Amerykańska
wielkość naukowców nie polega na wielowiekowej tradycji badań, ponieważ na
początku na tym dzikim kontynencie zdobywano ziemie, później zakładano
organizacje, tworzono społeczeństwa, a później robiono z nich państwa. Nauka
pochodziła głównie z Europy. II wojna światowa bardzo zmieniła owe siły. Po
rozbiciu potęgi Hitlera nastała panika naukowców, którzy nie bardzo wiedzieli,
co z nimi się stanie. Pracowali dla Rzeszy, byli postrzegani, jako zbrodniarze,
nawet jeśli nimi nie byli. Sprytne Stany Zjednoczone wykorzystały ów lęk i
przygarnęły rzesze naukowców pod swoje skrzydła wybawców.
Marek Gar jest
typowym naukowcem, a do tego typowym samcem, który w życiu robi wszystko, by
przetrwać i mieć tyle seksu ile potrzebuje. Książka Żaka (autora o tym samym
imieniu, co bohater) po raz kolejny obala mity o wierności mężczyzn,
ich bezinteresowności, romantycznej miłości. Doskonale pokazuje realia, w
jakich żyły pokolenia kobiet ograniczonych przez męskie poczucie wartości.
Bohater
wielokrotnie swoim zachowaniem potwierdza stwierdzoną przez polskiego
seksuologa, że mężczyzna zawsze i wszędzie myśli o seksie oraz szuka
okazji do
trwałego romansu, który ograniczyłby codzienny przymus ponoszenia
wysiłków w
celu szukania partnerek (taka teoria również w książce "Trzeci szympans"
Diamonda Jareda). Jako typowy mężczyzna, Marek nie lubi okresów postu
między związkami, ponieważ jest to czas trudny, czyli bez zaspokojenia
seksualnego.
Po raz
pierwszy (nie licząc książek historycznych Daviesa) w książce Żaka pojawia się
normalne spojrzenie na Żydów i ich pretensje do Polaków dokonane przez Niemców
na „narodzie wybranym”. Żak po raz kolejny uświadamia nas, że Niemcy, Polacy,
Czesi i tak dalej na równi z Żydami trafiali do obozów. Wystarczyło podejrzenie
o działania szkodzące władzy. Podejście normalne w każdym kraju, w którym wódz
to bezwzględny dyktator. Nie zapomina też powiedzieć o tym, że równie okrutni (jak
nie bardziej) byli dla Polaków i Żydów Sowieci, że Żydzi sami siebie wzajemnie
mordowali, donosili na siebie, a ci siedzący w bezpiecznej Ameryce nie zrobili
nic by ratować rodaków, co jest często zapominane w dyskursie między Polakami a
Żydami, a o czym otwarcie mówi Hannah Arendt.
Kolejnym
mitem, jaki obala to bezinteresowność i niesienie pokoju przez USA podczas II
wojny światowej. W tym spojrzeniu Amerykanie świadomie rozegrali partię
zastraszania Stalina, przez co stali się prowokatorami „zimnej wojny”, a
wszystko w imię własnych korzyści. Dla koncernów produkujących dla wojska wojna
była korzystna i pozwalała obejść wiele procedur wdrażania leków czy innych
technologii.
Autor obala
również mit Ameryki walczącej o pokój i
wolność innych krajów. Amerykanie nie przejmują się niewolą Polski czy
Czechosłowacji. Dla nich to dwa nieważne państewka gdzieś w Europie Środkowej. Gdyby
tu były cenne złoża to gra byłaby warta świeczki, co możemy zaobserwować
obecnie (jak i w przeszłości) podczas licznych „misji pokojowych”.
Piękno,
wielkość i bogactwo kraju polega na dorobieniu się dzięki prowadzeniu handlu z
walczącą Europą. Wielu miliarderów zdobyło wówczas fortuny i do nich należy
Spencer, który wykorzystuje swoją majętność, by odbić Markowi żonę. Ta sytuacja
staje się kolejnym pretekstem do obalania mitu o bezinteresowności pomocy
Amerykanów Polakom po wojnie. Bohater, w zamian za pomoc w postaci wysłania potrzebnych
lekarstw do ojczyzny, podpisuje zgodę na rozwód.
W kilku
zdaniach znajdujemy również podkreślenie ważności prokreacji w czasach zaborów.
Autor jest jednym z niewielu, który docenia rolę kobiet w odbudowie kraju po
odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Posiada on również coraz popularniejsze
poglądy o bezsensowności zrywów narodowych w zaborze rosyjskim, ponieważ przyniosły
Polsce zacofanie gospodarcze i wyniszczenie intelektualne.
Nie byłaby
sobą, gdybym nie dostrzegła i wad. Przede wszystkim jest to książka pisana
przez „ścisłowca” , który zrobił parę błędów interpunkcyjnych (wiele zbędnych
znaków np. stawianie kropki od razu po wykrzykniku lub przecinka przed i po „że”).
Te jednak bardzo łatwo mogła wychwycić korektorka (po kimś, kto skończył
filologię polską należy oczekiwać takiej umiejętności), a nie zrobiła.
Językowo jest
to powieść do dość szybkiego czytania. Po moich poprzednich poważnych lekturach
ze skomplikowanym językiem (U. Eco), przez książkę Żaka się frunie. Polecam
wszystkim do przeczytania razem z książkami Daviesa o II wojnie i polityce
powojennej („Europa. Rozprawa historyka z historią” i „Europa. Między Wschodem i Zachodem”).
W naszej
literaturze brakuje takiego trzeźwego spojrzenia na „winę” Polaków. Czytałam
sporo książek o tamtych czasach i to jest jedyna, która mnie urzekła odarciem z
zakłamania. Niestety kompleks Żydów, którzy dopiero po wojnie ocknęli się z snu
dotyczącego ich poczynań i wyrzuty sumienia kazały im szukać kozłów ofiarnych.
Rzesze Żydów, które emigrowały z III Rzeszy do USA milczało. O obozach
wiedzieli wszyscy, ale bali się mówić, a może nie chcieli, ponieważ mieli
nadzieję na odzyskanie wielkich majątków, które zostawili. Ciekawi mnie jak ową
sprawę żydowskich bogactw załatwił rząd Niemiec. Polaków ciągle się atakuje i
nawet uwierzyliśmy w naszą winę i „niecywilizowaność” dotyczącą zagrabienia
majątków niemieckich w zamian za stracone na wschodzie. A co dali Niemcy Żydom
za utracone majątki i zabitych bliskich? Większość literatury wojennej i
powojennej pokazuje Polaków w bardzo złym świetle. Marek Żak - podobnie jak brytyjski
naukowiec Davies – niszczy nieżyczliwe mity.
Książka jest kontynuacją "Szczęśliwego w III Rzeszy"
Zapraszam na stronę autora, gdzie znajdą Państwo więcej informacji o jego twórczości:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz