Podróżowanie polskimi pociągami wymaga dużej odwagi i
wytrwałości albo całkowitej nieświadomości czekających nas atrakcji.
Teoretycznie istnieje coś tak magicznego jak rozkład jazdy, ale nikt się za
bardzo nim nie przejmuje, a na pewno nie robią tego pracownicy kolei. Pociągi
spóźniają się i jest to taka oczywistość, że jak przyjedzie punktualnie to
przez zaskoczenie lub ze strachu, że to widmo lub nie nasz można nie wsiąść.
Prawdę zwykle odkrywamy po odjeździe.
Kolejne atrakcje dotyczą konieczności przesiadek, ponieważ
większość pociągów nie jedzie z jednego wielkiego miasta do innego wielkiego,
ale po drodze trzeba w małym miasteczku przesiąść się do innego. Trzeba
wiedzieć, kiedy, do jakiego i na jakiej stacji dokładnie i w tym przypadku nie
wolno polegać na pracownikach. Najlepiej zainwestować w telefon z Internetem
(już chyba wszystkie mają) i samemu dokładnie sprawdzić.
Kolejną atrakcją jest temperatura panująca w przedziałach oraz
zapachy. Za te ostatnie odpowiadają ludzie kochający potrawy intensywnie
pachnące i mocniejsze trunki, więc nie ma, co się żalić na kolej. Temperatura
jednak jest sprawą do regulacji. Latem przeważnie powinno być chłodniej, aby
pasażerowie się nie upiekli w żelaznych wagonach przypominających brytfanny sunące
po torach. Tak nie jest. Jedyną możliwością zmniejszenia temperatury jest
otwarcie okna, a to kończy się przewianiem.
Zimą powinno być ciepło, ale bez przesady, ponieważ
pasażerowie ubrani są w tyle warstw, że nawet po zdjęciu kurtek nie zamarzną, a
muszą się gotować. Wspaniałym wynalazkiem jest ogrzewanie podłogi w pociągach.
Trzeba wówczas uważać, aby nasze zimowe buty nie przykleiły się do podłogi i
nie poparzyć stóp czy spalić wagon, a o to wcale nie trudno. Aby nie było nam
za gorąco okna są na tyle nieszczelne, że siedzenie przy nich daje uczucie
powiewu równego temu nad morzem, ale niestety nie tak rześkiego.
Przewiani i ugotowani musimy regularnie sprawdzać swoją
trasę, ponieważ może się okazać, że nasz pociąg jadący zawsze z A do B przez C,
pojedzie z A do B, ale przez D, a my akurat mieliśmy wysiąść w C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz