Ola żyje gdzieś na uboczu grupy rówieśniczej. Zwykle omijają ją takie
atrakcje jak zaproszenia na imieniny, urodziny, a do tego unikamy
hałasów i nadmiernych tłumów, ponieważ to wprowadza dezorientację,
wywołuje ból kończący się krzykiem. Ola czasami zerka na różne
zaproszenia pojawiające się w przedszkolnych szafkach i sprawdza swój
plecaczek czy u niej też nie ma karteczki. Nie ma. A mi wtedy cisną się
łzy do oczu, ponieważ wiem, że ona rozumie, że dla niej to też ważne, że
może i nie potrafi wejść w grupę bez zaproszenia do wspólnej zabawy,
ale chce czuć wspólnotę, chce mieć znajomych. I mamy znajomych. Są to
dzieci takie jak Ola: wykluczone z normalnego życia, napiętnowane
odmiennym zachowaniem.
Tydzień temu wydarzyła się dla Oli piękna rzecz: jak wszystkie dziewczynki w grupie dostała różyczkę od kolegi. Była z niej tak dumna i szczęśliwa, że żadna zabawka jej tak nie uszczęśliwiła.
Dziękujemy rodzicom Adasia za to, że od najmłodszych lat uczą, że wszystkich trzeba traktować tak samo
Tydzień temu wydarzyła się dla Oli piękna rzecz: jak wszystkie dziewczynki w grupie dostała różyczkę od kolegi. Była z niej tak dumna i szczęśliwa, że żadna zabawka jej tak nie uszczęśliwiła.
Dziękujemy rodzicom Adasia za to, że od najmłodszych lat uczą, że wszystkich trzeba traktować tak samo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz