„Jeśli czegoś naprawdę pragniemy to cały wszechświat dąży, abyś to osiągnął” (Quando você quer alguma coisa, todo o universo conspira para que você realize o seu desejo) – te słowa Paula Coelho mogłyby być mottem książki „Cześć, wszechświecie” Erin Entrada Kelly, opowieści o spełniających się pragnieniach, pokonywaniu lęków, znajdowaniu przyjaciół, odkrywaniu swojej siły i słabości, zmianie priorytetów.
Amerykańska pisarka zabiera nas na przedmieścia jednego z miast. Poznajemy tam
czwórkę bohaterów, z których perspektywy snuta jest opowieść. Zlepki różnych
wydarzeń, odmiennych spojrzeń na te same wydarzenia tworzą całość i pozwalają
zrozumieć zachowanie każdego z nich. Mamy tu ciekawą różnorodność osobowości:
Virgila Salinasa będącego najmniejszym uczniem w szóstej klasie, mającego słabą
kondycję i duże braki w nauce oraz będącego ofiarą przemocy szkolnego łobuza,
Cheta Bullensa, chłopaka, któremu ojciec wpaja brutalne wzorce i przez to
agresywnego wobec słabszych. Zaczepia każdego, przed kim ma szansę popisać się
swoją siłą. Także głuchą Valencję Somerset. Czwartą postacią jest Kaori
Tanasaki, uważająca się za medium. Bohaterów łączy jedynie wiek. Każdy z nich
ma inne korzenie kulturowe, inną rasę, odmiennymi wzorcami kierują się jego
bliscy.
Do opowieści wchodzimy tuż po zakończeniu roku szkolnego. Wakacje powinny być
czasem radości i odpoczynku. Jednak każdy z bohaterów na pewien sposób jest
zagubiony, szuka zajęć, chce zrealizować swoje plany. Jedni potrzebują wyjścia
ze skorupy i rozmowy, inni szukają przyjaciół, ale takich prawdziwych. Jest też
osoba poszukująca pokrewnej duszy do swojej działalności i chłopak, który chce
odkryć, w czym jest dobry, bo zgodnie ze wzorcami przekazywanymi przez rodziców
ludzie nie będący w niczym dobrzy mogliby nie istnieć. Wchodzimy do świata
pełnego różnorodnych form przemocy, leków, mierzenia się z pragnieniami innych
i poszukiwania własnych ścieżek.
Początek wakacji to stawianie sobie wyzwań. Virgil ze świnką morską w plecaku rusza
do Kaori, aby zasięgnąć rady, w jaki sposób postępować, aby jego droga przecięła
się z drogą Valencji. Zamiast tego spotyka Cheta Bullensa, który wykorzystuje
każdą okazję, aby wyładować swoje frustracje na słabszych. Takie wyżywanie się
na nich traktuje jako naukę dla nich, wskazanie im, co powinni zmienić.
„Słabość nie ma nic wspólnego z tym, ile kilogramów ważysz”.
Każdy z bohaterów pokazuje nam wycinki swojej codzienności, sposób patrzenia na
świat, źródła, które go ukształtowały. Uświadamia jak wielkie znaczenie mają
bliscy oraz otoczenie w kształtowaniu charakteru. Nie zabraknie też tematu
ograniczeń, jakie stwarza ciało. Pokazanie świata z perspektywy każdego z bohaterów
pozwala lepiej poznać motywacje ich działań, sens wyznaczanych przez nich celów.
Z każdą stroną napięcie coraz bardziej rośnie. Aurę tajemniczości i grozy
podsycają filipińskie opowieści ludowe o dzieciach zjadanych przez zwierzęta i
skały. Poza straszną przygodą dają one wiarę w dobre zakończenie. I tak jest tu:
kiedy jeden z bohaterów mierzy się ze swoimi lękami, jest uwięziony z pomocą
przychodzą mu inni i pozwalają zrozumieć znaczenie pracy zespołowej, siłę
przyjaźni oraz samoakceptacji.
„Płacz jest dobry dla duszy – odezwała się Ruby łagodnie. – Oznacza, że czegoś
trzeba się pozbyć. Bo jeśli tego z siebie nie wyrzucisz, to coś będzie ci
ciążyć tak bardzo, aż wreszcie nie będziesz się w stanie ruszać”.
Autorka pięknie pokazuje rozłam między normatywnością i nienormatywnością,
uczniem, któremu nauka nie sprawia problemów i tymi, którzy z różnych powodów
borykają się z trudnościami w uczeniu się. Widzimy jak mający wysokie mniemanie
o sobie łobuz musi zweryfikować swój stosunek do innych, odkryje w nich osoby
odważne i wiedzące na temat przyrody więcej niż on. Chłopak traci twarz
twardziela. Jak sobie z tym poradzi? Czy jego ofiary po zmaganiu ze słabościami
będą w stanie postawić granicę? Jak zmieni się ich życie? Czy będą dobrymi
przyjaciółmi?
„Życie okazuje się znacznie znośniejsze, kiedy człowiek jest przygotowany na
rozmaite rzeczy”.
Wchodzimy tu w świat, w którym jedno życie splata się z innymi i każdy napotkany
pozostawia w innych jakiś ślad, pokazuje jak bardzo każdy czyn i słowo mają
znaczenie i na jak wiele prób mogą wystawić innych oraz jak bardzo są testowani
przez otoczenie. Ciekawa lektura pozwalająca poruszyć problem wolnej woli, wpływu
na własne życie, ograniczeń, jakie niesie przeplatanie się ścieżek różnych
ludzi. Do tego pokazująca, że inność wcale nie oznacza bycie gorszym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz