Wiersze wiośniane w pierwszym cieple słonecznych promieni…
Marcowe piegi
Wiośniana Pani cichcem się skrada
w błękicie nieba, w słonecznym cieniu,
we wróblich wiecach na miejskich dachach,
we flircie wiatru z płatkami śniegu.
W błotnistej mazi deszczu i ziemi
stopy jej grzęzną, palce sinieją,
a ona w dłoniach bazie wierzbowe
pieści oddechem, tchnieniem zieleni.
Okna otwiera skinieniem głowy,
wietrzy umysły zimą zgnuśniałe,
w ramiona zgarnia uśmiechy dziatwy
dając dzień dłuższy, ciepło nieśmiałe.
Wiośniana Pani w szatce utkanej
przebiśniegami i lodu mgiełką,
kwiatem forsycji warkocz ozdabia,
a ile przy tym żartów i zgiełku.
Każdy przechodzień głowę odwraca,
wzrokiem uważnym wodzi wesoło,
Wiosna zaś z pędzlem artysty bryka
marcowe piegi rozdając wkoło!
(z tomu „Komu mruczy kot”)
Natura i miłość
Natura wszystkie wzorce dla ludzi
w swoich zasobach ma zapisane,
wystarczy spojrzeć wokół uważnie –
obrazy piękna odkrywa same.
Patrzę na drzewa w czułym uścisku
i całujące wzajem konary,
na pęczniejące pąki miłości –
zwiastuny wiosny, cyklicznej zmiany.
Te drzewa rosną w swoim sąsiedztwie,
od maleńkości do się zbliżając,
na starość wreszcie, po wielkich burzach,
mądrość w czułości razem splatają.
Stań, nie pędź, popatrz w serce przyrody;
wystaw twarz w stronę Wiatru Północy,
poczuj wplątany w zmierzwione włosy
szept głosu przodków – przekazy mocy.
Spójrz na rodzące się życie nowe,
co z bazi, z listków zerka niespiesznie,
został nam znowu jeden rok dany
na miłość… Jeszcze ten raz, raz jeszcze.
(z tomu „Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem”)
Wiosenna randka
Kwiecień Plecień, nicpoń wielki
przywdział surdut, spodnie w kratkę
i do Wiosny się uśmiecha:
„Chodź kochana, chodź na randkę!”
Ubrał też zielone szelki
i kapelusz z czaplim piórem,
wbił przebiśnieg w butonierkę
i nałożył buty bure.
Wiosna tylko nań spojrzawszy,
filuternie oczka mruży,
młodzian rosły i zadbany –
do zabawy niechaj służy!
Rączkę wdzięcznie mu podaje,
sukieneczkę podkasuje:
„Kwietniu miły, na spacerze
piegów tobie
domaluję!”
Kwiecień się na wszystko zgadza,
byle pannę poprzytulać
i w słoneczku i na wietrze
razem z Wiosną dzień przehulać.
Jest spragniony ciepłych uczuć
dość ma zimna i udręki,
i nie miota się jak Marzec
od Marzanki do Wisenki.
(z tomu „Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem”)
Obdarowana Wiosną
Tak cichutko, szeptem niewypowiedzianych słów, cieplutkim
deszczem czułości, nadeszła Panna Kapryśna, by w głowach zamieszać i w sercach
wytupać rytm najpiękniejszej z pieśni. Delikatnym szumem skrzydeł rozespanych owadów
burzy spokój uśpionej duszy, co to jeszcze z zimowej pierzynki się nie
otrząsnęła.
Tup tup, kapu kap, szur szur, puk puk...
Posłaniec na skrzydłach wiatru do okien zagląda, spoziera
zalotnie.
Przyniosłem ci Wiosnę!
z ogródka wykopaną
w czarnoziemie pachnącym
nieśmiałym irysem
w doniczce rozrosłą
pieszczącą oczy
wielobarwnością krokusów
zapachniało rozbudzone życie
serce wypełniła
zieleń młodych listków
(z tomu „Światy dwa w pogoni za Leśnym Lichem”)
NIech Światło Ostary przynosi Wam drodzy czytelnicy dużo ciepła, a Jare Gody pozwolą na obfity w szczęście kolejny rok :)
OdpowiedzUsuń