Mark Twain, Przygody Tomka Sawyera,
il. Aleksandra Michalska-Szwagierczak, tł. Jan Biliński, Warszawa „Wilga”
2017
Dzieciństwo ma swoje prawa. Byliśmy wtedy bardziej żywotni, mieliśmy
wiele pomysłów na zabawę, w której przeszkadzało chodzenie do szkoły. Ciepłe
dni szczególnie kusiły swoimi urokami i zachęcały do wędrówek w dal. Tak jest i
w przypadku Tomka Sawyera wędrującego nad rzekę zamiast uczyć się. Codzienne
obowiązki i niedzielna szkółka sprawiały, że życie dzieci nie było łatwe. Tomek
jednak należy do spryciarzy potrafiących wykorzystać każdą sytuację. Karę w
postaci malowania płotu zmieni w coś, czego będą mu zazdrościli wszyscy rówieśnicy,
którzy w zamian za możliwość wypełnienia jego obowiązku podarują mu swoje
najcenniejsze przedmioty. Jego życie byłoby całkiem przyjemne i znośne, gdyby
nie to, że stał się ofiarą ciocinych podejrzliwości. Każda zła rzecz (np.
stłuczenie cukiernicy) od razu przypisywana jest Tomkowi, któremu też wymierzana
jest kara, aby wyrósł na grzecznego chłopca. Ta nadgorliwa kontrola i nadmierne
karanie przynosi odwrotny skutek: chłopiec nie tylko jest bardziej niegrzeczny,
ale też ucieka z domu.
Treść większości czytelników znana, więc całej fabuły nie ma sensu
opowiadać. Mark Twain idealnie pokazuje niełatwy los dzieci w XIX wieku, kiedy
pragnienie beztroski zderza się z potrzebą całkowitego kontrolowania i
podporządkowania sobie dzieci przez dorosłych. Liczne kary, tłumaczenie, że
bicie jest dla dobra bitego, a do tego bieda objawiająca się tym, że konfitury
czy nawet jabłko były rarytasami, o które trzeba było zabiegać. Do tego nie
zabraknie strasznych scen zabójstwa i ucieczki przed zbirami.
Całość napisana z lekkością i niesamowitym wczuciem się w odczucia oraz dziecięcy
sposób postrzegania świata. Książka pomaga poruszyć wiele kwestii etycznych: od
przemocy, przez niewolnictwo po dyskryminację płciową. Przybliża czytelnikom
świat XIX wiecznych przemian. Opowieść amerykańskiego pisarza obfituje w humor sprawiający,
że nawet złe przeżycia bohaterów mają mniej ponury wydźwięk. Tomek to mały
zdobywca i odkrywca śmiało ruszający w nieznany świat, pomysłowy chłopak, dla
którego każdy pomysł dorosłych to wyzwanie i możliwość do ćwiczenia swojego
sprytu oraz umiejętności przekonywania. Z każdą stroną możemy przekonać się jak
wiele radości potrafi czerpać z życia mimo licznych zagrożeń i przeżywania
pierwszego zauroczenia.
Ze względu na to, że jest to lektura szkolna regularnie pojawiają się
kolejne wznowienia. Tym razem trafiła do nas książka z Wydawnictwa Wilga. W
porównaniu do wcześniejszych, z jakimi miałam kontakt jest bardzo solidna i
estetyczna. W tej samej serii i estetyce pojawiło się kilka innych lektur (np. „Ania
z Zielonego Wzgórza”). Wszystkie cechuje solidna, kartonowa, matowa oprawa,
bardzo dobrze zszyte strony, niewielka ilość ilustracji dająca poczucie, że
czytelnik jest już traktowany poważniej. Do tego odpowiednie rozmieszczenie
tekstu sprawia, że książkę czyta się szybko. Wielkim plusem jest to, że lektura
wciąga od pierwszych stron: wrzuca czytelników w świat, w którym od razu wiemy,
że ciotka to osoba kontrolująca, a Tomek to młody urwis unikający jej nadzoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz