodami oraz ratowania głębin przed zmarzliną, spotkania z wyrocznią.
Każdy rozdział to oddzielna przygoda rozpoczynająca się tajemniczym tytułem oraz bajeczną ilustracją. Wszystkie wydarzenia połączone są chronologicznie, chociaż myślę, że można je też czytać wybiórczo. Jednak kolejne wprowadzanie bohaterów utrudniałoby takie przypadkowe czytanie. Jedno, co się nie zmienia w tych wszystkich częściach to charakter żywiołowej, upartej i bardzo bezpośredniej bohaterki, mającej same dobre cechy, jakie posiadają piraci. Jej ciekawskość oraz poczucie siły sprawiają, że nawet najbardziej niebezpiecznym wyzwaniom stawia czoła. A niech tylko ktoś podważy jej waleczność ten na pewno pożałuje. Poza władczością Madlen ma jeszcze jedną cechę, która przydaje się piratom: niesamowity apetyt i ciekawość smaków. Poza podbijaniem nowych lądów, zdobywaniem nowych skarbów interesuje ją próbowanie nowych potraw. W czasie jednej z podróży odkrywa coś, co każdy z nas zna: lody. Jak to możliwe, że taki przysmak nie trafił wcześniej w ręce Króla Piratów?
Magdalena Kalupa łamie Genderowe podejście do piratów i pokazuje, że dziewczynki też mogą podbijać świat, być wojownicze, zdobywać skarby i rządzić, a ich pupilem może być wcale nie lądowy szczur. Ponad to znajdziemy tu bohaterskie syrenki potrafiące chodzić na lądzie. Pisarka korzysta ze znanych motywów książkowych i adaptuje je do swojej przygody.
Niezwykłe opowieści wzbogacono niesamowitymi ilustracjami, które oczarowują nas i  zabierają nas do baśniowego świata. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, że pisarka jest również tak doskonałą ilustratorką, ale któż lepiej potrafi za pomocą swoich prac przemycić sens poszczególnych rozdziałów, jak nie sami pisarze biegle władający również pędzlem. Całość robi niesamowite wrażenie. Piękna, tekturowa, śliska okładka, bardzo dobrze zszyte śliskie strony sprawiają, że wizualnie książka przyciąga uwagę. Mogę mieć jedynie zastrzeżenia co do rozmiaru czcionki: przy tym formacie młodym czytelnikom będzie czytało się troszeczkę trudno. Gdyby czcionka była nieco większa, byłoby dużo lepiej, ale wtedy mielibyśmy już wielkie tomiszcze, które mogłoby odstraszyć, a tak mamy zgrabną książkę z dwunastoma rozdziałami mającymi około dziesięć stron każdy. Taki podział tekstu sprawia, że książka staje się świetną codzienną lekturą, którą można dziecku czytać w czasie odpoczynku.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz