Etykiety

czwartek, 26 kwietnia 2018

Peyo "Smerfolimpiada"


Peyo, Smerfolimpiada, tł. Maria Mosiewicz, Warszawa „Egmont” 2018
Smerfy to jedne z komiksowych postaci znane kilku pokoleniom miłośników opowieści o małych, niebieskich stworkach wykreowanych rzez belgijskiego rysownika komiksowego Pierre’a Culliforda znanego jako Peyo. Smerfy szybko stały się bohaterami filmów oraz serialu animowanego, a popularność postaci sprawiła, że po śmierci artysty jego syn, Thierry Culliford, przy współpracy z artystami tworzy kolejne historie. To właśnie wielkie zainteresowanie sprawia, że co jakiś czas do miłośników Smerfów trafiają nie tylko gadżety, ale i nowe odsłony przygód. Nie brakuje też wznowień.
Wygrywanie ze samym sobą może bawić, ale tylko do czasu, kiedy uświadomimy sobie, że przecież nie mamy odniesienia do osiągnięć oraz możliwości innych. Tak jest właśnie w przypadku Osiłka trenującego od samego rana. Wszystkie Smerfy jeszcze smacznie śpią, a nasz bohater trenuje kolejne dyscypliny przynoszące mu wiele radości. Przechodzący obok niego Smerf uzmysławia go, że nie trudno wygrać, kiedy jest się jednym zawodnikiem. To sprawia, że Osiłek staje się smutny, ponieważ uzmysławia sobie, że nie tylko wygrywa, ale też i przegrywa. Papa Smerf doradza mu zorganizowanie olimpiady. Kilka dni treningów oraz zacięta walka pozwalają wyłonić najlepszego zawodnika. Peyo pokazuje swoim czytelnikom, że czasami nawet najlepsze umiejętności nie zapewniają zwycięstwa, kiedy skupiamy się na tworzeniu innym przeszkód zamiast budowaniu wiary w siebie i swoje możliwości.
Kolejna przygoda toczy się wokół tworzenia wielkanocnego prezentu dla Papy Smerfa. Wiadomo, że w tym czasie nie ma nic lepszego niż jajo, które staje się ważnym elementem fabuły. Nie zabraknie tu też niespodzianek Zgrywusa.
Ostatnia przygoda rozpoczyna się piknikiem. Piękna pogoda zachęca Smerfy do spaceru oraz odpoczywania na placu zabaw. Szybko okazuje się, że wszystkie sprzęty są przestarzałe i zepsute, a do tego wszystko zarosło wysoką trawą, w której mieszka wiele owadów czekających na smaczny posiłek odpoczywających. Wszyscy zgodnie stwierdzają, że trzeba doprowadzić to miejsce do porządku. Praca okazuje się długa i męcząca. Kiedy następnego dnia Smerfetka odkrywa tajemniczą tablicę prowadzącą na inny plac zabaw wszyscy udają się na poszukiwania tego miejsca. W czasie zabawy na idealnym placu zabaw okazuje się, że nie jest to wcale takie wspaniałe miejsce. Przygotowane przez Gargamela przyrządy okazują się pułapkami. Cała przygoda (jak zwykle) skończy się szczęśliwie dla Smerfów.
Album „Smerfolimpiada” należy do oryginalnej twórczości belgijskiego rysownika. Każda z opowieści posiada morał, każda pozwala pokazać dziecku odmienny problem. Całość oczywiście bardzo lekka, zabawna, z elementami grozy (wywołanej obecnością Gargamela).
Całość dopełniają klasyczne, cartoonowe rysunki. Prostota znana z wczesnych komiksów jest również obecna w albumach tworzonych przez syna twórcy postaci komiksowych.
Smerfy polecam każdemu dziecku. Dzięki tym niebieskim stworkom młodzi czytelnicy pokochają czytanie.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz